ponieważ po śmierci Balbinki nie miałam już siły dłużej czekać na kolejnego kotucha, pojechaliśmy do schronu dzisiaj i w efekcie Diego już jest w naszym domu

wprawdzie chciałam wziąć Florysa, ale w schronisku odradzono, bo "bije inne koty"

nota bene, jest przepiękny

potem mieliśmy brać małą, rudą Ewkę (tak nazwała ją pracownica i wet), ale okazało się, że ma koci katar i wetka stwierdziła, że absolutnie nie powinna iść do domu z trzema kotami

ponieważ czas się kończył, bo była już 17, uprosiliśmy, żeby pokazano nam Diega, no i wpadliśmy

pani, która z nami poszła do tego magazynu, powiedziała, że będzie do innych domowników kocich spoko. teraz od niespełna godziny, Diego spaceruje po domu i zwiedza, niespecjalnie mu przeszkadzają fuki i pomruki reszty
