Dziękujemy za słowa otuchy.

Czy z Herą jest lepiej? Trudno powiedzieć. Obie jadą na tym samym wózku.
10 lat temu wyszły im podwyższone mocznik i kreatynina, a USG wykazało wówczas, ze nerki mają bardzo cienką warstwę filtracyjną.
Od tamtej pory aż do tego roku udawało nam się utrzymywać parametry nerkowe na w miarę stałym, choć podwyższonym, poziomie.
W tym roku w marcu obie złapały infekcję układu moczowego i zaraz po tym pogorszyły się parametry nerkowe krwi, a wkrótce po tym niemal przestały jeść.
Po 4 tygodniach przyjmowania antybiotyków uzyskaliśmy ujemne posiewy u obu. Brak apetytu pokonaliśmy mirtagenem. Parametry nerkowe trochę obniżyliśmy kroplówkami (przez ok. 1,5 miesiąca codziennie, a teraz 2 razy w tygodniu) i dopajaniem strzykawką.
A 3 tygodnie temu Dorinka znów zaczęła posikiwać. Kolejny posiew wykazał E. coli. Na szczęście podatną na wszystkie antybiotyki (z wyjątkiem jednego). No to jedziemy znowu na antybiotyku. Podczas poprzedniej kroplówki pani doktor stwierdziła w czasie obmacywania brzuszka, że nerki są "jakieś małe". Wczoraj byliśmy na USG i wyszło, że lewa nerka zmniejszyła się z 35x25x23 mm do 28x20x18 mm (w ciągu 3 miesięcy) i pojawiła się w niej jedna torbiel. Najnowsze badania krwi wykazały kreatyninę 2,66 (w maju 3,97, norma do 1,8) i mocznik 89,5 (w maju 97,7, norma do 70).
Skoro Dorina ma znowu bakterie, to zrobiłem też posiew Herze, mimo że nie wykazywała żadnych objawów. I znowu wyszła E. coli, ale odporna prawie na wszystko. A to na co jest podatna jest szkodliwe na nerki. Pozostał tylko furagin. Podajemy więc furagin. Aktualne wyniki: kreatynina 3,02 (w kwietniu 4), mocznik 94,7 (w kwietniu 122). W USG Hera ma nerki jeszcze mniejsze niż Dorinka.
Ktoś postronny patrząc na nie powiedziałby, że to zdrowe koty. Jedzą, piją, trochę bawią się, okładają się łapkami gdy wejdą sobie w drogę, domagają się pieszczot, Hera czasem dostaje głupawki - jak normalne koty.
Taki stan udaje się nam utrzymywać, bo prowadzę (jak to dowcipnie ujął TŻ Kocurro) regularny tryb życia.

Od 7 do 24 ciągle coś kotom wtłaczam do pyszczków. Albo leki, albo preparaty wspomagające, albo wodę. Część tego zestawu widać na zdjęciu:

Brakuje na nim "wiadra" z wodą do dopajania (8 x dziennie po 10 ml), furaginu (3 x dziennie, o godz. 8, 16 i 24) i kroplówek.
I tak to wygląda. Czekam tylko kiedy koty zaczną uciekać przede mną.