Ojej, faktycznie Antoś to cały Psotuś jak był malutki, niesamowita podobizna. Wcale Ci się nie dziwię, że tę podobiznę od razu zobaczyłaś, to tak jakbyś Psotusia swojego widziała. A może On wrócił w Antosiowym futerku na drugim końcu Polski?

Straszne jest to, że wstrętne choróbska tak wcześnie zabierają nam naszych przyjaciół
