Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 24, 2014 1:33 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

klaudiafj pisze:http://zooart.com.pl/product-pol-8008-CHEMICAL-IBERICA-Malt-For-Cats-Pasta-Usuwajaca-Kule-Wlosowe-60g.html - moja ma zamiast czarnego to brązowy kolor na opakowaniu, ale tak to jest identyczna :) aha przypominam, że nałożenie na łapkę u Kitka skończyło się pastą na białych ścianach, więc już lepiej palcem do pyszczka na podniebienie podać ;)

Moja jedna kotka chętnie zlizuje z palca pastę od kłaków Bezo-Pet ale pozostała czwórka nie lubi jej. Może ta której Ty używasz lepiej im posmakuje :)
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lip 24, 2014 15:09 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

No to ciotki były ;) Marysia została wyściskana za wszystkie czasy ;) Mojej Kitusi też się dostało. Zauważono, że Marysia czuje się bardzo dobrze u mnie, swobodnie, że znalazła swoje miejsce i że ma ładną sierść. W odwrotną stronę - Marysia nie poznała ciotek :lol:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 24, 2014 16:42 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

No widzisz kontrola wyszła dobrze i nie trzeba było się stresować. Ja natomiast wróciłam od weterynarza i o zgrozo mają pchły. Klaudio ty jednak jesteś wielka od razu mówiłaś że to robaczki. Migotka je zniosła bo nigdy u nas w domu nie było pcheł. I jak tu nie złorzeczyć na niektórych weterynarzy, przecież byłam z nią niecałe 3 tygodnie temu i stwierdziła stres i alergię a jak zaczęły się pozostałe drapać to już wiecie, dostałam histerii że to jakaś zaraza. Pchły to też zaraza i muszę zaraz walczyć w domu ze wszystkim, pościelą kocami i legowiskami. Jak ja to ogarnę. Kiedyś były preparaty do domu na pchły a może tylko gdzieś się przesłyszałam. Koty dostały zastrzyki i zlane Frontlainem. Muszę Wam o tym napisać - moja Pusieńka jest bardzo dzielna z nami była pierwszy raz u weterynarza i zniosła wizytę bardzo dzielnie. W samochodzie płakała ale z powrotem już nie. Jest taka kochana, była bardzo przerażona może myślała "znowu mnie wyrzucą". Jak wiecie co mogę jeszcze zrobić aby pozbyć się z domu tego paskudztwa.Migotka była kotem niewychodzącym więc skąd te pchły. :strach: Idę odkurzać mieszkanie i zajrzę za godzinkę może coś popiszecie :201461

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26888
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 24, 2014 17:10 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Szczerze to ja pcheł nie widziałam od lat ;) Ale byłaś z nią wcześniej na działce, wtedy kiedy opowiadałaś o gonieniu motyli - może tam coś podłapała i przywiozła do domu. Teraz zabrałaś ją drugi raz i w tym czasie wszystkim kotkom się udzieliło. Oj, współczuje, może to nie zagrożenie życia, ale bardzo upierdliwe :/ Trzeba prać i odkurzać a i tak larwy mogą się gdzieś zagnieździć. Ale nie sądzę, żeby ona to miała w dniu przyjścia do Ciebie bo to już było jakiś czas temu, a na podwórku w trawie biegała niedawno.

:))
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 24, 2014 17:26 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Masz chyba rację ale przed wyjazdem na działkę była odpchlana i odkleszczana czyli jakieś 3 tygodnie temu. A ja u niej strupki zauważyłam wcześniej i byłam u weta więc chyba ktoś coś przeoczył. No i tak muszę z tym cholerstwem walczyć. Wstawiam koce do prania i zmieniam pościel. Jestem ciekawa czy są preparaty na dom aby pozbyć się pcheł i larw w otoczeniu? Gdzieś słyszałam o przecieraniu listew przypodłogowych octem, przetrę to nie zaszkodzi. Tyla lat miałam zwierzęta a pcheł nigdy, teraz to i tak po herbacie ale powinnam Migotkę przed wzięciem do domu zanieść do weterynarza. Ale była w lutym na sterylce więc myślałam, że była zbadana. Mam nauczkę na przyszłość :mrgreen:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26888
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 24, 2014 19:01 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek

najszczesliwsza pisze:żeby takie mycie czegokolwiek miało sens, to Virkonem trzeba byłoby...


