POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 18, 2014 9:58 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

coś tu cicho....za cicho.

aania

 
Posty: 3245
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Sob lip 19, 2014 20:39 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Wiem wiem, długo mnie nie było....Ale musiałam odpocząć psychicznie po ostatnich wydarzeniach....Zamieszkiwanie pod jednym dachem z dwoma kosmitami ( w tym jednym młodocianym ) potrafiłoby chyba wykończyć Hioba.... Maszka ma wybiórcze ADHD i zaburzenia pamięci krótkotrwałej w stosunku do piłeczki i pluszowego tygryska na gumce ponadto wykazuje tendencje samobójcze juz dwukrotnie próbowała się utopić w psiej misce z wodą dziś OMAl jej się to nie udało...Masakra koszmar paranoja. Dziś ponadto doświadczyłam namacalnie kilku plag egipskich. Między innymi zapadły nagłe ciemności ( Masza o poranku ulokowała mi swój włochaty kuper na twarzy), potem była szarańcza albo coś podobnego nie wiem, było duże i zielone i skakało po mojej pościeli ( Artem przyniósł WIELKIEGO ZIELONEGO OBRZYDLIWEGO ROBALA w prezencie dla młodszej siostrzyczki nich się dziecko bawi i polować uczy ) następnie rzeki a konkretnie umywalka spłynęła krwią ( Maszku stwierdziła,że to będzie świetny dowcip wskoczyć mi z pralki na plecy akurat jak nachylałam się nad umywalką w celu porannych ablucji,omal nie połknęłam szczotki do zębów a pasta Colgate ma obrzydliwy smak szczególnie w głębszych rejonach gardła, kociątku deczko omsknęły się pazurki i teraz na szyi mam ślady po tygrysich pazurach w ilości sztuk osiem ) pozostałych plag wyczekuję z utęsknieniem,nie pamiętam wprawdzie jakie one były ale po tym co przeszłam dzisiaj nawet wrzody wszędzie nie są mi straszne....

Nie zmienia to faktu iż w szoku jestem dogłębnym i zastanawiam się czy zaś mi sie pigułki nie pomyliły...Otóż panie i panowie w zeszłym tygodniu mój ślubny małżowin pojawił się niespodziewanie w domu. W sumie muszę przyznac,że mocno sie zastanawiałam co mu powiedzieć w związku z Maszką,że co , szukam jej domu ale słabo mi to idzie? Że nikt jej nie chce? Okazało sie że niepotrzebnie wysilałam mózg...Otóz małżowin ślubny mój stwierdził,że tak brzydkiego i durnego kota jeszcze na oczy nie widział zatem szukanie jej domu nie ma najmniejszego sensu, bo kto takiego durnia przygarnie więc muszę pogodzic się z faktem, że na moją głowę spadnie wychowanie tego upośledzonego kociego podrzutka tak, żeby nie szczał po kątach oraz nie huśtał się na firankach, on zaś jako człek dobrego serca współczuje mi tej roboty..... Umarnęłam. Po prostu umarnęłam.... Nie dość tego, na wieść,że Maszku jak każde dziecko potrzebuje bodźców do rozwoju następnego dnia pojechał do sklepu zoo i zanabył drogą kupna dwie piłeczki z dzwonkiem w środku, pluszowego tygryska na gumce, worek karmy dla kocich juniorów oraz zobowiązał się do wykonania własnoręcznie domku w którym Maszku i Artemu będą mogli radośnie się bawić nie demolując przy tym reszty domu. Ponadto zobowiązał się do nabycia drogą kupna transporterka dla Maszy, ponieważ jak stwierdził- żal patrzec jak się kociak męczy w sportowej torbie a plastikowy kontenerek mogę już z czystym sumieniem oddać koleżance bo w takim grzmocie nasze koty nie będą jeździć do weta bo aż wstyd. Umarnęłam po raz drugi. Po raz trzeci umarnęłam, kiedy małżonek dnia kolejnego zadzwonił do mnie z pytaniem ( a wtedy już był w trasie ) jak się czuje Maszku i czy nie zaszkodził jej środek na robala. Oraz czy ma apetyt. W sumie od mniej więcej tygodnia jestem umarnięta całkowicie... A ja głupia się bałam, że on naprawdę po powrocie zrobi krzywdę Maszce a kto wie czy i nie Artemowi przy okazji, bo przeciez jak 20 lat go znam to cały czas był tylko jeden temat jeśli chodzi o koty. On ich nie cierpi i już, I po jego trupie koty będą w domu mieszkać. Na podwórku proszę bardzo, niech sobie są, mogą łapać myszy ale niech mu się na oczy nie pokazują. Nie wiem co mu odbiło naprawdę.... Chociaż, w sumie, tak sobie myślę,że może ruszył go widok mnie z Maszką na rękach , kiedy to Maszku zadowolone do wypęku ciągnęło z butli wieczorną porcję mleka? Nie mam pojęcia. Ale jedno jest pewne, Masza ma dom. A ja mam drugiego kota. Artem zadowolony, zeszczuplał elegancko, Maszka rozwija się doskonale oboje świrują po domu jak nakręceni, psy przywykły do faktu,że teraz w chacie rządzą dwa koty a ja coraz częściej przemyśliwuje nad tym, czy by ze spaniem nie wyprowadzić się gdzieś pod most do kartonu. Trufla, Artem i Maszka zainstalowały się na moim łóżku i dla mnie zostało naprawdę niewiele miejsca....

