alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 24, 2014 19:59 alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

Kochani, mam wielką prośbę o radę, a przede wszystkim o podzielenie się Waszymi doświadczeniami.

Alergia to temat niezniszczalny, wiem że wielokrotnie wałkowany, ale i ja chciałabym się dołożyć ;). Jest sporo informacji (m. in. na ABC) o odczulaniu i tym, że pojawia się w domu kot i okazuje się, że jeden z domowników jest alergikiem. Nie znajduję jednak informacji o tym, jak dziecko przychodzi na świat już w kocim środowisku. Sama jestem alergiczką, wiem co to znaczy permanentny katar i kichanie, a nawet trudności (okresowe) ze spaniem, ale wiem też, że alergia może przybierać znacznie ostrzejszą postać z dusznościami włącznie :(. Mimo, że w testach wyszło mi wysokie uczulenie na kota, to nie ma problemu, żebym spała czy przytulała się z twarzą wtuloną w futrzaka (mmmm :201461 uwielbiam to). Drażni mnie (swędzi skóra) jedynie kontakt z mokrym noskiem albo kocią śliną na szyi lub twarzy. Znacznie gorzej znoszę kurz i wszelkie sprzątanie, dla mnie kot nie jest żadnym problemem, mimo naprawdę wysokiego słupka na teście z krwi. Jako uczulona, potencjalna mama zwiększam jednak podobno znacząco ryzyko wystąpienia alergii u dziecka.
A jak to jest kiedy dziecko "rodzi się wśród kotów"? Czy ich obecność od samego początku może uodpornić dziecko? Czy słyszeliście lub spotkaliście się z sytuacją, w której kocio-ludzka rodzina po narodzinach dziecka miała problem z jego zdrowiem? Odczulanie i szukanie alternatywnych rozwiązań jest możliwe w przypadku wystąpienia alergii w późniejszym wieku, przy założeniu że nie ma postaci ostrej. U niemowlaka na pewno nie. Czy wychowanie ze zwierzętami od samego początku zmniejsza ryzyko alergii w niemowlęctwie i wieku późniejszym?
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 25, 2014 16:40 Re: alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

nikt nie ma żadnych doświadczeń :( ?
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 25, 2014 21:18 Re: alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

Kurczę, chętnie bym pomogła ale nie dość, że sama nie mam takiego problemu to jeszcze wśród znajomych też nie mam kogo zapytać :(
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Pt lip 25, 2014 21:33 Re: alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

vanesia1 pisze:Kurczę, chętnie bym pomogła ale nie dość, że sama nie mam takiego problemu to jeszcze wśród znajomych też nie mam kogo zapytać :(

vanesia1 - dziękuję za odzew :). Wierzę jednak, więcej - wiem :ok:, że są tu kociarze :twisted: , niektórzy z potomstwem. Dajcie proszę znać. :201494
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 26, 2014 2:58 Re: alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

zaznaczę

anka1515

 
Posty: 4682
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Sob lip 26, 2014 19:56 Re: alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

Znam dwie rodziny, w których są rodzice alergicy i dzieci nie mają alergii. W jednej ojciec ma alergię na koty i dziecko nie ma żadnych objawów. W drugiej mama jest uczulona a córka nie. Od małego te dzieci miały kontakt z kotami i psami i narazie nic.

MaPi

 
Posty: 5101
Od: Pon maja 21, 2012 13:31
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 26, 2014 20:07 Re: alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

MaPi pisze:Znam dwie rodziny, w których są rodzice alergicy i dzieci nie mają alergii. W jednej ojciec ma alergię na koty i dziecko nie ma żadnych objawów. W drugiej mama jest uczulona a córka nie. Od małego te dzieci miały kontakt z kotami i psami i narazie nic.

MaPi - dziękuję za info. Na razie cicho tutaj :roll:, tym bardziej jestem wdzięczna za głos. A że jeszcze niesie pozytywną informację, to już w ogóle jestem bardzo szczęśliwa :1luvu:
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 27, 2014 10:03 Re: alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

moja córka jest alergiczką, przy czym alergia na koty ogranicza sie do swędzenia szyi twarzy przy kontakcie z kocim futerkiem. Kiedy była w pierwszej ciąży , w domu były trzy koty. Wnuczka jest alergiczką, na koty nie ma uczulenia. W czasie drugiej ciąży corka miała towarzystwo jednego kota, już innego, młodsza wnuczka także uczuleniowiec, na koty nie ma alergii.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16654
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lip 27, 2014 11:02 Re: alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

izka53 pisze:moja córka jest alergiczką, przy czym alergia na koty ogranicza sie do swędzenia szyi twarzy przy kontakcie z kocim futerkiem. Kiedy była w pierwszej ciąży , w domu były trzy koty. Wnuczka jest alergiczką, na koty nie ma uczulenia. W czasie drugiej ciąży corka miała towarzystwo jednego kota, już innego, młodsza wnuczka także uczuleniowiec, na koty nie ma alergii.