Gosiu przekopałam wątek, żeby znaleźć tą odpowiedź najszczęśliwszej :) Może ten środek coś da. Mnie się wydaje, że pchły a dokładnie ich larwy mogą gdzieś jeszcze się ostać i przy sprzyjających warunkach mogą się pojawić ponownie. Ale ja nic nie wiem w sumie w tym temacie. Może nawet na ciele kota, a może kot futerkiem gdzieś zmiótł pchły. Tak jak ze świerzbem - jak raz się zagnieździ to może się nawrócić, bo gdzieś tam w uchu się schowa resztka, która przeżyje :/ No, albo w mieszkaniu na podłodze, ścianach. No nie wiem, ostatnio zajrzałam do kocich uszków i też znalazłam czarne kropki, a nie myłam im uszków już dawno no bo potem tabletki i złe samopoczucie miały to już nie chciałam ich jeszcze myciem uszu maltretować. Na pewno zwalczymy to robactwo Gosiu :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 24, 2014 19:31 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Mieszkanie odkurzyłam, podłogi przetarłam. Koce piorę, zaraz zmienię pościel, bo koty z nami śpią. Coś tam w internecie znalazłam i będę próbowała zastosować. Nawet wyczytałam, że przecierać listwy i meble szamponem na pchły. Kupię szampon i jeszcze coś do pomieszczeń. Walczymy i zwalczymy, dobrze że to nie inne cholerstwo. :strach:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26888
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 24, 2014 19:34 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Pchły to można na butach do domu przynieść, tak samo jak jakieś larwy robaków :-(

Satirra

 
Posty: 767
Od: Nie lut 23, 2014 10:33
Lokalizacja: Londyn

Post » Czw lip 24, 2014 19:36 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Tak, w sumie racja :/

Oby to pomogło, myślę że ten szampon na pchły użyty w celu umycia mieszkania to całkiem dobry pomysł ;)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 24, 2014 20:13 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Zrobiłam moim kotom jakąś rybę z oceanu spokojnego, nie wiem nawet jaką, ugotowałam ją i rozłożyłam na talerzyki. Ależ się niecierpliwiły. Polałam to jeszcze rosołkiem z tej ryby i podałam. Normalnie nie mogę się napatrzeć jak one słodko ciamkają. Jedna obok drugiej w końcu (no tak metr odległości) już nie ma problemu, że są blisko. Mam już koty tyle czasu a zawsze jak tak jedzą ze smakiem to patrze i serce mi rośnie. Co za słodycze. Normalnie <rozczulona> :mrgreen:

Mam też natręctwo - wciąż całuję łepki kocie heheee ;) Nie mogę się powstrzymać i tylko głaskać, jak nie ucałuje co chwilę to mnie skręca. Takie słodkie łepole :P

Szkoda, że nie ma Maciusia. Zawsze, kiedy wiedzę, że one tak jedzą z ogromnym smakiem to zastanawiam się czy Maciusiowi by smakowało, jakby skrzeczał niecierpliwie zanim podam mu jedzonko. On się nie poniżał do miałkania, tylko wydawał polecenia niecierpliwe. Dać Maciusiowi natychmiast! Ech, prawie leci taka smutna piosenka to i mi zakręciły się łzy w oczach. Jak sobie pomyślę, że w schronisku biedny nie umiał się dopchać do jedzonka, że najmniejsi mu zjadali, a on odpuszczał, nie walczył to serce mi ściska :( Ja już nie pamiętam takiego Maciusia. U mnie jak czołg biegł do miski, opędzlował czym prędzej swoje po czym sterczał u Kitka nad głową i czekał czego Kitek nie doje. Zrobił się z niego bardzo zaborczy, ale też przekochany, o wielkim serduszku kociak. Ostatnio wydaje mi się, że widuje go kątem oka, ale to oczywiście nieprawda...

edit. hahhh nie mogę, Maryś biega za nitką i robi fikołki! Normalnie lekko bokiem przez głowę i chyc - fikołek :) i w drugą stronę tak samo ;D szkoda, że nie mogę tego nagrać, bo to bardzo komiczne :) Jak dziecko tylko zgrabniej ;)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 24, 2014 20:55 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Ja też uwielbiam patrzeć, jak koty jedzą.. I łapki całować, i brzuszek, i nosek... Choć nie każdy lubi :ryk:
Super, że Marysia takie harce odprawia :)
Przykre, że nie ma Maciusia, ale on ciągle żyje w Twoim sercu i gdzieś jest, może tuż obok? :?:
kicikicimiauhau
 

