Faraon "Samo Zło" znów pakuję plecaczek - Pojechał ! :)))

[szariwari]

A ja wrzucę kilka informacji o malutkiej Kleo. Wygląda na to, że oczy oczy wybarwią się jej na piękną zieleń... Mmm... będzie cudna Kleo w coraz lepszej formie. eksploruje pokój, wyszukuje nowe miejsca, gdzie można by się spokojnie wylegiwać i zaczyna szaleć z zabaweczkami. Apetycik coraz lepszy. Mam nadzieję, że szybko nabierze ciałka i nie będzie straszyć wystającymi kosteczkami... cdn.



I wygląda na to, że jest coraz bliżej wejścia na głowę - dosłownie i w przenośni. Strzeż się nowy, przyszły człowieku Kleo, ten kotek owinie cię wokół pazurka i zawładnie całym twoim sercem

[aannee99]

Ona jest cudowna
Faraon oczywiście również, piękny kocurek

[Avian]

Teraz dopiero widać wyraźnie jaka jest maleńka!
Kochana, dzielna kruszynka

[siljestene]

Wytrzyma, wytrzyma!



... przy okazji - dziś nabył umiejętność wspinania sie po słupku do sufitu Oczywiście przy mojej pełnej palpitacji Do tego cały czas trzymając w zębach zabawkę

A, i wiem juz co Faraony lubią najbardziej - kaczkę na surowo Wciągał jak odkurzacz, mielił wielkie kawałki mięcha tymi swoimi maleńkimi ząbkami
Wołowina niekoniecznie, kurak - z braku kaczki i w biegu można wciągnąc

Noooo.. to by Inka miała kolegę do wspinaczek ja już jakoś trzeciego dnia oniemiałam widząc tego małego bandytę przy suficie

Farooo nieustanna i niesłabnąca miłość

[siljestene]

Ciocia spragniona zdjec dzieciakow

[Avian]

To na razie dla spragnionej cioci wszystkie fotki w galerii http://galeria.gagatki.com/index.php?/category/177

... a ja się postaram ogarnąć po weekendowym wyjeździe i przed kolejnym weekendowym wyjazdem pstryknąć trochę fotek czarnego szaleńca

[szariwari]

Mała Kleo jest już u nas od tygodnia. Gdy ja zabraliśmy z parkingu ważyła 700 gr, po tygodniu pożywnego jedzonka waży 1033 gr ! - co najdobitniej świadczy o tym, że kocinka była potwornie wychudzona i ratunek przyszedł w ostatniej chwili. Gdy ją zobaczyliśmy biegała na chwiejnych nóżkach i myśleliśmy, że ma jakiś problem z łapkami, teraz wydaje nam się, że to z głodu, bo zdecydowanie nic jej nie dolega. Kleo zmienia się małą torpedkę. Jest odważna, ciekawska, rozbrykana. Zamieszczam kilka zdjęć zrobionych telefonem, więc przepraszam za jakość...


Kleo ma już piękne, błyszczące futerko, a ranka na uszku potraktowana gencjaną i tribiotykiem już jej nie dokucza. Widać jaki już ma okrągły brzuszek. Najbardziej smakuje jej gotowany kurczak w gęstym rosoło-galaretce, czyli domowy gerberek.

Kleo miała wczoraj okazję poznać persy. Persy potwornie zdziwiły się, co to takiego biega i co to u licha w ogóle jest... Kleo uznała natomiast, że to jakieś gamonie, bo ona zachęca je do zabawy, a one tylko się patrzą i dziwią. Strasznie była niezadowolona, gdy zaglądały do jej kojca i wyczyniała cuda, żeby je stamtąd wypłoszyć. Podskakiwała wokół kojca, robiła grzbieciki, szarżowała na nie... Szarża była oczywiście mało skuteczna, bo ważąca kilogram Kleo odbiła się od 6 kilogramowego kota jak piłka Ale niech sobie nie myślą, że będą się pałętać po kojcu Kleusi. Dobrze, chociaż, że mają takie puchate ogony, na które można polować...

[Avian]

Nooooo to jest dopiero zabawa dla persiaków !
A dla małej okazja do wyżywania sie
U mnie tak samo - Małe Zło robi skoki na grzbiet Grocha i w zależności od jego reakcji albo spada na plecy przyduszony puchatą łapą albo obejmuje biednego Groszka za szyję i próbuje wierzchem jechać Na szczęście Groszkowi to nie przeszkadza i biega z zadartą kitą razem z czarnym
Ubaw pierwsza klasa !

[szariwari]

Na razie kocury trwają w zadziwnieniu. Wyraźnie nie są przekonane, że Kleo to coś z ich gatunku. Nie wiedzą, co z nią zrobić. Bo jakoś nie mają tego problemu, gdy widzą małego persika... Na zdjęciach tego nie widać, ale różnica wielkości jest bardzo znacząca. Jak się przyzwyczają do siebie, to postaram się zrobić jakieś sensowne zdjęcie...

[Avian]

Ciocia Siljestene, kiedy mam pakować plecaczek?
Bo tu gdzie mieszkam strrrrrrasznie mi sie nudzi ...

[szariwari]

ufff... Mam za sobą kolejną nieprzyjemną rozmowę w sprawie adopcji Kleo, czyli kwestii sterylizacji Jak ja mogę chcieć podpisywać umowę, w którym będzie obowiązek sterylizacji kota... Bo przecież jak kot jest w domu, to nie trzeba go sterylizować, są tabletki, a to taka krzywda dla kota itd... Myślałam, że tylko przy rasowcach są tego typu problemy, ale jak widać nie

[Avian]

Ja miałam raz szylkretę kociaka, do tego srebrzystą, wiec robiła wrażenie na fotkach - chętni się zabijali o nią I też po dwóch pytaniach ze strony przyszłych opiekunów "czy na pewno kotka nie bedzie sterylizowana" stwierdziłam, ze pójdzie na wczesną sterylkę i do adopcji później ...
I znów były telefony, gdzie zapewniano mnie, ze po co teraz sterylka, oni dopilnują, zeby w odpowiednim czasie był zabieg. (ostatecznie wylądowała u wolontariuszki fundacyjnej - poszła na chwilę na tymczas, a TZ się zakochał ze wzajemnością w małej złośnicy i tak trwają w tej miłości Tam przynajmniej nie było problemu ze sterylką).

[szariwari]

Nie wiem, czy to mity o tej kastracji tak wpływają na ludzi, czy co... Nie rozumiem ludzi... Kastracja to zło... a rozmnażanie kociaków i wyrzucanie na ulice to "samo życie" Najwyżej Kleo będzie siedzieć z persami aż dojrzeje do wczesnej kastracji...
Kleo jest kotem kochającym kocie towarzystwo W końcu rozruszała chłopaków, że całą czwórką galopują po mieszaniu Śmiesznie to wygląda, jak Kleo goni wielkiego persa

[Avian]

Hehe, mam to samo - Groch podskakuje jak kociak
Młody gna jak torpeda, a za nim ciężka kula futra z powiewającą chorągwią

[siljestene]

Ciocia Siljestene, kiedy mam pakować plecaczek?
Bo tu gdzie mieszkam strrrrrrasznie mi sie nudzi ...

Moje serduszko, TŻtowe serduszko i Ineczkowe serduszko jest już gotowe na przyjęcie Ciebie Faraonku, jednak mieszkanko jeszcze nie
Gdy tylko sytuacja będzie unormowana - wsiadam w pierwszy lepszy pojazd i pędzę do Ciebie