No to jesteśmy

Dziś głupotę własną wychwalałam pod niebiosa. Zabrałam obie panny do weta sądząc, że się w aucie zbliżą do siebie i że Marysia nie będzie się nudzić w domu i że będzie to jakaś forma przygody - no i niech się przyzwyczaja. Otóż, to co się z Marysią działo w aucie to jest jakaś masakra. Nigdy już nie wezmę jej luzem na smyczy do samochodu, tylko w transporterze. Raz jechałyśmy i było dobrze, ale dziś to był koszmar. Całe szczęście, że się nie stała tragedia :/
Kitusia dostała kolejny zastrzyk - dziś był dr Borówka, który jest znany w naszym regionie - dał jej antybiotyk i tabletki na kolejny tydzień. Powiedział, że badanie moczu powinnam zrobić w piątek po tyg brania antybiotyków. Że gdybym dziś przyniosła to potem trzeba byłoby powtarzać, a te piątkowe zbytnio nie będą się różnić wynikami. Przyznał rację, że to dzisiejsze pobranie nie było prawidłowe, bo zlałam to z kuwety a w kuwecie jest osad tych kryształków i wynik byłby zaburzony. Musi Kituś się załatwić na jakiś czysty talerzyk na przykład. Ważyliśmy Kitka i waży 3,5 kg. Trochę schudła po Maciusiu, około 300 dag. Aha, powiedział też, że trzeba ustalić powód zapalenia pęcherza i wyleczyć to do końca, bo to jest taka przypadłość, że gdy raz się przyplącze, to będzie wracać, jeżeli się nie zaleczy dokładnie.
Ale plus dzisiejszej wizyty jest taki, że sporo dowiedziałam się o Marysi. Marysia jest większa od Kitka i ma mocną budowę ciała. Niby wygląda chudo ale już waży 4,15 kg, a zaraz po przyniesieniu ważyła 3,6 - więc około 0,5 kg w miesiąc przytyła. Ale też urosła. Wygląda na chudą ale jest większa. Kitusia jest drobna i delikatna, a ta panna ma siłę tygrysa. Dziś się o tym przekonałam w aucie, gdzie od razu zostawiła połowę futra. Doktor obciął jej pazurki i nawet nie powiedziała ani słowa, prócz tego że w aucie miałam kocie śpiewy dwóch panien i u weterynarza dużo darła się na całe gardło by okazać żale postronnym osobom

Ach ten Maryś. Pytałam doktora ile może mieć lat (moja mówiła, że ok 4-5 l) a ten doktor że od 1-5 lat, no spory przedział! Na pewno nie ma roku, bo 1,5 roku była bezdomna.
Czyli nie dowiem się ile ona może mieć lat?
Aha kupiłam kotom jedną pierś z kurczaka. Dałam po kawałku surowego - obie zjadły!

hehe to odnośnie rozmów o karmieniu

bo jestem wegetarianką i kotom moim najwyżej rybę podawałam, a mięso to w kocich puszkach. Jedną pierś podzieliłam na dwie części, każdą część jeszcze na dwie i troszkę obgotowałam w wodzie tak że w środku jeszcze było surowe. Te części jeszcze podzieliłam na pół i pokroiłam w małą kosteczkę i Marysia zjadła a Kitek jeszcze nie dokończył. Siłą rzeczy zostało mi jeszcze na rano a w zamrażarce drugi kawałek a to wszystko kosztowało 3,5, a mają 4 posiłki (razem8). Podczas, kiedy jedna puszka gurmet kosztuje 3 zł (a mam ją na dzień). Mam nadzieję, że zjedzą to całe, bo póki co szału nie było

To przemrożone dam surowe
