Lantanka piękna jest i aniołek z charakteru, taka kocia przylepka; gdybym miała opisać ją „ludzkimi” komplementami, powiedziałabym, że to dziewczynka: czuła, delikatna, serdeczna, towarzyska, wesoła, grzeczna, dobrze wychowana i taktowna.
My pamiętamy, że ona jest kotem, ale ona chyba myśli, że jest człowiekiem
Ostatnio oglądaliśmy z nią film o powstawaniu życia na kontynencie australijskim - leżała przytulona z głową odwróconą w to dziwne okno, zwane tv, cały film razem obejrzeliśmy
Co do wyglądu zewnętrznego, to chciałabym obalić plotki pewnej ciotki, że to niby kicia przy kości

Otóż: kicia ma rozmiar Marylin Monroe, a sprawność fizyczną - tancerki na trapezie. Niestety, nie potrafię tego ująć na zdjęciach ze względu na braki sprzętowe i niedostatki oświetlenia, o zerowych zdolnościach do fotografowania stworzeń w ruchu nawet nie wspomnę. Przydałaby mi się na kilka dni kamerka GoPro, hehe. Ale mam sprytny plan, żeby w czasie urlopu, czyli po długim weekendzie, nagrać trochę Lantki na Bloggiego. Wtedy łoboczycie, że ta rudo dziołcha niy ino leżi, ale durś za nami gymzi, morduje myszy* i pierońsko sie łasi
PS: Uszko prawdopodobnie będzie operowane, bo przez to, że jest nieprawidłowo wykształcone, ma skłonności do infekcji. Ale to przyszłość, decyzja do mocnego przemyślenia, bo dziewczynka jest bardzo delikatna (psychicznie). Przedostatnim razem, jak była u weta, tylko na sprawdzenie zawartości ucha, krótko i bez żadnych ceregieli czy badań, to 3 dni leżała, jak skopana.*zamordowanej brutalnie myszy musiałam zrobić operację wszczepienia wnętrzności (zakończoną sukcesem). Inne myszy nie wzbudzały aż takich instynktów łownych i jeszcze by mi się naprawdę dziewczynka zaokrągliła w piłeczkę
