marta765 pisze:Martyna trzymaj się, nie tak powinien wyglądać początek wolontariatu

Byłam na to przygotowana..tzn. zdawałam sobie sprawę, że jest duże prawdopodobieństwo zachorowania przez małe.

Utrzymałam środki ostrożności, nawet zakupiłam dwa specjalne mydła, których używają lekarze przed operacją do dezynfekcji rąk ale niestety maluszki musiały coś złapać jeszcze w schronisku. Bardzo uważnie zwróćcie uwagę na kupki kotów, u nas się nie zaczęło od typowej biegunki, a od żółtych kup i dopiero później się rozwadniały. Te kupy mają również specyficzny, mdląco-słodki zapach. Ten wirus daje objawy między 4-12 dniami więc w razie możliwości trzeba kociaki obserwować.. Mam nadzieje, że w schronisku żaden malec już nie zachoruje! I jeszcze na wszelki wypadek przygotowałabym listę kotów, które są regularnie szczepione (przynajmniej 2 razy), dosyć duże, z których w razie czego można by było utoczyć krew na surowicę. Na pewno ktoś by się zgodził, aby jego kot został dawcą. U mnie dawca pojawił się w ciągu godziny więc szanse były duże..no niestety Lordi nie dał rady

, ale wydaje mi się, że to nie była śmierć spowodowana biegunką i wymiotami. Podejrzewam obrzęk płuc ale skonsultuje to z lekarzami jutro. Feliks dzisiaj został przebadany pod tym względem i na szczęście z płuckami wszystko w porządku. Na szczęście Feliks zaczął dzisiaj jeść

. Podaje mu małe ilości ale częściej i obserwujemy jego malutki organizm. Alka też miała jakiś zastój, ale podałam jej strzykawką kurczaczka i ładnie zjadła. Może surowica zaczyna działać?
Jeszcze mam pytanko.. Feliks najgorzej przechodzi biegunkę. Jego mała pupcia już ma obrzęk. Dzisiaj wyczyścimy ją letnią wodą, jak można mu jeszcze pomóc? Nie chce, żeby mu się zrobiły odparzenia.