mir.ka pisze:to już winogrona ci urosły?
a to w pracy nie ma takich co lubią koty?
Miruś, to stare winogrona , porastające ganek w celach bardziej ozdobnych niż konsumpcyjnych. Ich zadaniem jest dawanie cienia - ganek od południowego zachodu. I takie długie pędy włażą nieproszone, obcinać trzeba je parę razy w sezonie, a plątanina jest bardzo pożądana ze wzgl na cień.
Co do kotolubności - większość ludzi jest z okolicznych wiosek, traktujących zwierzęta po wioskowemu


Gdy w ub roku Pietruś zaliczył uraz, po którym musiałam w pon od rana jechać do weta i wzięłam urlop na żądanie, mówiąc, że mam kota po wypadku, to do tej pory się ze mnie śmieją



Jedyna moja koleżanka, też świrnięta lekko - dwa koty i dwa psy - właśnie odeszła z pracy, ze wzgl na załamanie nerwowe. W papierach od psychiatry ma skutek mobbingu


Dlatego na FB za wiele nie pisałam - i tak mam zbyt wiele pytań, czy pomogę załatwić psa do budy, bo przecież tyle udostępniam. i to nie chodzi o psa na zewnątrz - przecież są takie rasy, które wolą wolny wybieg, tylko o psa na łańcuch


