Matko jedyna, ona faktycznie powinna mieć na tej ranie opatrunki hydrożelowe

Idealnie byłoby żeby ranę zobaczył chirurg, może faktycznie dałoby się skórę choć trochę pozszywać (po wycięciu uszkodzonych brzegów - koty zazwyczaj mają skórę stosunkowo luźną i można pokombinować - np. zrobić przeszczep ze skóry na brzuchu) i zmniejszyć rozległość otwartej rany - bo nie dosyć że to olbrzymia brama dla zakażeń to grozi powstaniem masakrycznych zrostów, zbliznowaceń które w tym miejscu mogą bardzo utrudniać kotce poruszanie się.
Jak rozumiem kotka ma taką ranę od miesiąca, wygląda bardzo nieładnie, nie widać śladów narastania zdrowej tkanki na brzegach skóry, rana się ślimaczy.
O ile kotka nie ma FeLV, FIV, cukrzycy czy chorych nerek - nieładnie to wygląda

Rana jest bardzo rozległa, ale powinna się lepiej goić, tym bardziej że kotka jest miesiąc w lecznicy, pod opieką lekarzy.
Nie wiem co oni z raną robią, czym ją leczą, jak wygląda ich opieka nad nią (ten opatrunek jest mocno przesiąkniety wysiękiem - jak często jest zmieniany? osobiście uważam że powinien być delikatniejszy, bardziej przewiewny, zmieniany co dzień - a najlepiej hydrożelowy) - ale coś jest nie tak że po miesiącu rana wygląda jak wygląda.
Nie jestem w stanie dać tej kotce tymczasu - którego na pewno potrzebuje na gwałt

Ale może dowiedz się w tej lecznicy jakie jest wytłumaczenie złego stanu kotki.
Jeśli przeszkodą w zdrowieniu są koszta skuteczniejszego leczenia - może udałoby się zrobić jakąś zbiórkę, żeby bidulka dostała czego potrzebuje

W domu tymczasowym też by się to przydało
