Na logikę - udko kosztuje poniżej 5 zł/kg. Jasne - trzeba ugotować, obrać z kości i zmiksować, ale to i tak wychodzi taniej niż dowolna puszka. Ponieważ mam takie stadko pod opieką jeden posiłek (zwykle poranny) to puszka, potem mają suche "do przegryzki" a wieczorem mięso albo ryba (lub podroby). Nawet doliczając tę odrobinę Felini Complete, którą kupiłam na bazarku na miau, to wychodzi całkiem rozsądnie. No i koty raczej to lubią

.
PS żeby nie było tylko o jedzeniu: Basileus o ile pierwszy się chowa, to i pierwszy się zaczyna ocierać i mruczeć. Fajny jest, śliczny, ale spokojniejszy i nie tak lotny jak Attica. Ona za to często nie ma czasu się przytulić bo lata i szaleje

. Za to jak im się skończą baterie, to padają gdzie które było i zasypiają. Drapią się dość intensywnie - czy one były odpchlane? Bo jak nie, to je psiknę Fiprexem w sprayu.
I żeby wrócić do jedzenia

jako że zmiotły wszystko co dostały, wydałam im końcówkę i garnek (w zasadzie rondel) do umycia. Ciekawe czy będzie jutro błyszczał

.