super wiadomość :). Dziękuję izka53. :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 27, 2014 11:14 Re: alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

I jeszcze jedno: ta uczulona znajoma, jak była w ciąży to przez te 9 miesięcy jej alergia była "uśpiona".
W Łodzi w szpitalu Barlickiego odczulają. Jestem na bieżąco bo mój TŻ się odczula więc jak coś to pisz na priv to wszystko opowiem. Jak coś to są też oczyszczacze powietrza (nie nawilżacze), które przy niewielkiej alergii pomagają.

MaPi

 
Posty: 5101
Od: Pon maja 21, 2012 13:31
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 27, 2014 11:19 Re: alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

dodam jeszcze, ze starsza wnuczka jest juz dorosła, mieszka w Berlinie i oczywiście swego kota zabrała z Poznania ze sobą. Tu odwiedziny w Poznaniu

Obrazek

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16654
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lip 27, 2014 12:59 Re: alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

To jeszcze ja dorzucę swoje trzy grosze :D
Ja jako dziecko miałam okropną alergię prawie na wszystko włącznie z kurczakiem ziemniakami kotami na roztocza wręcz dramatyczną a każdy kontakt z kotem kończył się mega atakiem (puchnięcie oczu, mega katar, drapanie do krwi) jak za dotknięciem magicznej różdżki alergia na kota przeszła mi kiedy mama przywiozła kota z wakacji malutką koteczkę do wykarmienia smokiem pierwsze kilka dni było kiepskich a potem wszystko przeszło i od tego momentu mój, a potem moje koty nigdy mnie nie uczulały obce od czasu do czasu moje nigdy więcej. Pomimo że w wieku nastu lat stwierdzono u mnie astmę oskrzelową choć i po niej już śladu nie ma , pozostało mi tylko uczulenie na czekoladę, orzechy i bakalie.
A teraz o mężu :mrgreen: Ten to dopiero agent również od dziecka alergik ale w sumie tylko na koty, konie i roztocza. W tej chwili pomimo iż tworzymy dom tymczasowy są koty na które wcale nie reaguje nasze osobiste dwa , zazwyczaj małe kociaki są ok, ale nie daj Boże czarny dorosły niewykastrowany kot- po pięciu minutach dusi się, nie może oddychać w te pędy bierze steryd, lek rozkurczający oskrzela, lek antyalergiczny i tak jakoś funkcjonuje choć bywa ciężko. Patrząc na niego doskonale wiem jaki kot może trafić do nas na tymczas....pogromem była długowłosa kota w ruji....poszedł spać do auta.
A teraz kwintesencja mamy troje dzieci, trzy dziewczynki. Kiedy rodziła się najstarsza w domu był pies choć krótko bo to pies teściów był , ale mała od urodzenia przejawiała cały szereg objawów alergii, najpierw wszystko co mogłam wykluczyłam z diety nadal dziecko miało wysypki , zaparcia wymioty. Po dwóch miesiącach głupia posłuchałam lekarki i dziecko dostało preparat mlekozastępczy Nutramigem i wszystko przeszło do czasu rozszerzania diety juz nie wiedzieliśmy co jej dawać jeść a młoda budziła się w nocy z rozdrapaną buzią do krwi, maści takie a takie, kremy leki doustne wszystko na nic dziecko było w strupach i prawie nic nie jadło- masakra. Mając półtora roku testy wykazały alergię na koty, pleśnie i grzyby i roztocza a alergolog kazał dawać sterydy przez rok-powiedziałam dość ani jednego lekarza więcej-po moim trupie dziecko dostanie sterydy przez rok.
W między czasie zaszłam w drugą ciążę, młodej odstawiłam wszystkie leki , dom był sprzątany tylko naturalnymi środkami bez chemii ubranka prane bez chemii a dzieciak jadł eko jedzenie od babci i wszystko wróciło do normy, poza alergią na koty ta wracała jak bumerang doszło do tego że nie mogliśmy odwiedzać dziadków bo dziecko drapało się, kasłało, i kichało, oczy puchły i musieliśmy wychodzić :(
Trwało to do ósmego roku życia czyli dwa lata temu na wakacjach przybłąkał się do nas mały kotek który wrócił z nami do domu,młoda zaparła się że TEN kot jej nie uczula i tak było, a my śmialiśmy się że to miłość do niego tak zadziałała od tego momentu już żaden kot nigdy jej nie uczulił a alergia nigdy nie wróciła. Maluchy natomiast czyli teraz ośmiolatka i pięciolatka w zasadzie wychowywały się w domu bez chemii, ze zdrowym jedzeniem na piersi do dwóch lat bez mleka krowiego w sumie też do dwóch lat, ale bez przesadnej czystości bez skakania nad nimi że od takiego wieku się je to a tamto od innego, bez wierzenia lekarzom że zwierzęta są złe, bez wciskania kitu że mama ma jeść tylko ryż i kurczaka i że alergia to ZAWSZE wina tego co je mama karmiąca i co.... nigdy nie wykazały nawet cienia alergii na cokolwiek tarmoszą wszystkie zwierzaki śpią z nimi dzielą się jedzeniem z psem i kotami. I w sumie poza tatą który czasem ma mega atak to w sumie nikt w domu nie ma alergii na koty. Dodam że już jakiś czas jak trzeba używam chemii w domu i proszków zwykłych do prania, jemy czasem na mieście świństwa i żyjemy :D A za nami naprawdę długa droga alergiczna.
Także w razie co służę radą.
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść głęboko w serce. Potem je łamią....Lemur, Gruba, Ciasteczko, Kropka,Nori Bibi...

