Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia i Marysia <3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 18, 2014 8:43 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Pozdrawiam Ciebie, Kitkę i Marysię.
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4013
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Pt lip 18, 2014 10:37 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pt lip 18, 2014 10:40 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Nie spałam do 3. Maryś wczoraj z tego łóżka postanowiła wyjść i bardzo chciała głasków. Pobiegła do mnie do pokoju, spojrzała na Kitusię i uciekła jak strzała z powrotem do łóżka. Nawet Kitek się zdziwiła. Ale potem już swobodnie chodziła po mieszkaniu i moim pokoju. Chodziła też od kuwety do kuwety i nie umiała nic zrobić. Nie wiem dlaczego. Ale zauważyłam rzecz niepokojącą a piszę o tym, bo widziałam to parę razy. Marysia z niepokojem patrzy w stronę swojej pupinki. Skóra na grzbiecie drga jej nerwowo i dziko (nie mam pojęcia jak to opisać, koty ruszają futrem na grzbiecie) i drga jej ogon tak dziwnie. I ona sama się na ten ogon patrzy jak on drga. I co chwilę zaczyna go lizać. Obawiam się czy ona nie ma jakichś problemów neurologicznych.
Poza tym przyszła do mnie w nocy i chciała zwymiotować (na pewno kłaczek, bo odkąd tu jest jeszcze nie wymiotowała) i nie dała rady. Na dworze skubała listki i jakoś szło. Dałam jej moją mini róże. Nie wiem czy skubała. Dziś idę do weta zapłacić rachunek i po pastę, bo nie mam. A może to wszystko przez zakłaczony brzuszek w tym problemy z wypróżnianiem. I miałkała wczoraj trochę nie wiem, może z samotności, bo chciała się bawić a ja już chciałam spać, albo może z innych powodów.
Dziś rano zastałam ją w tym pudle w łóżku i od razu wyszła. Siedzimy w salonie razem z Kitusią i Marysia nie wygląda żeby wczoraj miała tak zły dzień. Właśnie opędzlowała ciepłą rybę z rosołkiem - przy Kituku w pokoju, a wcześniej nie chciała przy niej jeść. Nie wiem, wczoraj był jakiś czarny dzień. Siedzi teraz i oblizuje się zadowolona po całej buzince. Jaka słodka!

Dziś też piątek, polowanie na siusie Kitka! Trzeba przyznać, że bardzo szybko poszło. Poczekałam, aż Kituś przybierze odpowiednią pozycję w kuwecie, przycupnęłam obok, chciałam włożyć talerzyk, Kituś popatrzał, - co ty robisz??? - rzekł, i ostentacyjnie wyszedł z kuwety. I tyle siusiów widziałam :|

:201461 Dziękujemy za pozdrowienia my również pozdrawiamy!! Właśnie Maryś poszedł spać w swoje normalne miejsce a pokoju na fotelu z biurka. Ech, może wczoraj to tylko był gorszy dzień, faktycznie przewianie i kłaczek może i tyle. Mam nadzieje. Niech one w końcu będą zdrowe :201494
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lip 18, 2014 14:09 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

:ok: :ok:
Czekam na wieści od weta - oby były dobre :201461
To ruszanie skórą chyba nazywa się falowaniem, moje koty tak czasem robią, jak je np. swędzi coś i od razu liżą to miejsce
kicikicimiauhau
 

Post » Pt lip 18, 2014 14:31 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

ha no dokładnie tak, falowanie! być może kłaczek ją męczy w brzuszku, bo ona tak tym ogonem dziwnie rusza. Maciuś machał sztywnym ogonem jak kijem jak był poirytowany ;p Kituś jest bardziej delikatna i macha delikatnie, miękko. Marysia gryzie jak się ją chce tam dotknąć i tak było na początku, a potem jej to minęło, jak widać na zdjęciu wcześniej całe 'kino' prezentuje i mogłam już ją głaskać i nie rzucała się z zębami. Być może to nic. Ja dopiero przerobiłam dwa kocie charaktery i zwyczaje, więc muszę się mojej Marysi dopiero nauczyć. I podawać jej coś na "te dni".

