Ma(j)kowe opowieści

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 23, 2014 9:29 Re: Makowe opowieści

No pewnie, że musimy się spotkać! To w końcu rzut beretem, wstyd by było gdybyśmy się spotkały :) Jeśli chodzi o Dąbrowę to wiem gdzie jest CH Pogoria bo czasem tam wpadam na zakupy, reszty za bardzo nie kojarzę ale z nawigacją dam radę ;) I oczywiście zapraszam do siebie! W drugiej połowie sierpnia jak już definitywnie zakończę temat urlopów i wyjazdów jestem do dyspozycji :D

Ja to se muszę kupić jakiś normalny aparat foto, żeby w razie czego obfocić nasze futrzaste ;) I zapisać się na kurs fotografii bo w tym jestem cienka jak zboże.... :oops:
Ale z pilnych wydatków najpierw ząbki Makusia!

Avian, szkoda, że miałyśmy tak mało czasu żeby pogadać, było jeszcze tyle rzeczy o które chciałam Cię wypytać a przypomniałam sobie o nich jak Makuś machał Wam łapką na pożegnanie :)

Właśnie o te ząbki między innymi chciałam dopytać... Ja miałam kiedyś złe doświadczenia z kocimi zębami :( Dawno temu mojej kici robiłam zęby bo zapach z pyszczka miała powalający. Żadnego nie trzeba było na szczęście usuwać tylko zdjąć kamień. No więc wetka wyczyściła wszystko ładnie, tylko po powrocie do domu zrobiła się tragedia z jedzeniem. Kocia nie chciała jeść, mieliła tylko ciągle językiem. Następnego dnia zrobiły się w paszczy małe bąble, dziąsła były zaczerwienione. Dostała antybiotyk i jakąś maść na dziąsła. Wetka powiedziała, że tak się czasem zdarza i w razie czego kicię karmić strzykawką...
Po serii antybiotyków to świństwo zeszło ale do końca życia kicia brała jedzenie do pyszczka jakby jedną stroną, nie łapała go zębami tylko szorowała pyszczkiem po misce aż żarełko samo jej tam wpadło. Przy każdej wizycie u wetki ta niczego niepokojącego nie stwierdzała, grzebała jej w paszczy ale twierdziła, że zęby nie są nadwrażliwe i na pewno jej nie bolą. I pewnie faktycznie tak było bo kocia jadła bardzo dużo, tylko inaczej niż przed zabiegiem ;)

Mimo wszystko cierpnie mi skóra na myśl, że Makusiowi też przydarzyłoby się coś podobnego. A on ma jeszcze zęba do wyrwania! Wet daje potem jakiś środek przeciwbólowy? Długo trwa zanim kot zaczyna jeść normalnie po takim zabiegu? Jak to było z Maru? I czy faktycznie takie rzeczy czasem się zdarzają czy po prostu zabieg u mojej kici spartolili?

Makowy tak pięknie teraz chrupie i zjada te Schesiry, że chybabym się zapłakała gdyby znów wrócił do tego co było na początku, do tego pilnowania i biegania z michą za kotem, żeby tylko coś przegryzł...Dlatego chcę to zrobić jak już wrócę z urlopu. Makowy uwielbia moją mamę ale w razie jakiś komplikacji wolałabym nie zrzucać tego na nią bo mimo wszystko nie zna Makusia tak jak ja.
Wiem, że trzeba to zrobić...I tak, wiem, jestem panikarą! :P

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Śro lip 23, 2014 9:38 Re: Makowe opowieści

Moja wetka daje przeciwbólowy i jeśli jest wyrywany ząb to antybiotyk na parę dni.
U moich nie było dotąd problemów po zrobieniu ząbków (tfu! tfu!)
Wydaje mi się, ze to Maru po zrobieniu ząbków zaczął lepiej jeść.
Nie powinno być problemów - dobrze jednak byłoby, żeby go wetka po narkozie przepłukała kroplówką (żeby chronić nerki).
Moja wetka zauważyła, ze pierwsze parę dni po wyrwaniu zęba/zębów lepiej jest dawać suchą karmę - kot ją łyka bez gryzienia więc dziura po zębie się tak nie brudzi resztkami jedzenia i dzięki temu nie zachodzą tam procesy gnilne. Najgorsze w tej sytuacji są pasztety.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro lip 23, 2014 10:22 Re: Makowe opowieści

Robiłam ząbki moim dziewczynkom, a w najbliższym czasie czekają mnie ząbki Toleczka. Żadna po zabiegu nie miała problemów, wręcz domagały się jedzenia od razu po wybudzeniu. Następnego dnia dostały jeszcze przeciwbólowe i wyciągnięto im wenflon. PO dwóch dniach nie było nawet śladu w zachowaniu. No ale jak mam takiego weta którego chwalę po wszystkich odpustach :ok:

Lakina w drugiej połowie sierpnia to ja jade na urlop, więc raczej we wrześniu możemy się spotkać.

Nemeziss

Avatar użytkownika
 
Posty: 420
Od: Pon kwi 21, 2008 10:52
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro lip 23, 2014 11:06 Re: Makowe opowieści

Uff no to może tylko ja miałam takiego pecha... Nemeziss zazdroszczę takiego weta! Ja nie chcę już zmieniać i kombinować bo ta wetka prowadzi Makusia od początku.
Wiem tyle, że ona nie usuwa zębów, robi to inny weterynarz i mam nadzieję, że robi to dobrze...