Post » Czw lip 24, 2014 21:37 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Mnie też jest bardzo brak Thomaska, miał dobre życie, dużo miłości i chyba dlatego tak długo nie rozwijała się jego choroba (wielotorbielowatość nerek- choroba genetyczna u persów). Dziewczyny tak bardzo lubię czytać wasze posty, czasami się popłaczę ale serce mi rośnie, że jesteście, że mogę z wami popisać i poczytać wasze historie. :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26888
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 24, 2014 21:49 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Ja też :1luvu: to mi dało ogrom siły! Zdaje sobie sprawę, że moje zachowanie po śmierci Maciusia było irracjonalne, kto wie jakby się to skończyło gdybym nie otrzymała od Was wsparcia, zrozumienia i siły. Tylko dlatego tak szybko się pozbierałam :201454
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 24, 2014 22:04 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

My wszyscy tutaj jesteśmy kociozakręceni i każdy z nas zaznał podobnych rzeczy - radości z kotów wcinających ze smakiem jedzonko, rozczulenia gdy są szczególnie słodkie lub okazują nam swoją miłość, smutku i rozpaczy gdy odchodzą. Przez to rozumiemy się nawzajem i dlatego tutaj nie usłyszysz "to tylko kot". A świadomość, że są ludzie, którzy rozumieją te uczucia dodaje radości w dobrych chwilach i wspiera w tych złych. Właśnie dlatego jesteśmy tutaj razem ...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt lip 25, 2014 10:12 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Tak jest Alienor :201453

Maryś powoli uczy się, że codziennie rano, kiedy "mama" wstanie, to należy stawić się w kuchni i oczekiwać pysznego śniadanka :D Dziś i wczoraj już wybiegła do mnie, a dziś to nawet ponaglenia w głosie było słychać :) Nie jest przyzwyczajona, że codziennie rano i wieczorem jest pyszne jedzonko. Wczoraj też leżała ze mną łóżku i oglądałyśmy razem tv, a wcześniej przesiadywała gdzie indziej. Polowałyśmy też we trzy na jakiegoś latajca, ale latajec gdzieś uciekł i zabawa się skończyła :D

Wczoraj ta rybka to był strzał w 10, a bałam się kupować jakieś inne ryby niż te które znałam. Dziś miałam karmę bozzite i powiem Wam szczerze, że powoli mam dość tych gotowych puszek, które to kotom zazwyczaj nie smakują. Tą rybkę razem z rosołkiem tak pędzlowały że hej. Miały sporo tego, bardzo. Cały spodeczek wypełniony i wylany rosołkiem i Marysia cały swój wrąbała, choć już była najedzona to jadła dalej :) Potem jeszcze dalej jadła z miseczki Kitka (bo Kitek swojego zjadł ledwie połowę, ona je mniej niż Marysia) i jeszcze zagryzała kulkami. Zastanawiam się czy wyrośnie mi buła.... :D Choć na razie Maryś jest chuda to waży ponad 4,20 kg. Ale naprawdę wygląda na szczupłą, więc jeszcze jest miejsce na tłuszczyk. Kituś waży 3,5 -3,7kg. Widać, że Marysia jest bardziej atletyczna od niej, jest wyższa, ma dłuższe ręce i nogi i większy łepek. Wciąż się ze sobą ścierają teraz - nie ma chwili, żeby jedna na drugą nie wyskoczyła. I kończy się to przeraźliwym syczeniem aż do utraty tchu no i nie wiem w tej sytuacji czy ja mam koty czy węże ;) Jednego dnia Kitek atakuje Marysie i Marysia syczy, a drugiego Marysia Kitka i Kitek syczy - normalnie nie pogadasz! Ciekawe kiedy spotkają się w pół drogi i zaczną bawić. Póki co już się gonią :)

Dziś idę po zapasy dla kotków - kupię jakieś ryby, pierś z kurczaka i jakąś wołowinę, choć trochę mi wstyd, bo już zapomniałam co mam chcieć z tej wołowiny ;p Puszek i saszetek kupię mało, bardziej jako smakołyk i coś na czarną godzinę.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 29 gości