Póki co moje dziś też dostały prezenty :) 2 nowe miseczki, pakiet startowy Bozzita na sierściuchę, i na smak próbkę Senable i gratis Feliksa na kocie party, który to partyfelix zawsze robi furorę ;) Bozzite nawet skosztowały. No zobaczę. Od lat podaje Royala, ale jeżeli jest coś ciekawszego nie bardziej drogiego, z różnymi smakami to chętnie się przerzucę. To moje kolejne próby, więc jak tym razem będą gardzić, to więcej już nie będę kombinować, zostaną przy Royalu ;)

Obrazek

Wizytę u weta przekładam do poniedziałku, w sumie Marysia już nie wygląda na chorą, w kuwecie była i przestała się chować, wróciła na swój pomaciusiowy fotel, więc nie muszę pędzić dzisiaj :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lip 18, 2014 14:50 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Prezenciki :ok: :ok: :ok:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pt lip 18, 2014 15:03 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Może dasz Marysi na wszelki wypadek dopyszcznie trochę Laktulozy (syrop dla dzieci na zatwardzenia)? To powinno jej pomóc się załatwić. No i trzeba pilnować, żeby się załatwiała, bo koty to wyśmienici aktorzy i czasem jak dadzą po sobie poznać że jest niedobrze, to jest już bardzo źle.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt lip 18, 2014 15:09 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Dzięki Alienor :) Na pewno skorzystam, na te problemy używałam oleju (np kiedy pojawiły się suche kupki), no ale jak mogę podać coś konkretnego to jak najbardziej. Wiesz, jak ją wczoraj zamknęłam w łazience, siedziałam przy niej pół godziny, nic nie zrobiła (jak głupia głaskałam ją tyle na ile sobie pozwoliła i jak do dziecka mówiłam siiiii ;) ). A jak tylko wyszłam to nagle objawiła się dorodna kupola i siusiu - błyskawicznie. Dziś na razie kupoli nie ma, dużo zjadła a teraz śpi, ale dam jej ten syrop :)) Dziękuję bardzo za radę :1luvu:

edit Alienor ja już mam całą apteczkę leków dla kotów :/ no i wymyśliłam, że mam też gastrid, a ostatnio wet mówiła, że mam to podawać Kitkusi na pracę jelit. Wprawdzie przy Marysi mówiła, że olej parafinowy dobrze dać, ale może dam zamiast tego jedną kapsułkę tego gastridu, albo pół - w necie o działaniu pisze, że kora kruszyny w nim zawarta działa lekko przeczyszczająco, co?
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lip 18, 2014 15:32 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Laktuloza rozrzedza kupę już będącą w kocie, plus zapewnia dodatkowy "poślizg". Fiona ją dostawała, żeby wspomóc jej załatwianie się jak była po operacji i trzeba było łagodnie, ale jak najszybciej opróżnić jelita ze złogów kałowych. Nie wiem jak działa kora kruszyny, więc się nie wypowiem. Może zresztą powody moich obaw wyjaśnię Ci zaraz na pw. :oops:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt lip 18, 2014 15:35 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Tak, proszę!
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lip 18, 2014 20:03 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Na zaparcia u mojego staruszka Gucia sprawdza się parafina zmieszana z mlekiem, ale to radzę w ostateczności :oops: On się co jakiś czas zakłacza, a niestety nic innego w jego przypadku nie pomaga.
kicikicimiauhau
 

Post » Sob lip 19, 2014 8:28 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Dzień dobry dziś :)
Kupa Marysi się nie pojawiła od 24h mimo podania 1 ml laktulozy. Dziś podałam jej 1,5 ml. Chyba, bo miałam tyle przygotowane, ale mi się to rozlało po podłodze ze strzykawki i musiałam dobrać. I wydaje mi się, że dobrałam 1 ml, ale teraz głowy nie dam sobie uciąć ponieważ trochę jestem nieprzytomna jeszcze, więc mam kolejny powód do zmartwienia :((( No nic, najwyżej będzie biegunka. Podałam jej też 2 strzykawki średnie wody, bo nawet nie wiem czy ona pije. Do wanny od dwóch dni nie skacze, a zawsze tam skakała parę razy na dzień i piła prosto z kranu. Teraz mimo upałów nie widziałam, żeby piła w ogóle. Tak mówiąc szczerze to wieczorem Kitula zrobiła kupę i dziś rano też, w swojej kuwecie. Ale może jedna była Marysiowa choć nie zakopana. Nie wiem, jestem zmęczona. A to też dlatego, że do tego Kitula wymiotowała kilka razy. Dałam gastrid, który miałam na unormowanie wymiotów, ale ponieważ dostawała antybiotyk i nospe, więc nie chciałam jej podawać kolejnej tabletki. Ale teraz zacznę. Myślę, że Kituś męczy się z kłaczkiem, więc dziś kupię pastę. Może złe samopoczucie Marysi też spowodowane jest zakłaczeniem. Być może zjadła listek którego nie powinna i się struła. Dziś usunę rośliny podejrzane. Maryś wiedziała co skubać, żeby to nie było trujące. Np liście różyczki. Ale nawet to, jeżeli się struła (wcześniej) to nie wyjaśnia braku kupy. Kuwety rozdzieliłam, Marysia ma swoją na uboczu. Będę ją poić wodą ze strzykawki dziś, nawodnienie też dobrze jej zrobi. A jak kupa się nie pojawi to podam jej tą parafinę, oczywiście nie dziś, a jutro do weta. Mogę też śmiało powiedzieć, że bardzo męczy ją ten upał. Kituś się kręci na plecach po dywanie, więc raczej nic jej poważniejszego nie ma. A Maryś też przestała się chować, pół nocy spędziły razem w pokoju.
Mam już powoli dość.... :(
Ogólnie żadna nie wygląda na chorą i cierpiącą i obie mają apetyt, choć Maryś ma mniejszy, ale też nie wiem jak ona się w takie upalne dni czuje, może zwyczajnie problem leży w upale.
eidt. teraz Marysia mi leży w kuwecie :((
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 19, 2014 8:50 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

