Jak wróciłam do domu po 17tej Matyldzia źle oddychała / bulgotała , ja szybko Matyldzie w transporter i dzwonie na taxi i szlag mnie trafia na takie podejście do zwierząt , juz na wstępie mówię jej ze chce jechać do weta z dwoma transporterami a w nich kot i królik ( Karolke chciałam na obcięcie zębów) i prosze o kierowce który nie będzie kazał mi ich wkładać do bagażnika , bo to częsta praktyka tejże korporacji , i juz na wstępie pani telefonistka wdała sie w dyskusje ze ona by do auto nie wzięła żadnych zwierząt , czyli już była uprzedzona do mnie, no i że za około 7 min ktoś podjedzie , potem do mnie dzwoni i twierdzi ze nie ma kierowcy który by mnie zabrał ze zwierzętami , pedantka wielka

Juz z tej korporacji nie korzystam , nr tel skasowany ...
Ale wracając do Matyldzi , zadzwoniłam do dr Juli i pytam co robić , bo w sumie miałam steryd w razie jej problemów z oddychaniem , ale że Matyldzia jest po ciężkiej operacji , nie wiedziałam co robić, ale na szczęście mogłam go jej podać , teraz leży obok mnie i mnie ugniata
No ale co z jutrzejszym dniem , bo przecież muszę do weta na 11 zawieźć Fibiego , i chciałam tez Antonia a i Karolka tez by musiała ( ona chyba przy odbiorze ) , a kochana dr Julia podała mi nr taki gdzie nie powinno być problemu z przewozem zwierząt , uff ...
A to nie koniec dziś złych wieści , ponieważ dzwoniłam do P.Małgorzaty z fundacji Zwierzeta Krakowa w sprawie Frediego, szczegóły na tym watku , na str drugiej
viewtopic.php?f=1&t=162960.
Czy coś sie jeszcze złego dziś mi wydarzy
