Zosik pisze:Nie urodzą, ale napłodzą.
No i będą się bardziej szlajać, ginąc pod kołami samochodów.
Nasz nadworny wet "sterylkowy" jest jak najbardziej za kastracją wolnożyjących kocurów.
I co by o nim nie powiedzieć, to jednak chwała mu za tę filozofię.
Wiem, wiem, ale wystarczy jeden kocur na wsi i wszystkie panny obleci.
A, ze się szlajają i są mniej bezpieczne to prawda, ale to juz inna kwestia.
Dla mnie zawsze priorytetem były dziewczyny, choć nie twierdzę ze kocurków tez nie warto kastrować
