(2)WAW.. Tato (*)..Milenka kończy 10 LAT !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 24, 2014 19:56 Re: (2) WAW-Mikunia. Jakoś zyjemy, mimo wszystko.

pewnie się bidula skarżyła :(
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto cze 24, 2014 20:50 Re: (2) WAW-Mikunia. Jakoś zyjemy, mimo wszystko.

Marzenia11 pisze:Światło jest.
Dla odmiany nie mam internetu - łączę się przez komorkę.
Tzn modem niby działa, ale coś mruga a chyba nie powinno no i tel stacjonarny tez nie działa.
Jeszcze raz zrobię to co zalecają aby zrobić i jak nie podziała to zadzwonię do upc.
jak nie urok to... drugi urok. Choć wątpliwy.

Nie lubię ludzi ktorzy szukając czegoś mocno lustruja mieszkanie. W końcu gdy śrubka się znalazła pan elektryk wszedł na moje "wielkie pokoje" szukając kotów - wczesniej zapytał ile ich mam (powiedziałam, ze dwa nie wiedzac w jakim celu pyta, a będac przekonana że i tak żadna się nie pokaże) - okazało się, ze pan ma dwa psy, ktore nie lubia kotow. Moje wyczuły - zadna sie nie pokazała. Zawsze się śmieję, jak po wyjściu "wątpliwie chcianych gości" moje stadko się wynurza, z każdej strony wersalki koty wychodzą.

łapusia w pudle. Szkieleciek właściwie, nie kot. Dałam jeść, ale mocno nie chciała dzisiaj. Przestraszona slabizna z niej i tyle.



hehe wyobrażam sobie jaki zgrany macie zespół "dwukoci" :)

Jak to mówią: jak nie urok, to sraczka! Jedno się naprawi to drugie się popsuje i tak w kółko. Oby już się wszystko unormowało, dość masz zmartwień, żeby jeszcze jakiś prąd, telefon czy internet nawalał. Chyba, że już wszystko się rozchorowało dla towarzystwa... Zdrowia życzę dla stadka :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto cze 24, 2014 22:01 Re: (2) WAW-Mikunia. Jakoś zyjemy, mimo wszystko.

Załozyłam Milenie obróżkę. Obsyczała mnie i obwarczała i miała agresywne zachowania. Nigdy wcześniej tak nie reagowała. Wlazła do wersalki, nie pozwoli la się dotknąć. Godzinę temu wyszła. Ucieka przede mną i cały czas się liże. Zwłaszcza na torsie, wygląda jakby wpadła do wanny z wodą. Niczym nie moge odwrocic jej uwagi od lizania. Zostawiłam ją. Teraz siedzi na drapaku i się liże, boki też.

Łapa cierpi, to wiem. Ale jak sobie pomyślę jaka będzie przerazona jak ja będę wkładac do transporterka, jak będzie walczyć aby się uwolnić, miauczeć, jakie będzie miała szerokie z przerażenia oczy to nie jestem w stanie tego zrobić.
Ale nie ma dla niej już ratunku, tak to czuję.

Przeniosłam ją z pudła na modem , włączyłam lampkę na biurku, aby miała cieplej, aby ją tez od gory grzało. Siedzi cały czas, troszkę się poruszy bez zmiany pozycji. Otworzyla oczka jak uslyszała odglos swojej ukochanej zabawki, ktorą się bawiłam z Notką. Ale tyle. Jako mi było trudno się bawić, trudno z tym, ze coś się jej miłego może przypomniało, ale już nie ma sił z tego korzystać.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto cze 24, 2014 22:22 Re: (2) WAW-Mikunia. Jakoś zyjemy, mimo wszystko.

taizu pisze:
asia2 pisze:ale kupujecie od weta jako b12 czy w jakimś komplecie witamin?

B12 u weta raczej występuje z pewnymi dodatkami jako catosal
B12 w ludzkiej aptece na receptę, może być recepta od weta


w duphalyte jest rownież.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Śro cze 25, 2014 9:12 Re: (2) WAW-Mikunia. Jakoś zyjemy, mimo wszystko.

Milena skończyła się lizac o 1 w nocy. Nie przyszła nawet na kolację. Demonstracyjnie siedziała na słupku w kuchni i zamiast jeść lizała futerko. dzisiaj jest spokojniejsza.
Dla niej szczegolnie kupiłam Royal Canin Calm - niby na uspokojenie. Jest jedynym kotem (oprócz Łapciaka, oczywiście) ktory nie tknął tej karmy. Inne wsuwają, najmniej chetnie DeeDee, ale Mika ja je, więc moze troszkę przytyje.

Łaputek bez zmian, choć własnie widziałam jak z ogonem w gorze przeszła z pudła do kuchni. Pewnie zawisla nad miska z wodą...
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro cze 25, 2014 17:20 Re: (2) WAW-Mikunia. Jakoś zyjemy, mimo wszystko.

Zamowilam Łaputkowi tę animondke petit, po strrrrasznej cenie, ale chyba sie jej podoba - natomiast na pewno jej sie nie podoba fakt karmienia strzykawką. Tłumacze jej, aby zaczęla sama jeść to jej nie będe męczyć, ale jeszcze myśli nad tym.
Dzisiaj jakos bardziej ruchliwa - tzn w porownaniu z wczoraj i ostatnimi trzema dniami spędzonymi głównie w pudle. Juz miała ze trzy wyjścia na mieszkanie z ogonem w gorze oraz wyskoczyła z pudła jak uslyszała, ze wracam i wybiegła na korytarz. Niestety moja okropna sąsiadka wrociła i co gorsza robi awanturki więc sie bałam i hwilkę tylko byłam. Głupie to ze boję się starej, skonfliktowanej ze wszystkimi sąsiadki :oops: Wieczorem obiecałam wszystkim futerkom, ze wyjdziemy, no cóż. Dam radę.

Teraz czekam na nieocenioną asia2 :1luvu: i będziemy Łaputka kroplówkować.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw cze 26, 2014 10:32 Re: (2) WAW-Mikunia. Jakoś zyjemy, mimo wszystko.

Z jednej strony Łaputek się ocknęła - ma takoie ocknięcia na chwilkę, na kilka, kilkanascie minut - a to wyjdzie na korytarz, a to wskoczyła dzisiaj na parapet (po raz pierwszy od dobrych kilku dni), a to wyjdzie z pudła i sama wskoczy na biurko na modem, a to poliże nawet sosiku z whiskasa. Ale z drugiej strony jak usiądzie to tak jakby się zapadła, oczka gdzies w dal lub zamknięte i coraz bardziej łapeczki słabe, coraz częściej się chwieje, badź niepewnie stoi.
Tak jest. Kroplowkujemy dalej. Dogadzam dając rózne jedzonko strzykawką. dzisiaj większośc sniadania wypluła. nie wiem czy dlatego że już jej się smak przejadł ,czy z innego powodu.

Milenka się trochę uspokoiła - na szczęście bo oprocz lizania miała tez ostre zachowania agresywne wobec wszystkich kotow i mnie - wczoraj oberwałam potężnie w nos. poszłam sobie od niej strzelając focha :mrgreen: naprawdę było mi przykro. Po dobrych kilkunastu minutach zajrzałam do budki - leżała ze wzrokiem "zbitego kota" - dałysmy sobie całusa na przeprosiny - jak mowię "daj buziaka" to Milena podchodzi i mnie trąca łebkiem i liże w nos. Tak się nauczyła. Ale koty ciągle goni, syczy, wali łapą, na Łaputka też. Najsłabiej ale w koncu zaczęla jeść calma.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw cze 26, 2014 11:05 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy, mimo wszystko.Łaputek chor

No Łaputka - trzymaj się. Za Ciebie mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4014
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Czw cze 26, 2014 11:38 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy, mimo wszystko.Łaputek chor

Przeczytałam cały wątek i łzy mam w oczach :( Biedna Łapka :(
Przykro mi Marzenko, że tyle musisz wycierpieć :(
Kciuki dla Łapki :ok: :ok: :ok:

asim

Avatar użytkownika
 
Posty: 973
Od: Wto paź 02, 2012 18:50
Lokalizacja: Żory

Post » Czw cze 26, 2014 11:42 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy, mimo wszystko.Łaputek chor

dzięki za kciuki i obecność.
Łaputek biedna bardzo, to prawda. Już czwarty tydzień walczymy z choróbskiem a właściwie z niemocą i o jeszcze wspolne bycie razem.

Zaraz ją wezmę na pościel. Nie mogła wejśc do łóżka do mnie, bo ją notka wypędziła. Więc wrociła na noc do pudła.
A co ja mam zrobić, nakrzyczec na Notkę? nie, ona nie wie, tez potrzebuje miejsca obok mnie, ktore ma od dawna. A Laputek albo na jej miejscu, albo w ogóle. nie wytlumaczysz kotom, ze można pójśc na kompromis.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt cze 27, 2014 11:13 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy, mimo wszystko.Łaputek chor

