Mam nadzieję, że będzie dobrze...
Mały teraz śpi mi na kolanach, mruczy, widać, że jest szczęśliwy. Misiu - pies - wiernie przy nas leży, obserwuje każdy ruch Lalusia. Puszek ślepaczek co jakiś czas podchodzi do malca, bardzo go polubił... Takie grzeczne dziecko, z niecierpliwością i nerwami czekam na poniedziałek.. Może diagnoza nie będzie zbyt poważna.. Ma apetyt, ciągle by jadł, na kolację zje gotowanego kurczaka, co chwilę chrupie, wody trochę pije. Z ciekawością zaglądał na muchę, która latała po pokoju, wzięł am Bobasa na ręce i mu pokazalam ja z bliska, troszkę się wystraszył.. Może niedługo ruszy zabawki, w tak krótkim czasie wiele przeżył... Mimo otwartych drzwi nie wychodzi z pokoju, strasznie nieśmiały jest..
Zwinął się w kłębek, kochany jest
