Poleciałam do sklepu i przyniosłam siatę dobrych rzeczy dla kotów
A Malucci przebierał i wybrzydzał
Saszetki i tacki Animondy są na razie beee.
Mleko dla kociąt - jakieś dziwne, za dużo się tego nie da wypić.
Rybka - eee... a po co to jeść?
Żółtko ze śmietanką - można mlasnąć kilka razy, ale tylko jeśli pani poda na palcu.
Kurczak - może być, ale tylko odrobinka.
No i wreszcie Bieluch - to jest to
Inka też trochę zjadła
Teraz Malucci zwiedza mieszkanie, a ja miziam Inkę obserwującą go z parapetu.
Będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze...