Kot kontra lis

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 24, 2013 23:04 Re: Kot kontra lis

Blue pisze:Połaziłam po sieci - całkiem sporo przypadków w zeszłym roku wścieklizny było jak na chorobę rzadko spotykaną.

http://wyborcza.biz/biznes/1,100969,12845966,Podkarpacie__164_przypadki_wscieklizny.html

I są to tylko przypadki wykryte.

Tu http://www.wetgiw.gov.pl/index.php?action=art&a_id=2063 mozna sprawdzić ile wykryto przypadków wścieklizny w poszczególnych województwach, u jakich zwierząt.

Nie mam czasu wglębiać się w tej chwili w tabelki, ale widzę, że artykul opisuje glównie tereny Polski poludniowej i wschodniej, czyli te, na których szczepienie lisów zaczęlo się najpóźniej. Wiem też, że w ostatnich latach przynajmniej część odnotowanych na tych terenach przypadków miala związek z powodziami i przemieszczaniem się zwierząt przez nie spowodowanym.
Nie twierdzę, że zagrożenia nie ma (sama szczepię kocury przeciwko wściekliźnie, bo latem poruszamy się po terenach uczęszczanych również przez dzikie zwierzaki), ale akurat tego zagrożenia bym nie wyolbrzymiala.
Większe niebezpieczeństwo grozi, moim zdaniem, niedoświadczonemu kotu z powodu normalnych lisich zachowań, czyli tego, że lisy polują i mogą też upolować kota.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 26, 2013 5:50 Re: Kot kontra lis

felin pisze:ale akurat tego zagrożenia bym nie wyolbrzymiala.


A ja wyolbrzymiam?
Wspomniałam o tym, na ostatnim miejscu.
Po prostu uważam że takie zagrożenie istnieje.

Większe niebezpieczeństwo grozi, moim zdaniem, niedoświadczonemu kotu z powodu normalnych lisich zachowań, czyli tego, że lisy polują i mogą też upolować kota.


Zgadzam się całkowicie :)

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie wrz 22, 2013 3:53 Re: Kot kontra lis

nie ma zadnego ,,ale,, ja bym niechciala by lis mi wszedl w droge,niezycze mu tego...rok temu wychodzac do pracy pozbieralam swoje koty z ogrodu,ale jeden mi nawial skoczyl na garaz i tyle go widzialam.pomyslalam ze jak wruce z pracy to on juz bedzie w domu tak jak zawsze,ale niesstety nie wrucil.chodzilam wolalam ogloszenia rozwiewszalam.myslalam ze mi go ktos ukradl,albo zabil bo w okolicach znajdowano zmasakrowane ciala kotow i psow,wladze chodzily po domach ogladajac zwierzeta czy czasem ktos z mieszkancow ich nie zabija jakisczub czy co.no i tak minol prawie rok ja mialam nadzieje ze komus sie spodobal i go zabral.tak myslalam do ostatniej srody.wrucilam z pracy rano nakarmilam moje 3 koty otworzylam okno w kuchni i drzwi do pokoju bym jak bede spac mogly sobie biegac.wstalam o 18 zdziwilam sie ze pitki niema ale wiedzialam ze wruci bo ona nigdy nie wychodzila na dlugo srednio co 3-4 hsie meldowala.w pokoju zostal tylko gruby,pitka i pikol w terenie.niewiem czemu jej przed wyjsciem niezawolalam na pewno by przybiegla.wrucilam do domu o 2 w nocy i juz wiedzialam ze cos nie tak pitki dalej nie bylo,nigdy w zyciu na tak dlugo niewyszla zresszta zazwyczaj wszedzie z bratem chodzila.myslalam ze znowu mi ktos kota ukradl tym bardziej ze ona byla taka przylepa...oczywiscie cala noc lazilam wolalam w czwartek tez.w piatek po pracy chcialam obdzwonic schroniska bo moze chycel ja zlapal,tylko nie pojmowalam kto jest takim idiota i lapie koty z obrozami.pierw obeszlam sasiadow bo pomylalam ze ktos moze ja zamkna w garazu czy komurce i nawet niewie zapukalam do jednego z sasiadow pytaja sie czy widzial pitke,powiedzial ze zna moje koty i czet przychodza do niego i ze w srode o 22.30 slyszal jak za domami lisy sie szamocza i piski kota gdy patrzyl przez okno widzial lisa ktory mial w zebach kota taki szary mniejszy tak jak moj.ale niebyl pewien czy to moj powiedzial tylko i w sumie niewiem po co to mowil ze ona strasznie plakala i w tedy ja sie poplakalam bylam niemal pewna ze to moja pitka,tak strasznie plakala.pobiegl z nia na cmetarz ,przeczesalam caly cmetarz by miec pewnosc ze to ona nic nieznalazlam nawet obrozy.tak troche mam nadzieje ze to nie ona,ale z drugiej strony tylko ona biegala za domami i nigdzie dalej sie nieoddalala,no i juz by dawno wrucila.tak bardzo zaluje i niemoge sobie wybaczyc ze jej wtedy niewolalam a tak sama ja na smierc wystawilam.oczywiscie tez niewiem czemu do domu nie wrucila dziwne to takie tym bardziej ze jej zostawilam otwarte okno.teraz pozostale 2 koty maja godzine policyjna gora 20 do domu i wychodza dopiero jak jesst jasno.jedna kotka to wychodzila na cale noce i nigdy nawet zadrapana nie przyszla ale ona juz jest cwana no i lubi z pazura szczelic a pitka byla taka drobna i taka leciutka jak kociak 6 miesieczny a miala ponad rok.niewiem te lisy lataja po tym londynie po ogrodach nawet do domow zagladaja,rozwalaja worki ze smieciami i sraja po ogrodzie.niewierze ze wyglodniale zawsze ze smieci wyciagna smaczne kaski powinno im starczyc a nie koty lapia.i teraz jestem pewna ze rok temu tez lissy mi kota zabily.juz dzisiaj lisa przegonilam z ogrodu.powybijam je chyba wszystkie.niemoge sie pozbierac po tak slodkim i pieszczoszkowatym kotku

