DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12 Gapa odeszła :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 07, 2014 6:46 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Wiosna w pełni, ptaki wstają o świcie, czyli akurat w okolicach 4, więc dlaczego koty miałyby być gorsze :mrgreen:
Kciuki za apetyt, za zdrowie. Niech będzie najlepiej, jak się da.

Joako

 
Posty: 3275
Od: Wto cze 19, 2007 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 07, 2014 21:19 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

kotydwa12 pisze:Prawie wszystkie wizyty za nami.


Kciuki dla Personelu, za to ganianie i pamiętanie, kiedy jaki kot i kiedy co.

A Pensjonariusze lepiej mieć nie mogą - farciarze :)
Tyle troski, opieki, miłości - powinni kupon lotto wypełnić, Pensjonariusze ci, łapkamy ;)
Obrazek
Obrazek

akne

Avatar użytkownika
 
Posty: 1339
Od: Pon lut 18, 2013 21:06
Lokalizacja: Warszawa - Targówek

Post » Sob cze 07, 2014 23:31 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Personel za kciuki dziękuje.
I poleca się wraz z Lady Cwaną szczególnie tak jutro od 18-tej (na 18.30 wyznaczony jest termin sanacji paszczy).
Opiekunka trochę panikuje, bo to bedzie trzeci zabieg w przeciągu niecałych trzech lat [pierwszy był w październiku 2011] a Dzidzia Piernik w wieku póżnej dorosłości - siedemnastą wiosnę zaczęła.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 08, 2014 18:58 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

kotydwa12 pisze:Personel za kciuki dziękuje.
I poleca się wraz z Lady Cwaną szczególnie tak jutro od 18-tej (na 18.30 wyznaczony jest termin sanacji paszczy).
Opiekunka trochę panikuje, bo to bedzie trzeci zabieg w przeciągu niecałych trzech lat [pierwszy był w październiku 2011] a Dzidzia Piernik w wieku póżnej dorosłości - siedemnastą wiosnę zaczęła.

Posyłam kciuki moje i futerek dla Cwanej i całego stadka :ok:
kicikicimiauhau
 

Post » Pon cze 09, 2014 18:37 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Lady Cwana Gapa nadal ząbkowym koteczkiem jest.
Wczoraj okazało się, że termin cuś pokiełbasiony był i zabieg panenka ma w sobotę.
I dobrze, bo jakieś mi się złe myśli snuły po głowie (staję się przesądną babą).

A banda wymyśliła, że ja chyba strasznie marznę i co najmniej cztery koty muszą leżeć przytulone do pańci, a pozostałe upominają się w tym czasie o głaski i dostarczenie jakiś rozrywek.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 10, 2014 7:05 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

kotydwa12 pisze:Lady Cwana Gapa nadal ząbkowym koteczkiem jest.
Wczoraj okazało się, że termin cuś pokiełbasiony był i zabieg panenka ma w sobotę.
I dobrze, bo jakieś mi się złe myśli snuły po głowie (staję się przesądną babą).

A banda wymyśliła, że ja chyba strasznie marznę i co najmniej cztery koty muszą leżeć przytulone do pańci, a pozostałe upominają się w tym czasie o głaski i dostarczenie jakiś rozrywek.


Moje też mnie dogrzewają :roll: , a jogging zaczynają uprawiać ok. 4 nad ranem :twisted:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Wto cze 10, 2014 7:49 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Za wszystkie koteczki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4011
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Wto cze 10, 2014 16:10 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Misio na pół roku jak dobrze będzie ma "z głowy" wizyty u ortopedy. Pan doktor badając kotka potwierdził moje obserwacje, że w łapkach zdecydowana poprawa. Misza ma dostawać leki wg schematu: trzy miesiące syropku z kwasem hialurynowym; dwa trzy tygodnie przerwy; trzy miesiące syropku i kontrola. Misza nauczył się upominać o podanie Matacamu jak łapiny bardzo dokuczają i opiekunka prawie doszła do prawidłowego dawkowania (lek pomagał gdy był podawany przez dwa dni i "starczało to" na tydzień-dziesięć dni, weterynarz zalecił w takiej sytuacji podawanie przez pięć dni co powinno dać około miesiąca "spokoju"). I Misio też prawie nie szalał przy umieszczaniu koteczka w przenosce, i bez paniki w gabinecie się obeszło (kagańca nie zakładałam - śmiało rozglądał się i cuś kompinował jak wyjść; nie było obawy, że zawałem albo innymi sensacjami wizyta się skończy).

Jak tak dalej będzie to bandę hipochondryków wychowam.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 10, 2014 19:28 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

A ja się dziwiłam czytając wpis o planowanym zabiegu dla Lady Cwanje Gapy na niedzielę, myślałam nawet, hoho, ale mają lekarza, co nawet w świąteczne terminy robi zabiegi :mrgreen: Zważywszy na panujące upały, dla LCG lepiej, że zabieg odłożony.

Brawo dla Misia, mądry kotek, wie, że człowiek potrafi pomóc.
A w ogóle szacunek dla Personelu, za podawanie specyfików kotom, musisz mieć jakiś sposób na aplikowanie leków, z mojego doświadczenia, to horror i strrraszna obraza leczonego kociejstwa oraz unikanie człowieka :wink:

Joako

 
Posty: 3275
Od: Wto cze 19, 2007 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 10, 2014 20:12 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Moja pierwsza kotka Zgagunia ['] zabrana z ulicy w wieku 10+ przeżyła ze mną jeszcze prawie sześć lat dzięki medycynie weterynaryjnej i determinacji opiekunki, która po prostu musiała się wielu rzeczy nauczyć (i nie dam złego słowa na klinikę "Bemowo" powiedzieć, bo to była chyba trzecia przychodnia do której z kociną trafiłam i pierwsza w której otrzymałyśmy sensowną pomoc oraz tłumaczono mi: co, po co i dlaczego).

A egzemplarze kocie trafiają mi się ekscentryczne np. Romuś jest lekomanem i gdy tylko jakaś tabletka upadnie to koteczek próbuje ją spożyć (chyba profilaktycznie bo przecież różne choroby mogą się do kotka przyplątać), co skończyło się kiedyś płukaniem żolądka; na szczęście przestał już od paru lat wyjmować leki z opakowań i nie trzeba ich trzymać "pod kluczem".

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 12, 2014 6:42 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

kotydwa12 pisze:Moja pierwsza kotka Zgagunia ['] zabrana z ulicy w wieku 10+ przeżyła ze mną jeszcze prawie sześć lat dzięki medycynie weterynaryjnej i determinacji opiekunki, która po prostu musiała się wielu rzeczy nauczyć (i nie dam złego słowa na klinikę "Bemowo" powiedzieć, bo to była chyba trzecia przychodnia do której z kociną trafiłam i pierwsza w której otrzymałyśmy sensowną pomoc oraz tłumaczono mi: co, po co i dlaczego).

A egzemplarze kocie trafiają mi się ekscentryczne np. Romuś jest lekomanem i gdy tylko jakaś tabletka upadnie to koteczek próbuje ją spożyć (chyba profilaktycznie bo przecież różne choroby mogą się do kotka przyplątać), co skończyło się kiedyś płukaniem żolądka; na szczęście przestał już od paru lat wyjmować leki z opakowań i nie trzeba ich trzymać "pod kluczem".