ObrazekObrazek

marta765

 
Posty: 1469
Od: Pt sie 09, 2013 12:40
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 27, 2014 14:39 Re: alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

To i ja krótko.Prawie zawsze miałam koty.Tż astma i na coś tam uczulenia.
Dzieciak od małego chorował.testy w wieku 3,5 roku nic nie wykazały/+/przy swoich bakteriach./ja podejrzewałam mleko/.Byłam pedantką .Wszystko mialam wymyte,zabawki co dzień w pralce,klamki umyte,dzieciak nie chodził z żadnym żarciem .Moniow miałam kilka ,jak szłam na tasiemce ,żeby nie upadł.Nie wyobrażam sobie zdjęcia smoka z ziemi oblizanie przez matkę i dziecku do buzi.
Mnie dokuczało na coś uczulenie ale nie robili mi badań.
Jakieś 6-7 lat temu wszyscy zachorowaliśmy.byliśmy zsypani ,ogień.najmniej chłop.
Podejrzewali alergie .Leki alergiczne sterydy prawie nie pomagały.
Przed tym wysypem alergii /lipiec -wrzesien/ mielismy remont ,szorowanie ścian z grzyba i pleśni,kupe chemii.Badania w kierunku pasożytów ,bakterii....,kilkakrotne nic nie wykazały.Na początku października miałam podrzucone psie oseski.
Alergia zaczęła się w grudniu.U syna testy wykazały okropną alergię u mnie nie.Ale nie na zwierzęta.Pod koniec lutego dostałam się do innego alergologa ,testy syn bardzo u mnie nic.Po podaniu telfastu 180 i maści ze sterydem zaczęło od razu ustępować .ja u siebie podejrzewam alergie na pleśń ,grzyb wszystko na to wskazuje.w tym czasie zachorowały i koty.Dla mnie wniosek jeden .Koty były i uczulenia na nie nie ma./drażnienie sierści to chyba każdy/.a bakcyli w otoczeniu trzeba trochę zostawić.teraz stosuje jak najmniej chemii.piorę w proszkach.kupuję em-efektywne mikroorganizmy.

anka1515

 
Posty: 4682
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Nie lip 27, 2014 14:47 Re: alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

MaPi pisze:I jeszcze jedno: ta uczulona znajoma, jak była w ciąży to przez te 9 miesięcy jej alergia była "uśpiona".
W Łodzi w szpitalu Barlickiego odczulają. Jestem na bieżąco bo mój TŻ się odczula więc jak coś to pisz na priv to wszystko opowiem. Jak coś to są też oczyszczacze powietrza (nie nawilżacze), które przy niewielkiej alergii pomagają.

Dzięki MaPi :), jak by co - będę wiedziała kogo pytać :ok:
marta765 - :( - szczęśliwie u nas tylko ja jestem alergiczką i nie mam tak mocnych objawów - może więc ryzyko przekazania jej są mniejsze :ok:. Czy kolejne 2. dziewczynki też przychodziły na świat do już zakoconego domu? Chociaż, to pewnie ma mniejsze znaczenie, bo od małego i tak miały kontakt z kotami u Babci. :( czyli nie zawsze przebywanie od początku uodparnia :(. Mimo wszystko dobrze, że problem już zniknął za sprawą miłości od 1. wejrzenia ;).
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 27, 2014 17:38 Re: alergia w kocio-ludzkiej rodzinie?

anka1515 - czyli te wszystkie przejścia wynikały z obecności grzybów/pleśni? :strach:
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elkaole i 114 gości