P.S. Gdyby ktos z P.T Czytelników dysponował niepotrzebnym kartonem po telewizorze czy lodówce chętnie przyjmę,perspektywa wyprowadzki jest mam wrażenie coraz bardziej realna....:D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Sob lip 19, 2014 21:47 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ty , może to ten upał ?!? 8O

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Sob lip 19, 2014 22:37 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Bez względu na przyczynę cieszę się niezmiernie, że mała powsinoga ma u Ciebie dom na stałe i że Artem ma koleżankę do ganianek i podopieczną do uczenia wszystkiego co porządny kot wiedzieć powinien :D
A swoją drogą znasz Maszę i Miszę http://www.youtube.com/playlist?list=PLB10B0A450F216862?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie lip 20, 2014 1:46 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ha :D Maszkę i niedźwiedzia oczywiście,że znam :D Mam wszystkie odcinki które do tej pory się ukazały i cichą nadzieję na kolejne :D Swoją drogą od czasów Wilka i Zająca dawno się tak nie ubawiłam. Kocham Maszę, przypomina mi moją siostrzenicę zwaną w domu roboczo Córką Szatana.... Brak tylko niedźwiedzia, ale jak znam moje zakichane szczęście prędzej czy później jakiś niedźwiedź zapewne się pojawi :D :D :D
barbados, nie mam pojęcia co wpłynęło na mojego ślubnego małżowina ale skłonna jestem przypuścić,że najprawdopodobniej coś dużego i ciężkiego spadło mu na głowę....;D W sumie możliwe też że i upały na niego wpłynęły, znaczy krótko mówiąc zagrzało mu mózg pod czaszką:D Teraz z utęsknieniem oczekuję jego powrotu w okolicach 7 sierpnia,zwłaszcza że dziś zadał mi pytanie czy jestem bardzo przywiązana do narzuty na fotel, takiej w ciapki. Chyba się domyślam do czego ma ona posłużyć. Ponadto mam stanowczy zakaz dotykania i wykorzystywania do potrzeb własnych kawałków płyty OSB które od mniej więcej 5 lat zalegają w przejściu na piętrze...Chyba Masza i Artem dostaną do swojej dyspozycji duuuuuży zamek :D Jak tylko małżowin wróci i spełni swe groźby obiecuję,że wrzucę dokumentację fotograficzną owego cudu stolarstwa :D Bądź co bądź talentem w łapkach to bozia mojego męża obdarzyła nie ma co...Jakby na to nie patrzył piętro naszego domu jest dziełem rąk własnych kolegi małżona ślubnego, a znajomi nie mogą wyjść z podziwu ,że takie cos można zrobic samemu :D Zawsze mówiłam że zamiast być kierowcą powinien być stolarzem...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Nie lip 20, 2014 9:23 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Widzisz, a tak się martwiłaś. Okazuje się, ze dokonałaś dobrego wyboru i nabyłaś właściwego męża.
Czekam na zdjęcia Maszki.
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin


Post » Pon lip 21, 2014 9:39 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

mój też jest sprawny w łapkach i co z tego- tu powinna być ikonka przedstawiająca gorycz- jego ulubionym powiedzeniem jest ostatnio: jak mówiłem, że naprawię kran, to naprawię. I nie trzeba mi co pół roku przypominać.
Bardzo się cieszę, że Twój TŻ zaakceptował Maszę, mój 10 lat mówił, że nie cierpi kotów, ale kot jak to kot, zrobił co mógł i teraz nie ma takiej opcji, żeby przechodząc koło któregoś naszego futra go nie pogłaskał, gada do nich, zawiązuje koalicję z Felusią, i każdemu kto chce słuchać chwali się, że ma trzy koty.

