Gdzie jest mój tymczas Fredi KRAKÓW WIELICZKA POMOCY :(:(:(

katgral pisze:ja mam jakiś taki numer z zamierzchłej przeszłości , wpisany jako małgosia zwierzęta krakowa, ale czy jest aktualny nie wiem 660 676 824

na stronie mają jeszcze numer 12 6549609

ależ mnie to wydawanie zwierząt w centrach handlowych wqrwia na maxa

Tak , to nr P. Małgosi , przed chwilką dostałam też pw z nr tel katgral dzięki

, jutro bede dzwonić , boje sie , ale mam nadzieje ze dostane namiar na DS , trzymajcie kciuki .

phantasmagori pisze:Zwierzęta na takich akcjach też można wydać dobrze.
Umówić się na wizytę przed adopcyjną, gdzie okaże się czy decyzja o przygarnięciu zwierzęcia jest decyzją przemyślaną, czy chwilowym impulsem. Potem wizyta po adopcyjna , telefony z pytaniem o aklimatyzację kota.
To nie żadna kontrola tylko wspieranie domu.

Fredi został wydany jak chleb w piekarni. Nie wiadomo, czy zostanie potraktowany z szacunkiem, czy wyląduje na śmietniku.

Oczywiście że mozna , jak ktos przychodzi to jest rozmowa, potem bierze sie adres i nr tel i po akcji lub w najbliższym terminie ( jak dom sie przygotuje to sie idzie z kotem ) i ja tak robiłam jak kiedyś tez wystawiałam na akcji koty , i potem jest tez wizyta po adopcyjna i da sie , jak sie chce ...

Trzymam mocno :ok:

za rozmowę.

phantasmagori pisze:Zwierzęta na takich akcjach też można wydać dobrze.
Umówić się na wizytę przed adopcyjną, gdzie okaże się czy decyzja o przygarnięciu zwierzęcia jest decyzją przemyślaną, czy chwilowym impulsem. Potem wizyta po adopcyjna , telefony z pytaniem o aklimatyzację kota.
To nie żadna kontrola tylko wspieranie domu.

Fredi został wydany jak chleb w piekarni. Nie wiadomo, czy zostanie potraktowany z szacunkiem, czy wyląduje na śmietniku.

Moim zdaniem na takich akcjach zwierzęta nie mogą znaleźć najlepszych możliwych domów. Mówię oczywiście o sytuacji gdzie zwierzę wydawane jets NA AKCJI, a nie tylko promowane w jej trakcie, z zachowaniem wizyty przed, po adopcyjnej, umowy, zabezpieczeń okien itd.

Niestety zwierzęta krakowa wydają w m1 koty każdemu

co oczywiście nie oznacza, że zwierzaki trafiają źle, ale niestety nie ma pewności że trafiają dobrze

Trzymam kciuki za dobre wieści

katgral pisze:
phantasmagori pisze:Zwierzęta na takich akcjach też można wydać dobrze.
Umówić się na wizytę przed adopcyjną, gdzie okaże się czy decyzja o przygarnięciu zwierzęcia jest decyzją przemyślaną, czy chwilowym impulsem. Potem wizyta po adopcyjna , telefony z pytaniem o aklimatyzację kota.
To nie żadna kontrola tylko wspieranie domu.

Fredi został wydany jak chleb w piekarni. Nie wiadomo, czy zostanie potraktowany z szacunkiem, czy wyląduje na śmietniku.

Moim zdaniem na takich akcjach zwierzęta nie mogą znaleźć najlepszych możliwych domów. Mówię oczywiście o sytuacji gdzie zwierzę wydawane jets NA AKCJI, a nie tylko promowane w jej trakcie, z zachowaniem wizyty przed, po adopcyjnej, umowy, zabezpieczeń okien itd.

Niestety zwierzęta krakowa wydają w m1 koty każdemu co oczywiście nie oznacza, że zwierzaki trafiają źle, ale niestety nie ma pewności że trafiają dobrze

Trzymam kciuki za dobre wieści

Ja jakbym wydawała każdemu kto chce odemnie kota to bym nie miała tymczasów , nawet bracia Fredi i Antonio juz mogły mieszkać ponad miesiąc temu w domu z ogrodem w Katowicach , pan bardzo miły i kulturalny , miał juz kota ale nie żyje , auto go zabiło , na moje pytanie czy sie zgodzi na wizytę P/A , oczywiście , ale tuz przed wizyta tel od niego , ze żona i teściowa sie nie zgadza a po dłuższej rozmowie wyszło że bracia mieli mieszkać w garażu bo mu sie myszy zaległy :evil:

A inna kotka , i to jak dobrze pamiętam tez na akcji u mnie w Tychach , ale że ona płochliwa to jej nie brałam tylko było info ze taka kotka jest do adopcji , pan ja bardzo chciał , tez do domu z ogrodem , koleżanka miała ją zawieźć i przy okazji zrobić wizytę aby nie jeździć dwa razy , tym bardziej ze to było w innym mieście , no i pan tez bardzo miły a kotka miała mieszkać w .... kotłowni i oczywiście wróciła , teraz mieszka w super DS , też z akcji , moge ją i jej kolezanke odwiedzac kiedy chce , oczywiście nie nadużywam tego

I takich historii moge opowiadać wiele ...

Justa&Zwierzaki pisze:
Tak , to nr P. Małgosi , przed chwilką dostałam też pw z nr tel katgral dzięki , jutro bede dzwonić , boje sie , ale mam nadzieje ze dostane namiar na DS , trzymajcie kciuki .

Gdyby miała opory to możesz poprosić, by przekazała, by to dom skontaktował się z Tobą... Albo po prostu zapytała go o zgodę na przekazanie danych.

Ale ponieważ był to de facto twój kot, powinnaś dostać te namiary.

Agulas74 pisze:
Justa&Zwierzaki pisze:
Tak , to nr P. Małgosi , przed chwilką dostałam też pw z nr tel katgral dzięki , jutro bede dzwonić , boje sie , ale mam nadzieje ze dostane namiar na DS , trzymajcie kciuki .

Gdyby miała opory to możesz poprosić, by przekazała, by to dom skontaktował się z Tobą... Albo po prostu zapytała go o zgodę na przekazanie danych.

Ale ponieważ był to de facto twój kot, powinnaś dostać te namiary.

Trzymajcie kciuki ...

a miałaś jakąś umowę z Nas troje?
albo z panią Danusią?

Patmol pisze:a miałaś jakąś umowę z Nas troje?
albo z panią Danusią?

Nas troje a P.Danuta to jest ta sama osoba a P,Małgorzaty nie znam .
Nie nie miałam , i to jest mój wielki , wielki błąd , ale że to była osoba z polecenia , z miau.pl że ma kalekie dziecko a ja sie zajmuje kalekimi zwierzętami, to moja czujność padła , jaka stara taka głupia jestem , az mi wstyd :evil:

No i rozmawiałam dziś z P.Małgorzatą z fundacji Zwierzeta Krakowa , ale jestem bardzo i to bardzo zła , bo nie poda mi adresu , ani nawet nr tel do DS ,a na moja prośbę aby do nich zadzwoniła i poprosiła o kontakt do mnie i tu też nie będzie dzwonić , bo ponoć nie może :roll:

, bo to jej zdaniem tez jest ochrona danych osobowych :evil:

Zaczęłam jej tłumaczyć że to jest kociak odemnie , ze ja go wyciągałam zaa TM , że to ja go leczyłam , karmiłam przez strzykawkę, przemywałam oczka i podawałam leki i że mam dokumentacje fotograficzna , czyli w dniu ich przyjęcia i z wizyt u weta, ze moge podać nr tel do weta , aby sie zapytała czy ja faktycznie takie koty o takim imieniu tam leczyłam , ale P.Małgorzata, że nie i koniec !!! Ze kotów czarnych jest wiele, a ja że nie w takim dwupacku , i nie leczone w Tychach !!! A w książeczce przecież pisze skąd sa .
No i jej powadziłam że mam ważne info do przekazania ( jutro bede u weta na testach Felv i Fiv ) , no i powiedziałam jej że znam nazwisko do kogo poszedł Fredi , i nagle sie ożywiła P.Małgorzata , pytała skad je znam , ale jak ona nie chce iść na kompromis to ja tez nie , ale ja i tak znajde ta rodzinę o nazwisku Kot z Wieliczki , i znajdę Frediego :!:

A co do P.Danuty czyli Nas troje brak mi słów , to jest wierutna kłamczucha , twierdziła na tejże akcji ze kociaki znalazła , dopiero jak została przyciśnięta do muru to sie przyznała ,a przecież w Krakowie maja ogromna liczbę kociaków którym potrzeba DT .
Dziekuje Wam wszystkim którzy mi pomagacie , wiem ze nie jestem sama ...