blacksiwa

 
Posty: 2
Od: Nie wrz 22, 2013 3:26

Post » Nie wrz 22, 2013 3:54 Re: Kot kontra lis

wolala bym kotke bez oczka lapki i uszka byle by byla

blacksiwa

 
Posty: 2
Od: Nie wrz 22, 2013 3:26

Post » Nie wrz 22, 2013 8:41 Re: Kot kontra lis

blacksiwa pisze:niewierze ze wyglodniale zawsze ze smieci wyciagna smaczne kaski powinno im starczyc a nie koty lapia.i teraz jestem pewna ze rok temu tez lissy mi kota zabily.juz dzisiaj lisa przegonilam z ogrodu.powybijam je chyba wszystkie


Dlaczego dzikim zwierzętom ma wystarczyć to co wygrzebią z worków na śmieci?
To drapieżniki, podstawą ich pożywienia jest to co upolują.
Jest mi bardzo przykro że straciłaś dwa koty, tym bardziej jest mi szkoda tych kotów :(
Ale wypuszczanie ich w miejscu gdzie są listy i wędrują bez problemu po ogrodach, nie mówiąc o tym:

blacksiwa pisze:albo zabil bo w okolicach znajdowano zmasakrowane ciala kotow i psow,


jest po prostu bardzo ryzykowne.

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon lip 28, 2014 13:33 Re: Kot kontra lis

dlaczego nikt do cholery nic nie robi z lisami w mieście? Nie powinno sie ich powyłapywać, powystrzelać?

basha

 
Posty: 3
Od: Pon lip 28, 2014 9:57

Post » Pon lip 28, 2014 14:13 Re: Kot kontra lis

Ten post to w związku z tym?
viewtopic.php?p=10695953#p10695953

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12975
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Pon lip 28, 2014 14:52 Re: Kot kontra lis

basha pisze:dlaczego nikt do cholery nic nie robi z lisami w mieście? Nie powinno sie ich powyłapywać, powystrzelać?



Rozumiem, że jesteś sfrustrowana zaginięciem Twojej kotki, ale na tej samej zasadzie miłośnicy ptaków mogą mówić o kotach wychodzących/wolnożyjących, jakby na to nie patrzeć są śmiertelnym wrogiem ptaków i to zarówno dorosłych jak i pisklaków
Obrazek

FUNDACJA STAWIAMY NA ŁAPY - NASZ WĄTEK NA FB https://www.facebook.com/stawiamynalapy/

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 28, 2014 15:17 Re: Kot kontra lis

basha pisze:dlaczego nikt do cholery nic nie robi z lisami w mieście? Nie powinno sie ich powyłapywać, powystrzelać?

Nie rozumiem, jak można jedne zwierzęta kochać (tu: koty) a innych nienawidzić ?

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Pon lip 28, 2014 15:19 Re: Kot kontra lis

Przecież kota może zagryźć pies (wyszkolony do tego przez ludzi), kot może być skrzywdzony przez idiotów na dwóch nogach, a także potrącony przez samochód.
Co ma do tego lis. Prawdopodobieństwo, że lis napotka kota na swojej drodze jest znacznie mniejsze.

Zabieramy dzikim zwierzętom ich przestrzeń, w której zawsze żyły - co w tym dziwnego, ze przystosowują się do życia w przestrzeni miast?
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Pon lip 28, 2014 20:32 Re: Kot kontra lis

Bo kurde, lisy maja takie samo prawo żyć w mieście jak każde inne zwierzę!!!
Ba, ma nawet większe prawo niż kot domowy- czyjś- bo ten powinien dla własnego bezpieczeństwa przebywać w domu. On ma michę, dach nad głową, opiekuna. Lis walczy o przetrwanie, więc.... poluje.

Poza tym, poza sporadycznymi przypadkami wścieklizny, na szczęście coraz rzadszej, lisy nie są żadnym zagrożeniem dla ludzi, a raczej sprzymierzeńcem w walce z gryzoniami.

Zajmujemy coraz więcej przestrzeni - miasta się rozrastają, więc zwierzęta dzikie muszą się asymilować w nowym środowisku.

We Wrocławiu jest naprawdę dużo dzikich zwierząt, lisy, borsuki, kuny jenoty (co prawda raczej wtórnie zdziczałe po ucieczkach z ferm), sarny, mnóstwo ptaków, jeże... i co- wybić to wszystko.? A najlepiej wybetonować wsio zamiast zieleni, wyciąć drzewa i zrobić miasto idealnie sterylne, puste i smutne.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 11, 2021 16:12 Re: Kot kontra lis

Jeżeli nie ma pani ogrodzenia wokół domu radziłbym nie wypuszczać kotka. Oczywiście ogrodzenie nie zatrzyma kota ale lisa już na pewno. Pozdrawiam! :D

kociarzandrzej

 
Posty: 2
Od: Pon sty 11, 2021 16:06

Post » Pon sty 11, 2021 20:07 Re: Kot kontra lis

kociarzandrzej pisze:Jeżeli nie ma pani ogrodzenia wokół domu radziłbym nie wypuszczać kotka. Oczywiście ogrodzenie nie zatrzyma kota ale lisa już na pewno. Pozdrawiam! :D

:roll: Myśłisz, że po ponad sześciu latach ktos czekał na radę?
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pon sty 11, 2021 20:23 Re: Kot kontra lis

haaszek pisze:
kociarzandrzej pisze:Jeżeli nie ma pani ogrodzenia wokół domu radziłbym nie wypuszczać kotka. Oczywiście ogrodzenie nie zatrzyma kota ale lisa już na pewno. Pozdrawiam! :D

:roll: Myśłisz, że po ponad sześciu latach ktos czekał na radę?

:ryk: Na pewno czekał! I sprawdzał co godzinę, czy jest już odpowiedź! Doczekał się! Jejjjj!!!
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Pon sty 11, 2021 20:24 Re: Kot kontra lis

Bastet pisze:
haaszek pisze:
kociarzandrzej pisze:Jeżeli nie ma pani ogrodzenia wokół domu radziłbym nie wypuszczać kotka. Oczywiście ogrodzenie nie zatrzyma kota ale lisa już na pewno. Pozdrawiam! :D

:roll: Myśłisz, że po ponad sześciu latach ktos czekał na radę?

:ryk: Na pewno czekał! I sprawdzał co godzinę, czy jest już odpowiedź! Doczekał się! Jejjjj!!!

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 807 gości