No i wróciłam z wakacji w Dolinie Loary. Koty też już przyjechały z kolonii u dziadków i wszyscy wracamy do codzienności.
Doliną Loary jestem absolutnie zachwycona, piękne małe żabojadzkie miasteczka skradły moje serce, widoki zapierały dech w piersi i aż żal było wracać, tym bardziej, że w Polsce padały rekordy ciepła a tam w najcieplejszy dzień było 32 stopnie a oprócz tego bardzo znośnie, max 28.
Zanim dotarłam do Doliny Loary powłóczyłam się jeden dzień po Strasbourgu, zobaczyłam katedrę, przespacerowałam się po urokliwych uliczkach (pełnych turystów) i zobaczyłam miasto z perspektywy stateczku.

A potem już cel podróży - Dolina Loary i zamki.
Z około setki dostępnych dla turystów zamków zobaczyłam 10. I tak
Amboise - położony bezpośrednio nad Loarą, z pięknym widokiem na miasteczko i na rzekę. W kaplicy przy zamku pochowany jest Leonardo Da Vinci, jego dom można zwiedzić w miasteczku.
Zamek

Widok na Loarę

A przechadzając się po miasteczku wypatrzyłam girouette w kształcie kota

Chambord - jeden z najokazalszych zamków, również królewski. Naprawdę zachęcam od odwiedzenia jeśli ktoś będzie w okolicy.
W poniedziałki przed zamkiem odbywa się targ z produktami spożywczymi lokalnych wytwórców, ceny są naprawdę przystępne. Polecam karmel z kasztanów i miód lawendowy
Sam zamek w moim skromnym obiektywie wygląda tak

Ma też jedną z najdłuższych w linii prostej perspektyw zamkowych

Cheverny - bardzo sympatyczny zamek, też jeden z większych, jedna z pierwszych prywatnych posiadłości udostępnionych do zwiedzania.

Na terenie zamku hodowane są psy rasy mały gończy anglo-francuski, można je zobaczyć w zamkowej psiarni, sama drugi raz bym się tam nie zapuściła, moim zdaniem nie jest to żaden powód do chluby

Blois - przepiękny zamek, położony praktycznie w centrum miasteczka, na lekkim wzniesieniu, z widokiem na Loarę.
Jadłam kolację w jednej z restauracji położonych przy samej rzece - widoki cudne
Oto zamek

Usse - zwany Zamkiem Śpiącej Królewny z uwagi na fakt, że mieszkał w nim Charles Perault, autor wielu bajek m.in. właśnie tej

Ma bardzo ładne ogrody

W zamku co roku jest wystawa figur woskowych w strojach z różnych epok a w jednej z wież zaaranżowane są scenki ze Śpiącej Królewny

Na zamku spotkałam też wielkiego wypasionego kota, kot zamkowy, bardzo przyjazny, tak się wiercił, że ledwie udało się zrobić mu fotkę

Villandry - na uwagę zasługują przede wszystkim zamkowe ogrody - piękne i ogromne


I moja skromna osoba na tle zamku i ogrodów

Azay-Le-Rideau - śliczny renesansowy zameczek, już nie tak okazały, niestety aktualnie w renowacji więc z samej fasady niewiele można zobaczyć ale w środku jak najbardziej

Chenonceau - przecudny zamek na wodzie, też z wielkimi ogrodami i menażerią (ptaki, osiołki, takie tam)

Loches - niewielki zamek, przepiękne widoki na miasto. W zamku można zobaczyć oryginał aktu skazujące na śmierć Joannę D'Arc.


Montresor - jedyny polski zamek we Francji, w 1848 zakupiony przez hrabiego Branickiego, obecnie w posiadaniu rodziny Reyów. Po zamku oprowadzają właściciele lub przesympatyczna pani przewodnik (Polka) mieszkająca w miasteczku, zresztą w miasteczku wiele rodzin ma polskie korzenie. Samo miasteczko przecudne, z uroczym parkiem, w ubiegłym roku było na drugim miejscu w konkursie na ulubione miasteczka Francuzów.

Latając od zamku do zamku zobaczyłam też winnicę pana Plou - Plou et Fils, gdzie można podegustować i nabyć za interesującą cenę przyzwoite lokalne wina. Zakolegowałam się też z sunią panów Plou, o której krąży legenda, że jest stara jak winnica i chodzi wiecznie pijana, natomiast jest bardzo poczciwym psiskiem

A w drodze powrotnej dzień w Paryżu, skorzystałam z okazji i zajrzałam pod sukienkę Wieży Eiffla

Cudnie było
