Tymczasy:Benia.Maniuś,Kubuś i Tusia w DS.Miluś.

Jego coś bardzo boli.Dałam mu po południu okruszek pyralginy.Zaraz potem uspokoił się i zjadł trochę suchej karmy.Wodę miał w misce, ubyło jej, ale czy to on wypił? Nie wiem.W kuwecie nie był na pewno, chyba że w nocy.Naprawdę jestem ciężko przestraszona tym, co się dzieje.On nie atakuje, ucieka, chowa się, ale nie pozwala się do siebie zbliżyć.Nie udało mi się dzisiaj wieczorem podać mu antybiotyku.

Z Maniusiem nie jest dobrze :cry:

Całą noc spędził w transporterku.Jakoś udało mi się zmusić do opuszczenia krytej kuwety i przejścia do transporterka.Chciał się gdzieś schować, chce, aby dać mu spokój.Proszę, trzymajcie kciuki, to taki miły kotek, taki piękny w dodatku, dlaczego tak cierpi?

Już od kilku dni wciąż myślę o Maniusiu, oby wet szybko ustalił co mu dolega. Tylko czy on da się porządnie przebadać skoro nawet Tobie nie daje się dotykać

Proszę daj znać jak wrócicie od weta.

Źle dzisiaj spałam, budziłam się kilka razy i usypiając przypominał mi się Twój wczorajszy post. Pewnie z tego powodu śniło mi się wielkie stado kotów. Naliczyłam ich aż 19, wszystkie bure pręgowane i centkowane.

Maniuś już w lecznicy, zostanie tam do popołudnia.Sama nie wiem jak udało mi się go włożyć to torby, był chyba zaspany, oczywiście darł się ja opętany.Tak mi go strasznie żal, taki był miły, przytulaśny.Oby diagnoza była właściwa i kot wyszedł z tego.
Amika6, mnie też się śnią koty po nocach, a jak tak dalej pójdzie to sen stanie się jawą :evil:

Mam pięć kotów do wyadoptowania, za dużo tego.

Tusia jest u p.Izy i siłą rzeczy ma mniej zdjęć.Jest kochana, zdrowiutka, pięknie potrafi się bawić.Podobna jest do Niki, to jej rodzona siostra i chociaż nie były razem w DT to zachowują się identycznie.Żarłoki straszne, szczególnie kochają surowe mięso.Nika jednak miła Bohuna jako przytulankę, Tusia ma wprawdzie dwa kocurki do towarzystwa, ale one nie są takie przytulaśne.Chyba przez to bardziej lgnie do p.Izy, zdarza się, co prawda rzadko, ale zawsze, że przychodzi sama na mizianki.Uwielbia leżeć na parapecie i wygrzewać się w słońcu.Futerko czasem aż parzy.Dzisiaj zobaczyłam ją w oknie i takie zdjęcie mi wyszło

Właściwie to o Beni piszę na wątku Tolusia.Kotka pieknie mi się otworzyła dzięki malcowi :ok:

Nie ucieka, kiedy chcę ja pogłaskać, jest wyluzowana, spokojna, kochana, po prostu.
Jestem jednak cała w nerwach, nie wiem, co z Maniusiem.Tak kręcę się po domu, coś tam zrobię, napiszę post, zrobię zdjęcie, a na niczym skupić się nie mogę.Proszę o kciuki.

Cały czas

A telefonicznie nic Ci nie powiedzą? ...
I tak Cię podziwiam, bo ja to chyba już bym zeszła na zawał

Może by i powiedzieli, ale wolę osobiście.Gdyby coś było pilnego to mają w komórkach mój numer, zadzwoniliby.

Maniuś już w domu.Była kolejka u weta, trochę czekałam.Otóż Maniuś prawdopodobnie został podtruty maścią na świerzb.Ale to nie wiadomo.Problemem są wzdęcia, bardzo bolesny brzuch, rtg pokazało jelita wypełnione masą kałową.Dostał jakiś lek i środek przeciwbólowy, który mam podawać od jutra wieczorem, o ile mi się uda.Jeśli nie to na zastrzyk.Wenflon na łapce ma być do jutra, jak go zdejmę ? Też nie wiem.Pierwsze co Maniuś zrobił to poszedł do misek i jadł łapczywie.Nadal jest bardzo niemiły, warczy i chwyta zębami moją rękę, ale tak ze złością.Boli go, nie rusza się , ma więc problemy ..gastryczne, że tak powiem.Dlaczego nie jest taki miły jak dawniej? :cry:

Maniuś sobie podjadł i teraz już jest lepiej :lol:

, nawet bawiliśmy się trochę wędką :lol:

Nie złości się tak, może środek przeciwbólowy działa? Oby, oby tak dalej, a będzie z niego fajny kotek.

Maniuś

To nie jest ten kot, którego zgarnęłam z parkingu :cry:

Boi się innych kotów, to widać, ale Duduś też taki był.Poza tym coś mu dolega, nie bez powodu dostał leki przeciwbólowe.Musi wyzdrowieć, a i z psychiką będzie dobrze.On nie ma ochoty się bawić, a bardzo lubił i tor z piłeczką i laserek.O kastrację nawet nie pytałam, bo musi poczekać.

Trzymam kciuki za Maniusia :201461

, oby szybko doszedł do siebie

Dziękuję

Maniuś nadal jest nerwowy, straszliwie boi się innych kotów, zwłaszcza...Tolusia

Muszę uważać, bo malec pcha się do każdego.Maniuś chyba nie był w kuwecie, idę dzisiaj kupić mu RC Fibre, musi pomóc.Je i pije, nawet dużo.
Benia natomiast to nie ta kotka, co dawniej.Pozwala się głaskać, spała wczoraj na moim łóżku zanim położyłam się spać.Opieka nad maluchem dała jej pewność siebie.

Biedny Maniuś, oby jak najszybciej wyzdrowiał :ok:

Benia jest :1luvu:

nie mogę się napatrzeć na jej zdjęcia z Tolusiem. Tak pięknie się nim zajmuje i dzięki niemu tak pięknie się otwiera na ludzi.

Ewar nie podawaj przypadkiem żadnych ludzkich p/bólowych Maniusiowi, bo to bardzo niebezpieczna trucizna dla kotów (było o tym na forum i o tragicznych skutkach). Wiem, że no-spę mozna podawać, działa rozkurczowo i p/bólowo tyle, że jest bardzo gorzka i trzeba ją podawać dokładnie ukrytą w jedzeniu

Tymczasy:Benia.Maniuś,Kubuś i Tusia w DS.Miluś.

Kto przegląda forum