laputek mnie unika - wiadomo dlaczego.
Milenka mnie unika - wczoraj a własciwie w nocy strasznie mnie podrapała, bo chciałam aby nie wskoczyła na Łapę, ktorej nie widziała, a wybiegała z kiuchni z impetem sycząc na Nutkę i notkę. Przytrzymałam ją, chwyciłam za tylne lapy i warczącą probowałam uspokoic na rękach, co oczywiście było glupie i w ogole. Same błędy. Warczała pół godziny, az ją wreszcie puściłam i odtąd jak mnie widzi to zwiewa. Glupio się zachowałam, bvo ona Bogu ducha winna a ja chcialam zapobiec zdeptaniu Łapy, ktora podjęła marną probę zainteresowania się kolacją w miseczce.
szkoda mi Milenki, boi się mnie. W końcu niedawno dała się pogłaskać i przekupuje ja smakołykami, ale kiepsko to idze. Musiała mocno tę niesprawiedliwośc wczorajszą przeżyć.
Juz zaczął się 5 tydzień siedzenia non stop w domu. nie mam zleceń, miesiąc bez zarabiania to brak kasy na kolejne dwa. Przeraża mnie to wszystko.
Łaputek interesuje się jedzeniem, dosłownie liźnie dwa razy, ale to wszystko. Natomiast nad ranem przechadzała się po mieszkaniu pomiaukując, dokładnie tak jak kiedys robiła, gdy nie była do końca wybawiona, nawoływała kogoś (koty lub mnie ) do zabawy.
Chuda okropnie, walczy z jedzeniem, częśc wypluwa.

Musze wyjsć z domu bo już sama świruję i krzywdzę koty.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt cze 27, 2014 11:20 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy, mimo wszystko.Łaputek chor

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4014
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Pt cze 27, 2014 12:19 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy, mimo wszystko.Łaputek chor

A czy Łapa była kiedykolwiek badana kardiologicznie? Tzn pod kątem przepływów? Wiele objawów, które opisujesz, to pierwsze oznaki demencji (nawoływanie, chwilowa dezorientacja), powodowanej przez miażdżycę naczyń. Również to zawieszanie się, chudnące szybko łapki (słabiej dokrwione). Tak samo niedokrwione w miażdżycy są nerki, i to jest częsta przyczyna ich niewydolności. Mój starutki Gacek (również z rudą łapą, już za TM niestety) bardzo ładnie się ustabilizował na samych 'omegach 3' - one lekko rozrzedzają krew, zapobiegają stanom zapalnym - m. in. naczyń krwinośnych.

megan72

 
Posty: 3509
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt cze 27, 2014 13:29 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy, mimo wszystko.Łaputek chor

megan72 pisze:A czy Łapa była kiedykolwiek badana kardiologicznie? Tzn pod kątem przepływów? Wiele objawów, które opisujesz, to pierwsze oznaki demencji (nawoływanie, chwilowa dezorientacja), powodowanej przez miażdżycę naczyń. Również to zawieszanie się, chudnące szybko łapki (słabiej dokrwione). Tak samo niedokrwione w miażdżycy są nerki, i to jest częsta przyczyna ich niewydolności. Mój starutki Gacek (również z rudą łapą, już za TM niestety) bardzo ładnie się ustabilizował na samych 'omegach 3' - one lekko rozrzedzają krew, zapobiegają stanom zapalnym - m. in. naczyń krwinośnych.



kardiologicznie w doslownym sensie to nie, nie miała ani echa serca ani ekg itp. Natomiast miała badane ciśnienie krwi i usg nerek z przeplywami 2.kwietnia tego roku - gdzies w tym wątku wstawiałam opis. Miała lekkie nadciśnienie i dostawała lek tzn dostawała jak byłam w domu, czyli 2-3 razy w tygodniu. Po 2 tygodniach miałam z nia jechac na kontrolę, ale zachorowała Notka, miała ranę na pyszczku pod okiem i pojechałam z nią. Tak wybrałam, a z dwoma kotami jednoczesnie już nie dam rady jechać, nie udźwignę w rekach dwoch kotow. osobno z kazdym jednego dnia tez się nie da, wet pracuje popołudniu, a ja w sameju drodze (nie licząc pobytu w lecznicy) spędzam dwie godziny.
Potem jak juz z nia pojechałam to wyniki okazały się tragiczne i wet zrezygnowała z dalszego leczenia Łapy mowiąc, ze juz zrobiłysmy wszystko co było mozna.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt cze 27, 2014 13:47 Re: (2) WAW-Mikunia.Jakoś zyjemy, mimo wszystko.Łaputek chor

Moim zdaniem warto zająć się tą kardiologią i może inny wet by pomógł - leczyłby dalej Łaputka - nie warto czasem wszystkiego stawiać na jedną kartę. Za Ciebie i Łapę mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4014
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 127 gości