kolendra_ pisze:Marzena, napisz co z Jeepusiem

Dzisiaj dostalam smsa, ze z Jeepem jest wszystko ok i pani do mnie napisze maila jutro. Zatem czekam.
Może to w końcu jakiś przełom i osiągniemy jakies porozumienie w sprawie kota.
Wiem jedno, dopóki jest ze mną bardzo, bardzo chora Ruda Łapka ja nie wezmę do siebie Jeepa. Nie ma takiej opcji. Oprocz tego że to dla niej stres to jeszcze by obrywała od mojego stada, ktore i tak ja bije, a ona juz nawet nie ma tak wielu sił w łapkach, aby uciec czy w jakikolwiek inny sposób uniknąc od nich razów.
Wiem, życie Jeepa wychodzącego wisi na włosku. Wiem że to ruletka.
Ale ja mam twardy czas od Losu od kilku miesięcy i muszę dokonywac wyborow między sytuacjami, w ktorych jest gra własnie dokladnie o zycie. Nic na to nie poradzę, ze i tak też teraz jest.
Pewnie mnie zaleje fala krytyki za takie działania na rzecz Jeepa, ale trudno.