Miau. Sabciu, jak mam być wesoła, widzę, że duża znowu kombinuje, lata po podwórku, dopiero wróciła
Sama wróciła, ale to pewnie długo nie potrwa. Jeden kotek dużo dziś pił i duża się cieszyła.
FasolkaMam jasność, kto zostawia w przejściu karmę, która leży tam, dopóki nie przyjdę. Sąsiadka z psychicznym problemem, widziałam Ją dziś, a dwie minuty później widziałam resztki. Kotów przyszło mało. Musiałam wrócić na podwórko, bo zapomniałam o suchym, jak wróciłam i weszłam do kociego schronienia, właśnie grasowało tam łaciate kocię. A to znaczy, że są na pewno dwa kociaki, być może więcej. Próbuję nie wpadać w panikę. Spotkałam panią, która jest fajna i porozmawiałyśmy – wrócił Kropek, a Ona się bała, że nie żyje. Kropek jest kocurkiem pani z tozu, niekastrowanym, „bo jest taki szczęśliwy”. I znów schodzi w moich planach na dalszy plan, bo jest kotka z kociakami, zresztą – nie widziałam go od bardzo dawna. Zwariuję.
Ps. Mam kolegę, który na moje teksty "zwariuję", "oszaleję", zawsze odpowiada: "a czemu mówisz w czasie przyszłym?"