Wróciliśmy z Maniusiem od weta, jakiś czas temu, ale musiałam najpierw ogarnąć koty.Maniuś dostał już ostatni zastrzyk.Był grzeczny przy zastrzyku, ale jak wet chciał mu wyciągnąć wenflon to się zaczęło.Maniuś przypomniał sobie, że ma się złościć, gryźć i drapać.Zły był na mnie, ale miska z mięsem ( posmakowało mu surowe

) troszkę go udobruchała.Pobawił się torem z piłeczką , a teraz siedzi na balkonie.We wtorek umówiłam się na kastrację, trzeba to zrobić, na pewno nie od razu pomoże, hormony wypłukują się do trzech miesięcy, ale im prędzej tym lepiej.Maniuś najwyraźniej boi się innych kotów, jest nerwowy.Był postęp, ale dzisiaj znowu wizyta u weta i krok do tyłu.Dobrze, że moje koty mi pomagają, są spokojne, nie przejmują się Maniusiem, starają się nie wchodzić mu w drogę.
Maniuś zdominował wątek, bo jest trudnym kotem.Pozostałe to cud-miód.Benią jestem zachwycona.Jutro wstępnie umówiłam się z p.Izą na robienie zdjęć u niej.Tusia jest przepiękna, ma futerko błyszczące jak lusterko.P.Iza mówi, że dawno nie miała kota, którego tak miło jest głaskać.Trochę jej zazdroszczę, bo Tusia rzadko wprawdzie, ale mruczy

.Bawi się cudownie, nie jest duża, taka filigranowa koteczka.Kubuś jeszcze się boi, miał ciężkie przejścia, ale pozwala się głaskać.Obcych się bardzo boi.P.Iza jest fantastycznym DT, jest osobą spokojną, daje kotom żyć swoim życiem, bardzo pilnie je obserwuje, zauważa najdrobniejsze zmiany w zachowaniu.Ja taka nie jestem, jestem niecierpliwa i czasem chcę coś zrobić za szybko.Koty od p.Izy są naprawdę super.Był Bazyli, Felusia, Pimpuś, Bella, znane na forum z resztą , znalazły fajne domki.Tusia jest gotowa do adopcji, Kubuś chyba musi jeszcze poczekać.