Sytuacja jest taka:
• Frania jest młodą (4 sierpnia skończy 3 lata), wysterylizowaną kotką rasy reks devoński.
• Mieszka z czterema innymi kotkami. Wszystkie są spokrewnione, cztery z nich (w tym właśnie Frania) od urodzenia wychowywały się razem, cała piątka żyła zgodnie.
• Wiosną 2013 roku Frania zaczęła się źle czuć w stadzie kotów.
• Objawia się to na kilka sposobów: jest nerwowa, agresywna w stosunku do sióstr, a także zdarza jej się załatwiać poza kuwetą.
• Ani leki, ani pomoc behawiorysty nie pomogły Frani na tyle, żeby mogła zostać.
• Dla jej dobra i zdrowia szukamy domu, w którym będzie jedynym zwierzęciem, a właściciel/właściciele będą mogli jej poświęcić dużo uwagi.
Frania jest taka:
• Jest ślicznym, rozczulającym kotkiem, drobnej budowy ciała. Nie miauczy, jedynie cicho popiskuje.
• Jest też koteczką specjalnej troski, w niemowlęctwie chorowała (teraz jest zupełnie zdrowa na ciele) i przywykła do tego, że poświęca się jej mnóstwo uwagi.
• Chętnie spędza dnie, umościwszy się na kolanach właściciela, zwłaszcza wieczorem przed telewizorem.
• Lubi spać z ludźmi - ładnie się przytula i jak już się umości, nie przeszkadza w spaniu.
• Lubi się bawić torem z piłeczką, a także zupełnie niekocimi zabawkami, takimi jak spinki do kabli czy słomki do picia.
• Grzecznie drapie drapaki wszelakie, nie niszczy mebli.
• Bez problemu daje sobie obcinać pazurki.
Idealny człowiek dla Franki jest taki:
• Cierpliwy, łagodny i wyrozumiały.
• Pracuje w domu, a w każdym razie nie znika z niego na wiele godzin.
• Nie ma i nie planuje mieć więcej kotów ani żadnych innych zwierząt.
• Nie ma maleńkich dzieci - ale to nie oznacza, że dzieci do domu przychodzić nie mogą. Obecnie Frania mieszka z jedenastolatkiem, a także jest przyzwyczajona do wizyt młodszych dzieci - nie narzuca się wówczas ze swoją obecnością.
• Nie musi mieszkać w 3mieście, ale to ułatwiłoby przeprowadzkę, przynajmniej w pierwszej fazie.
Wszystko wskazuje na to, że zachowanie Frani w domu bez innych kotów się poprawi.
Według behawiorystki Frania ma zaburzone poczucie bezpieczeństwa.
W tej chwili należy jej podawać leki, a także trzeba się liczyć z tym, że zdarzy jej się załatwić poza kuwetą, zwłaszcza na początku.
Pozbawiona stresującego ją towarzystwa innych kotów powinna poczuć się pewniej, a lek może by stopniowo odstawiony.
Wiem, że na tym forum nie ma ludzi bez zwierząt, ale być może znacie kogoś, kto marzy o devonie.
Jeśli przychodzi Wam do głowy taka osoba, która byłby dla Frani idealnym towarzyszem / towarzyszką, piszcie, proszę PW.
podaję też telefon: Iza, 501 169017
mała Frania wyglądała tak:
a teraz tak:

