Wyniki ok , ale i tak nadal nie wiemy co jej jest bo Matyldzia nadal nie chce jeść , ani na silę przez strzykawkę , ale juz nie wymiotuje ...
A z Gracją byłam po 23 ej bo nie było czasu predzej , i my sobie idąc jedna strona chodnika a po drugiej stronie ida znajomi z psem biglem , i oczywiście jak mnie dojrzeli idą w moja stronę , ja im mówię żeby nie podchodzili z psem bo ja jestem z kotem bojowym

, a oni że przecież ich pies kotu nic nie zrobi , to ja im ale kot zrobi krzywdę psu , a oni mnie zignorowali i ida dalej w moim kierunku a ja juz nieco zdenerwowana mówię , nie podchodźcie bo ja ją puszcze na długa smycz i będzie atak a oni nadal nie wierzyli az do momentu jak Gracja poczuła ze ma luz na smyczy i w tym samym momencie ogon do góry jak wiewióra i buczenie i szybkim krokiem do psa i dopiero wtedy mi uwierzyli i nie mogli uwierzyć w to co widza , że jak to kot atakuje psa, to niemożliwe , ze nigdy nic podobnego nie widzieli

I tak sie zastanawiam czy Gracja nie jest mieszanka jakiegoś bengala , bo właśnie ta rasa jest super do ludzi , ale nie zawsze do innych zwierząt , sa bardzo terytorialne ...