Co do spotkania to może być wrzesień :) Może i Avian będzie w tym czasie na jakiejś wystawie w pobliżu? ;)

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Śro lip 23, 2014 11:22 Re: Makowe opowieści

Największe pobliże we wrześniu to Wrocław :lol:
Pewnie dopiero za rok może być okazja, ale nie wiadomo, gdzie klub zorganizuje - wg mnie najlepszą opcją byłoby Zabrze 8)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro lip 23, 2014 11:26 Re: Makowe opowieści

Piękne foty Izo. Ostatnie na wątku Lakiny to już wymiata. Makuś taki rozmarzony, patrzący w przyszłość - genialne.
On ma z Marutkiem podobnie skośne, szmaragdowe oczy, makowe wzorki, małe uszka i na jedzenie worki. Rodzina jak nic. I jeszcze z tych samych stron. Ole'.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A w kwestii jedzenia to Marudnik wypełnia sobie worek po korek. Zjada swoje i doczyszcza michy po Kamratach - nic się nie marnuje - jestem zdumiony ile ten kocurro w siebie wciska.
On chyba kiedyś głodował biedaczysko i stąd ten odruch - najeść się na zapas.
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Śro lip 23, 2014 13:25 Re: Makowe opowieści

Piękne foty Izo. Ostatnie na wątku Lakiny to już wymiata. Makuś taki rozmarzony, patrzący w przyszłość - genialne.

Też mi się bardzo do zdjęcie podoba! Inna spawa, że on tym rozmarzonym wzrokiem patrzył na Kasię :ryk:

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Śro lip 23, 2014 14:34 Re: Makowe opowieści

Lakina pisze:Piękne foty Izo. Ostatnie na wątku Lakiny to już wymiata. Makuś taki rozmarzony, patrzący w przyszłość - genialne.

Też mi się bardzo do zdjęcie podoba! Inna spawa, że on tym rozmarzonym wzrokiem patrzył na Kasię :ryk:

To jest rzadko spotykany objaw miłości międzygatunkowej.
Ja to mam razy trzy. Jeden udeptuje mi precjoza z miłości, drugi patrzy w oczy i polizuje nos z radości, a trzeci wtyka mi wibryski do ucha i brumboli. O szóstej rano.
Dom wariatów.
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Śro lip 23, 2014 15:57 Re: Makowe opowieści

My mamy trzy koty w domu i wszystkie trzy chrapią szczególnie uwielbiają budzić mnie, najlepiej w wolny dzień gdy śpię dłużej. Niedobre kociska. :kotek: :D
Jestem córką Nemeziss :D
Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162043 <----- Link do naszego wątku.
Zuzia [*] 11.07.15

Apocalipto

Avatar użytkownika
 
Posty: 85
Od: Sob wrz 29, 2012 19:35
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro lip 23, 2014 17:23 Re: Makowe opowieści

He he. Budzą czy nie ale uczucie do futrzastych od Ciebie słychać. Ze mną też mieszkają trzy kocury - jeden klasyczny pręgowany buras, jeden makowiec i jeden biało - bury. "Omne trinum perfectum". Do obejrzenia w naszych wątkach.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Aha. Nudno nie jest. Odiś, jak jest nie w humorze (a często nie jest) to paca Kamratów, za to oni uprawiają przyjazne zapasy między sobą i wpadają w szwung. A szwung tych buranio to jest prawdziwy SZWUNG. Porcelanę trzeba chować.
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Śro lip 23, 2014 18:08 Re: Makowe opowieści

Znaczy się ja my mamy 2 kotki i 1 kocura :D :201461
Jestem córką Nemeziss :D
Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162043 <----- Link do naszego wątku.
Zuzia [*] 11.07.15

Apocalipto

Avatar użytkownika
 
Posty: 85
Od: Sob wrz 29, 2012 19:35
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro lip 23, 2014 19:10 Re: Makowe opowieści

Przywitam się na wątku :1luvu:
U mnie omne tridum perfectum x3 plus pies :mrgreen:
kicikicimiauhau
 

Post » Pt lip 25, 2014 7:54 Re: Makowe opowieści

Witaj Kici :) podczytuję Twój wątek o Lalusiu, biedaczek :(

A z tym budzeniem przez kociaste to naprawdę jest wesoło :) Makowy uaktywnia się między 5-6 rano. Wtedy odczuwa wielką potrzebę okazania miłości :P Mizia wibrysami po oczach, trąca mnie mokrym nochalem albo poluje na spadające mi gdzieś poza łóżko włosy. No muszę wstać i go wygłaskać bo nie da rady :D W weekendy to boli... ;)

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Pon lip 28, 2014 7:29 Re: Makowe opowieści

Echh ostatnio tak chwaliłam, że Makowy ładnie je no i zapeszyłam :( Nie wiem czy to przez te upały ale przez cały dzień potrafi omijać michy szerokim łukiem. Odżywa dopiero pod wieczór i wtedy chrupie ale też jakoś bez rewelacji. Ogólnie wróciliśmy do tego co już przerabiałam jakiś czas temu czyli jedzenia tyle żeby nie zejść z głodu ale nic ponad. W zachowaniu mi się nie zmienił, w dzień co prawda leży rozpłaszczony gdzieś w cieniu ale w nocy rozrabia ;) Kurde no, tak fajnie było, naprawdę dobrze i znów taka bieda :(
U Waszych futrzastych też widzicie związek między upałem a ilością znikającego jedzenia z michy?

Lakina

 
Posty: 730
Od: Pt lis 01, 2013 11:26

Post » Pon lip 28, 2014 7:45 Re: Makowe opowieści

Tak, to pewnie upały. Moje też nie jedzą ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Del i 129 gości