aania

 
Posty: 3245
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Pon lip 21, 2014 19:36 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

aania , mój tak samo . Zwłaszcza z tym przypominaniem :roll:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto lip 22, 2014 0:29 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ja nie musze mojemu mężu przypominać na szczęście, sęk w tym,że skubany jak 26 maja poooojechał w trasę to wpadł na moment do domu na weekend, wywalił w łazience kupę brudnych ciuchów w piątek, w poniedziałek o 4 rano zerwał mnie z łóżka cmoknął w czoło i pojechał na odchodnym rzucając Maszce cholerną piłeczkę z cholernym dzwonkiem....Którą przezornie schowałam w niedzielę wieczorem żeby te dwie zarazy włochate nie tłukły się tąże właśnie o 4 nad ranem kiedy zwykłam spać słodko a twardo... I zapowiadając swój powrót w okolicach 10 sierpnia.... Czasem naprawdę bierze mnie cholera,bo nie zwykłam kalać swych rączek arystokratycznych pracą inną niż grzebanie w ogródku a tu masz babo placek a raczej zatkany kibelek ( przepchałam w pełni profesjonalnie ) oraz popsutą baterię nad zlewem w kuchni ( wymieniłam ) oraz zatkaną kłakiem umywalkę w łazience ( też przepchałam) . Ponadto wymieniłam wylewkę od prysznica w łazience na górze, zmieniłam zawiasy w drzwiczkach w pawlaczu, skosiłam posesję i porąbałam ( tak stricte w celu rozrywkowym ) trochę drewna na zimę. Teraz z utęsknieniem czekam bo na dniach mają mi przywieźć dwie tony węgla, zgadnijcie kto to dziadostwo będzie przewalał do kotłowni....


Ha i tu was mam :D Węgiel będzie przerzucał mój synuś ukochany. Wiem,że niewolnicza praca dzieci jest niezgodna z konstytucją i prawami dziecka ale ma zapowiedziane stary byk, że jak nie zrzuci to nie dostanie żreć a ponadto mogę zacząć zachowywac się jak normalna matka. Nie wiem wprawdzie na czym to polega bo nigdy ponoc normalna nie byłam, ale wychodzę z założenia że odrobina grozy jest nieodłącznym elementem dzieciństwa :D
A teraz siedzę sobie spokojnie, jest późny wieczór, mój dom nawiedziła jakaś siła nieczysta która kradnie swieżo uprane skarpety i inne elementy garderoby,ponadto na piętrze toczy się bitwa na Łuku Kurskim z elementami blokady Stalingradu ( w moim pokoju ) . Maszka i Artem leją się na piętrze a na parterze w moim pokoju kochane pieski łomoczą o podłogę zaśmierdziałym gnatem wołowym. Brzmi to jak ofensywa Krasnoj Armii i zastanawiam się co zastanę jak pójdę spać.... Prawda jak miło mieć w domu zwierzątka ?!


P.S Ponawiam apel o karton po telewizorze, naprawdę w tym domu nie ma juz dla mnie miejsca....

P.S.2. Właśnie w tej chwili w mojej łazience odbywa się pojedynek Floty Czarnomorskiej i Kriegsmarine ze specjalnym udziałem ORP. Artem. Nie wiem jak on to zrobił, ale wpadł do wanny a tam były namoczone firanki. Czekam na ostrą notę dyplomatyczną za utrudnianie prowadzenia działań wojennych. Chyba dziś pójdę spać na taras, póki noce jeszcze ciepłe.....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Wto lip 22, 2014 9:14 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

:lol:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 22, 2014 10:57 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Wiesz... z kartonem po TV będziesz mieć problem. Teraz wszystkie telewizory są plaskate. No chyba, że jestes anorektyczką :lol:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Śro lip 23, 2014 8:12 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ja mam wolny karton, ale po plaskatym właśnie, więc z glanami się nie zmieścisz. Ale bardzo polecam kartony po makaronie z Biedrony - no willa normalnie. Nawet kotki Ci sie zmieszczą :lol:

aania

 
Posty: 3245
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Śro lip 23, 2014 18:53 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Chyba muszę jutro jechac do Biedry :D W sumie glany mogę zostawic przed wejściem do willi to raz a dwa nie ma takiej opcji żebym zabrała ze sobą koty, w koncu one czują się doskonale w domu :D Ponadto szczerze wątpię,żeby chciały zaanektować dla siebie moje miejsce zamieszkania, bądź co bądź udostępniłam im karton po komputerze, do czasu aż kolega małżonek mój ślubny wróci i wybuduje im obiecany plac zabaw :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro lip 23, 2014 19:04 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Mry :) Twierdzę z całą stanowczością, że małżowin Twój osobisty całe życie kochał koty i tylko się zastanawiał, jak Ci powiedzieć, że on chce Maszku na stałe.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości