Tymczasy:Benia.Maniuś,Kubuś i Tusia w DS.Miluś.

Benia z Bohunem i Tolusiem

Po prostu cudnie :1luvu:

Dzisiaj był dzień obcinania pazurków.Wszystkie dały sobie obciąć bez problemu, nawet malutki Toluś.Musiałam to zrobić, bo zahaczał już nimi i mógł sobie zrobić krzywdę.Maniuś jednak na to nie pozwolił.Szkoda mi go, chciałby się bawić, ale się boi.Zmarniał mi przez ten tydzień, schudł, chociaż dużo je.Lubi siedzieć w pudle tekturowym wygryzionym przez Nikę, ma dobry widok na przedpokój i koty wychodzące na balkon.Przychodzi do drugiego pokoju, kiedy bawię się z kotami i też chciałby się przyłączyć.Bawi się jednak tylko z Benią, na przykład jedną wędką.Powolutku, cierpliwości.Niestety, domaga się wyjścia, czasem miauczy pod drzwiami, ale nic z tego.Lekceważę go, odwracam uwagę jakąś zabawką i już.
Będzie piękny, na razie tak jak napisałam, zmarniał mi :cry:

Przesyłam Maniusiowi i całej reszcie kotów pozdrowienia od Belli i Szpony. Obie trzymają łapki, żeby kociaki znalazły kochające domy. Mnie najbardziej chwycił za serce Maniuś. Rozejrzę się wśród znajomych, może ktoś szuka dorosłego kota do adopcji... Zobaczymy

Dziękuję

Maniuś jest młodziutki, ma dopiero 9 miesięcy, ale wstąpił w niego diabeł :evil:

Atakuje koty, najbardziej maluszka, ale i Benię.Nie wiem, o co chodzi.Dzisiaj kastracja, mam nadzieję, że pomoże.

Kciuki za dzisiejszy zabieg Maniusia :ok:

Maniuś w lecznicy, naprawdę liczę na to, że kastracja pomoże.Myślę, że on chciałby wychodzić, korzystanie z kuwety jest dla niego okropne, możliwe, że czuje inne koty.W ogóle to jest wesoło, dzisiaj zaczął się gruntowny remont bloku, stawiają właśnie rusztowania.Nie, no fajnie, bo blok jest obrzydliwy, ale jak to zniosę ja i moje koty?

Będzie dobrze. Trzymam kciuki, za Ciebie też, mnie by taki remont dobił

Mnie już, Kasiu wszystko dobiją :evil:

Za dużo mam na głowie, wykończona jestem i fizycznie i psychicznie.Nie lubię narzekać, bo nie o to chodzi, ale chwilami nie wytrzymuję.Maniusia chyba ulokuję w łazience, a Toluś będzie "na pokojach".Nie mam innego pomysłu.

Domyślam się

Wiem, jak się czujesz, że za dużo tego wszystkiego

Tolusiowi poza łazienką nic się nie stanie, gorzej z Maniusiem, jak on zniesie przymusowe zamknięcie.
Jeden pokój więcej by Ci się przydał. Ja o tym marzę, żeby nie trzeba było gimnastykować się z łazienką, patrzeć na bójki...

Trzymam kciuki.

Maniuś już był w łazience.Oczywiście będę go wypuszczać, nie mam zamiaru go torturować.Zobaczę jak to będzie.Dam mu tam budkę Bohuna, kuwetę, nie będzie widział kotów, może to mu pomoże.
Niedługo odpadnie mi jeszcze balkon, będą rusztowania, siatki nie będzie :evil:

Nieszczęscia wcale nie chodzą parami, ale stadami.