24h to nie tragedia, a laktuloza tak samo jak parafina nie działa od razu. Pomasuj jej brzuch powinno pomóc.
Przy wymiotach dobrze jest podawać glut z siemienia (zaparzyć łyżeczkę siemienia w szklance wody, ja zawsze zostawiam pod przykryciem 1-2h, żeby się taki rzadki kisiel zrobił) ok. 5ml między posiłkami. Powinno też pomóc trochę na kłaczki.
Taki glut bardzo ładnie powleka ściany żołądka i jelita warstwą ochronną :)

Dopajaj ją dużo, przy takim upale i wymiotach może się szybko odwodnić. Ja nie podawałabym chrupek na podrażniony wymiotami żołądek, tylko mokre jedzenie. Jeśli bardzo mocno wymiotuje to bym głodówkę zrobiła, żeby się żołądek zregenerował. Dawałabym tylko ten glut z siemienia. I wodę, małymi porcjami. Jeśli dalej by wymiotowała wodą to bym pojechała do weta.

Satirra

 
Posty: 767
Od: Nie lut 23, 2014 10:33
Lokalizacja: Londyn

Post » Sob lip 19, 2014 9:26 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

Wiesz co, moje towarzystwo też leży po kątach całymi dniami, przez upał takie wymęczone.
Wieczorem dopiero się rozkręcają.
Wiesz co jest jeszcze dobre na kupale. Ja moim dosypuje do suchej karmy ROYAL FIBRA karma weterynaryjna. Zauważyłam że kotki mają lużniejsze kupki odkąd to jedzą. Bo tak to takie suche były.
Aj Ty się masz z kotusiami, jak nie jedna to druga :cry:
Co poradzić, ale powoli dojdą dziewczyny do siebie zobaczysz tylko trzeba nad nimi popracować :ok: :ok:
Trzymamy kciuki i pazurki wszystkie :ok: :ok: :ok: za zdrówko koteniek :ok: :ok:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Sob lip 19, 2014 9:46 Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Prosimy o zdrówko!

:201454 Bardzo dziękuję

Jeszcze sprostuję, Marysia ma problem z kupką. Dwa dni temu męczyła się, ale zrobiła wieczorem po zamknięciu jej w łazience. Od wczoraj podaje lacktulosum i Marysia leży w kuwecie. No teraz z niej wyszła. Także jest już 1,5 dnia bez kupki.

Kituś dla odmiany zaczęła wymiotować, płynnie, ale to też jej przeszło. Po każdym wymiocie oczywiście pędem do miski. Nie ogranicza się w jedzeniu, piciu ani niczym, więc powiedzmy, że jest norma.

No też zauważyłam, że leżą te futra osowiałe a wieczorem odzyskują, no może nie wigor, ale choć jakąś większą przytomność umysłu.

Zaraz idę do weta. Sama, na razie bez Marysi. (jak się sytuacja nie poprawi to ją zabiorę dziś, najdalej jutro). Kupię im pastę i po raz setny skonsultuję co robić i jakie leki podawać na stan obecny. Zaczęłam się już czuć tak te baby, które wypatrują chorób u dzieci, żeby lecieć do lekarza i wszystkim o tym opowiadać. Ale ze mną nie ma tak źle, uwierzcie :wink: Przed śmiercią Maćka nie miałam takich problemów, ale od 1,5 miesiąca wszystko się sypie, a tak bym chciała już wywalić te wszystkie tabletki w kosmos, żeby one się w końcu unormowały, te moje kotecki. Mam nadzieje, że u Marysi to zwyczajne zaparcie od zakłaczenia a nie rozwalone jelita :/ Mam nadzieję, że ona nie cierpi z bólu teraz tylko tak sobie leży z upału. Co jakiś czas wychodzi drapać w kartonie, ale rzadko.

Glut z siemienia? Jak najbardziej zaliczę do menu - nam też zrobi dobrze takowy ;)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 39 gości