Ten Romus to juz naprawdę jest hipochondrykiem :ryk:
kicikicimiauhau
 

Post » Czw cze 12, 2014 19:50 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

kotydwa12 pisze:Moja pierwsza kotka Zgagunia ['] zabrana z ulicy w wieku 10+ przeżyła ze mną jeszcze prawie sześć lat dzięki medycynie weterynaryjnej i determinacji opiekunki


Przykład Gai (https://www.facebook.com/events/459976177469119) utwierdził mnie w przekonaniu, że determinacja i świetna opieka weterynaryjna mogą zdziałać cuda.
Ale ja nie mam zbyt wielkiego doświadczenie przy kotach.

kotydwa12 pisze:A egzemplarze kocie trafiają mi się ekscentryczne np. Romuś jest lekomanem i gdy tylko jakaś tabletka upadnie to koteczek próbuje ją spożyć (chyba profilaktycznie bo przecież różne choroby mogą się do kotka przyplątać), co skończyło się kiedyś płukaniem żolądka; na szczęście przestał już od paru lat wyjmować leki z opakowań i nie trzeba ich trzymać "pod kluczem".


Rozbawił mnie Romuś lekoman :D Gdyby mój kot tak zżerał tabletki, to bym była przeszczęśliwa, a nie że "co mi tam robiom tabletki jakieś w pysk wrrrr mrrrau miauuuuu."
Obrazek
Obrazek

akne

Avatar użytkownika
 
Posty: 1339
Od: Pon lut 18, 2013 21:06
Lokalizacja: Warszawa - Targówek

Post » Pt cze 13, 2014 19:06 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Ale oczywiście tabletki zżera kotek cieszący się (jak na razie i oby jak najdłużej) dobrym zdrowiem, będący też do skończenia 10-ciu lat krwiodawcą.

Jutro Lady Cwana o dziewiątej ma termin sanacji paszczy a opiekunka jakieś panikarskie nastroje.

Dziś Nadzieja wizytowała klinikę i coś jest nie tak, ale bez powtórzenie USG to ciężko diagnozować (jesteśmy zapisane na 02.07 i na listę rezerwową do dr Marcińskiego) bo coś kocinę boli i nerki są "podejrzane" ; próbuję łapać mocz a jak się nie uda to trzeba będzie w klinice metodami bardziej inwazyjnymi to przeprowadzić.

Perełka Paluszanka ['] staje mi przed oczami i bezradność.

Reszta Bandy Ośmiorga trzyma się.
Ostatnio edytowano Czw cze 19, 2014 17:46 przez kotydwa12, łącznie edytowano 1 raz

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 13, 2014 19:38 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Personel to Wysoko Wykwalifikowany jest, a o bezradności i panice pewnie pisze jako empatyk-wrażliwiec-służbista.
Bydzie dobrze, inaczej nie ma prawa być.

Miłość to wielka siła, koty to czują.

Gdyby jakiś koncern farmaceutyczny opatentował lek "Miłość i odpowiedzialność" (jak "Magnez z witaminą B6", bo odpowiedzialność wspomaga przyswajanie miłości), to by do końca wszechświata opływał w dostatki.
Póki co patent na to ma Personel ;)

Reasumując: kciuki, kciuki, kciuki. I kropka.
Obrazek
Obrazek

akne

Avatar użytkownika
 
Posty: 1339
Od: Pon lut 18, 2013 21:06
Lokalizacja: Warszawa - Targówek

Post » Sob cze 14, 2014 17:05 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

akne pisze:Personel to Wysoko Wykwalifikowany jest, a o bezradności i panice pewnie pisze jako empatyk-wrażliwiec-służbista.
Bydzie dobrze, inaczej nie ma prawa być.

Miłość to wielka siła, koty to czują.

Gdyby jakiś koncern farmaceutyczny opatentował lek "Miłość i odpowiedzialność" (jak "Magnez z witaminą B6", bo odpowiedzialność wspomaga przyswajanie miłości), to by do końca wszechświata opływał w dostatki.
Póki co patent na to ma Personel ;)

Reasumując: kciuki, kciuki, kciuki. I kropka.

Nic dodac, nic ująć :ok:
kicikicimiauhau
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: borysku, Marmotka, Meteorolog1, Sigrid i 8 gości