A jednak Maniuś zamieszkał w kuchni.Jest po kastracji, ale nic po nim nie widać, żeby był jakiś osłabiony.Wręcz przeciwnie.Darł się wniebogłosy, domagał wypuszczenia, ale nic z tego.Dostał budkę, ma miseczkę z wodą, kuwetę, musi się z tym pogodzić.Nie zaryzykuję konfliktu z pozostałymi kotami.Wszedł już do budki, zasłoniłam ją trochę i leży spokojnie.On boi się dotyku.Wyciągam do niego rękę, a on natychmiast przyjmuje postawę bojową.Trochę przeszedł, bo był wiele razy u weta, tam był dość brutalnie traktowany, bo jak inaczej? Musiał dostawać zastrzyki, potem mieć wyciągany wenflon, on ma tego wszystkiego dosyć.Zobaczymy jak będzie się zachowywał w miejscu bezpiecznym, bez kotów.Ogłosiłam go, myślę, że domek wychodzący, bez innych kotów byłby dla niego dobry.

U p.Izy są dwa tymczasy.Tusia to siostra mojej Beni i Niki ( teraz Milo).Jest bardzo podobna do Milo, nie tylko z wyglądu, ale i z zachowania.To piękna kotka, ma cudowną, błyszczącą sierść, ogromne oczy i ..ogromny apetyt, głównie na surowe mięso.Poza tym lubi leżeć na parapecie, kapitalnie zawija łapki, mam nadzieję, że widać to na zdjęciach.Tusia najdłużej była na działkach, niestety, była już w dość zaawansowanej ciąży, kiedy została złapana.Jest kotką wyjątkowo łagodną, nigdy nie syczy, nie warczy, o drapaniu, czy gryzieniu mowy nawet nie ma.Boi się obcych, ale to jest efekt pobytu na działkach, strach przed ludźmi dawał jej szansę na życie po prostu.P.Izę lubi, już przychodzi do niej nawet na mizianki i czasem mruczy, czego szczerze zazdroszczę, bo mojej Beni to się nie zdarza.Tusia ma wspaniały DT, p.Iza od zawsze miała kota, wie jak z kotami postępować.Mają bardzo spokojny dom, dobre jedzenie, co z resztą widać po wyglądzie.Nie, ani Tusia ani Kubuś nie są otyli, ale mają piękne, mięciutkie i lśniące futerka.Są naprawdę zdrowe, żywiołowe, pięknie się bawią.
Kubuś, wielkooki pingwinek stracił ogonek, ale i tak jest piękny.On nie jest jeszcze ufny, Tusia bardziej, ale p.Iza na pewno go oswoi.Do niej przychodzi na głaski, nie ucieka, ale ktokolwiek zjawi się u p.Izy, Kubusia nie ma i już.On też jest łagodny, nigdy nie drapnął, nie ugryzł.Najwyżej ucieka i tylko tyle.Trzy koty, bo jest jeszcze Tino, kot p.Izy żyją w absolutnej zgodzie, nie ma żadnych konfliktów.Kubuś jeszcze nie jest do adopcji, jeszcze czekamy, ale Tusia owszem.To kotka idealna na dokocenie.Milo, jej siostra świetnie dogaduje się z Pafnucym, z którym zamieszkała, a one są dokładnie takie same.
Teraz zdjęcia.P.Iza robiła je moim aparatem :wink:

nie są dobrej jakości, ale na pewno widać jak zadbane są te kotki.
Tusia

Kubuś

Maniuś w miarę spokojnie spędził noc w kuchni.Niestety, zostawiłam kosz na śmieci obok zlewu :oops:

i ...Maniuś trochę w nim pogrzebał :evil:

Zjadł już śniadanie, zrobił kupkę do kuwety i sobie leży.Zabieg zniósł fantastycznie.Dzisiaj go wypuszczę, aby sobie pobiegał, pobył na balkonie, chociaż jest dość zimno.Jeszcze jest nerwowy,ale mniej, naprawdę.
A Benia spała dzisiaj w nogach mojego łóżka :lol:

, to taka dobra, kochana kotka.

Tymczasy:Benia.Maniuś,Kubuś i Tusia w DS.Miluś.

Kto przegląda forum