Tymczasy:Benia.Maniuś,Kubuś i Tusia w DS.Miluś.

Maniuś szaleje po mieszkaniu, biega, skacze, chyba jest zadowolony.Na balkonie już słońce, za chwilę będzie upał nie do wytrzymania, ale na razie jeszcze przyjemnie.Koty zamknięte oczywiście w pokoju, spróbuję powolutku integracji, ale bez Tolusia.On jest za malutki i zbyt ufny, Maniuś mógłby zrobić mu krzywdę.Tak fajnie byłoby, gdybym mogła nie zamykać drzwi, nie pilnować kotów bez przerwy, ale nie da się

No i wszędzie muszą być kuwety, to uciążliwe, naprawdę.
O Beni więcej piszę na wątku Tolusia, bo ona się pięknie malcem opiekuje.Kotka jest wspaniała.Uwielbiam ją głaskać, ma taką czyściutką, gładziutką sierść.Tak, tak, Benię mogę głaskać, chociaż sama do mnie nie przyjdzie.Mnie to nie przeszkadza, ona jest szczęśliwa, ma Bohuna i Tolusia, pełne miseczki, jest zdrowa, czego więcej chcieć?

Benia, Bohun i Tolus - fajna rodzinka powstala :wink:

Takich kotów jak w/w mogę mieć mnóstwo.Spokojne to, kuwetkowe, lubią się wszystkie.W odróżnieniu od Maniusia, któremu coś odbija.Wypuściłam go, zaatakował leżącego na fotelu Bohuna :evil:

Bohun to ciapa, nie kot, nie obroni się, nie potrafi walczyć.Maniuś to wojownik.Nie mogę pozwolić na takie rzeczy.

Co za charakterek ma ten Manius :roll:

Właśnie! Zastanawia mnie jednak to, że taki nie był.

Moze jak byl nieszczesliwy i cierpiacy - byl potulny - a teraz jak mu dobrze - to pokazuje swoj charakterek. Z ludzmi tez tak jest :wink:

Zaniosę go jeszcze do weta i poproszę o zbadanie go.Tylko jak? :wink:

A oto Benia, moja kochana kotka.Nie da się jej nie kochać, naprawdę.To sama dobroć, łagodne to i słodkie :1luvu:

ewar pisze:Zaniosę go jeszcze do weta i poproszę o zbadanie go.Tylko jak?
A oto Benia, moja kochana kotka.Nie da się jej nie kochać, naprawdę.To sama dobroć, łagodne to i słodkie

Slodka i jaka wyluzowana :love:

Ona i Tusia u p.Izy to takie właśnie dobre, szczęśliwe kotki, które kochają wszystkich.Ludzi też, chociaż trzeba czasu, aby zaufały.Maniuś zaatakował kiedyś Benię, nie broniła się, tylko uciekała.Nie nauczona jest agresji, nie skrzywdziłaby nawet niemowlęcia.

ewar pisze:Zaniosę go jeszcze do weta i poproszę o zbadanie go.Tylko jak?

Też myślę, że jemu coś dolega.
Wydaje mi się, że same buzujące hormony i zamknięcie w domu (tym bardziej, że sam tak chętnie lubi siedzieć w kontenerku) nie mogłyby spowodować aż tak wielkiej zmiany w jego charakterze/zachowaniu.

Jak idę do weta z pracowym Snejkim, to zawsze biorę ze sobą jakąś szmateczkę (pieluchę) to przykrycia mu głowy. To kot, który boi się mężczyzn i ze strachu potrafi być nieprzewidywalny. Może w przypadku Maniusia taki "patent" też by się sprawdził.

Pomyślę o czymś, ale mi go szkoda.Wizyta u weta to dla niego trauma

Dla mnie też.

ewar pisze:Pomyślę o czymś, ale mi go szkoda.Wizyta u weta to dla niego trauma Dla mnie też.

Doskonale Cię rozumiem, ale czasem po prostu nie ma innego wyjścia.
Ja na początku mojej znajomości ze Snejkim też potwornie się stresowałam i w dodatku sama się trochę go bałam. A ten jak na to, co i rusz fundował mi jakieś atrakcje, więc nie miałam wyboru i musiałam go wozić do weta.
No cóż, sama musisz rozważyć co zrobić, bo być może za cenę jednodniowego zwiększonego stresu jest szansa na przywrócenie spokoju dla całego Twojego stada.

Spytaj wetki, może jakiegoś delikatnego uspokajacza trzeba by mu zaaplikować by dał się dokładnie przebadać

On był badany pod narkozą.Miał zagazowane jelita, ale teraz jest w porządku.Aktualnie śpi na stole w kuchni, na kocyku i jest przemiły.Pozwala się głaskać, liże mnie po rękach, nie ten kot.Rano go puściłam, mógł sobie biegać, ale nie bardzo chciał.Myślę, że chciałby być na zewnątrz, być po prostu kotem wychodzącym, ale na to nie mogę się zgodzić.

Maniuś lubi leżeć na stole w kuchni, ma tam kocyk.Dzisiaj jest jakby milszy, spokojniejszy, czyżby przez upał?

Tymczasy:Benia.Maniuś,Kubuś i Tusia w DS.Miluś.

Kto przegląda forum