Agneska pisze:Asiu, jak maleńtaski dzisiaj?

Maleńtasy, te śpiące zostały zmolestowane dziś termometrem. Dla mnie kot za spokojny jest niepokojący.
Amelcia ma już piękne oczki i spaślak się robi. Dziś ostatni dzionek kucia. Nie cieszę się widowiskowo -wetka jak ja zobaczyłą nie dawałą szans na przeżycie. Ale Amcia ma waleczny charakterek.Bure siostrzyczki Agacia i Andzia są przebojowe i wsiożerne. Agatka duża już jest i wygląda jakby ją podrzucili

z innego miotu.Okrągła buzia okrągły brzuniek- taka czerstwa dziewunia zniej. Andzia jest jaśniejsz i delikatniejsza. O podłużnym pysiałku i białej końcówce ogona. Cała trójka burasiątek jest odważna, przebojowa, rozkoszna.O mądrych oczkach.
Rodzeństwo z gołębnika jest różne. Lenka drobna i czarnusia , daje sobie zapuszczać oczko .Mniej zadowolona jest z zastrzyków. Zaczyna mieć apetyt i waga wreszcie drgnęła. Czarnuszki braciszkowie - chudeńki ,lękliwy Leoś i grubsiejszy ,przytulaśny Lesiu są jakby z innego świata ,choć bracia. Nad Leosiem trzeba pracować, głaskać, przyzwyczajać do rąk. Namawiać do jedzenia.Boi się dotyku niespodziewanego. Popłakuje jak się lęka. Ale lubi tulić się. Większy Lesiu wywala brzuszek , mruczy i pożera co podadzą. zasypia na rękach zwinięty w precelek. Pingwinia ,malunia Lunka jest drobna bardzo. Ją też podrzucili.

Jest taka patyczakowata. Ale zaczęła jeść. ..czasami nawet opędzluje całą strzykawkę sztuk 3. Lubi Animondki paszteciki dla dzieci od 4-go tygodnia. Zrobiła się ruchliwsza. I choć nadal jest mniej "rozwinięta" od rodzeństwa stara się nie ustępować. Nawiększy pyskacz przy cycu. Chłopczyk ,pingwinek Lolek jest wielkim wywalobrzuszkiem. Śpi na pleckach i czeka aż go się pomerda. Jemu pozstał odruch posikiwania w czasie głaskania brzunia. Trzeba ostrożnie. Lubi jeść i waga mocno mu skoczyła. Dziś miał lewe oczko zapaprane lekko. Obserwujemy.
Małe Amelcia i Lunka znalazły sposób wydostania się z kojca.Zastałam je radośnie brykające wraz z mamunią po pokoju.
Wszystkim podstawiamy już michę z breją zwaną jedzeniem. Dziś piątka siedziała w tym najmniejsza Luneczka. Ale był pasztecik jej ulubiony.
Z kuwtki korzystają i nie korzystają. Czasem popuszczają na podkłady siusieńki. Ale to w czasie zabawy jak sobie gmerają w okolicach ogonka. Kochają wieczorne gonitwy. Sprzątamy im wtedy kojec i wyciągamy wszystkie klamoty jakie tam są. A one ganiają, ganiają, ganiają... Tylko potem należy do snu je ułożyć we właściwych posłankach.Znaczy się pozbierać.
Strzykawki nadal są w modzie. Na posiłek szykuję ich 24 sztuki. Przecierane, dopecane z convę. Dobrze zniosły wprowadzenie Bozity, Gerberka i Animondki. Jednak nadal podstwowym zageszczaczem jest conva. Lubią ją. Nie trzeba dużo by brzunie napaść. eLki są u ans od 2 (chyba) lipca.A burasie od 8 lipca. Bardzo, bardzo sie zmieniły. Ale i tak drżymy o nie ciągle. Jednak każdy "zdrowy" dzionek i napakowany brzuś to mały kroczek do przudu. Kolejny wygrany dzionek.Co dzień zaliczają Espumisan . Bardzo im pomaga.Szczególnie małej Lunce.
Mam filmik.Prześle Piotrowi w wolnej chwili. Nic szczególnego. Koty ganiajace na fioletowym dywanie
