Blue pisze:Połaziłam po sieci - całkiem sporo przypadków w zeszłym roku wścieklizny było jak na chorobę rzadko spotykaną.
http://wyborcza.biz/biznes/1,100969,12845966,Podkarpacie__164_przypadki_wscieklizny.html
I są to tylko przypadki wykryte.
Tu http://www.wetgiw.gov.pl/index.php?action=art&a_id=2063 mozna sprawdzić ile wykryto przypadków wścieklizny w poszczególnych województwach, u jakich zwierząt.
Nie mam czasu wglębiać się w tej chwili w tabelki, ale widzę, że artykul opisuje glównie tereny Polski poludniowej i wschodniej, czyli te, na których szczepienie lisów zaczęlo się najpóźniej. Wiem też, że w ostatnich latach przynajmniej część odnotowanych na tych terenach przypadków miala związek z powodziami i przemieszczaniem się zwierząt przez nie spowodowanym.
Nie twierdzę, że zagrożenia nie ma (sama szczepię kocury przeciwko wściekliźnie, bo latem poruszamy się po terenach uczęszczanych również przez dzikie zwierzaki), ale akurat tego zagrożenia bym nie wyolbrzymiala.
Większe niebezpieczeństwo grozi, moim zdaniem, niedoświadczonemu kotu z powodu normalnych lisich zachowań, czyli tego, że lisy polują i mogą też upolować kota.