Moderator: Estraven
Mówi, że but jej pękł, ale nie jestem pewna, czy to było bezpośrednim powodem, czy po prostu się poślizgnęła. Walneła "jak długa"na ziemię, na szczęście kurtka z kapturem osłoniła trochę głowę. Jola przez sekundę leżała sprawdzając czy żyje i może się ruszać, potem zadzwoniła po sasiadkę, zeby przyniosła jej "coś na zmianę", bo w tym miejscu było błoto i cała była uwalana w tym błocie. A potem pozbierała się jakoś i poszła szukać kotki, która na szczęscie schowała się do styropianowego domku. Jola zatkała otwór szmatą, zapakowała domek w przygotowaną wczesniej poszwę i dotaszczyła to wszystko do domu. Przez 2 godziny demontowała domek, żeby jakoś dostać się do kotki i przepakować ją do klatki łapki (tej wielkiej). W końcu się udało i kotka trafiła do lecznicy. Niestety, było juz za późno - kotka miała 37,4 st. i chyba jakąs infekcję wirusową. W nocy kotka odeszła w lecznicy, wetka mówi, że była na środkach przeciwbólowych, więc chyba odesła bez cierpień.jolabuk5 pisze:[...]natomiast Jola - SPADŁA.![]()
Mówi, że but jej pękł, ale nie jestem pewna, czy to było bezpośrednim powodem, czy po prostu się poślizgnęła. Walneła "jak długa"na ziemię, na szczęście kurtka z kapturem osłoniła trochę głowę. [...]
jolabuk5 pisze:[...]ze za późno kotkę złapała[...]

jolabuk5 pisze:[...]Jola ma obiecany domek dla niej, ale to trochę daleko[...]
jolabuk5 pisze:Nie wiem dokładnie, Sandomierz czy jakos tak...
jolabuk5 pisze:Oczywiście pomyliłam - to Kazimierz, a nie Sandomierz[...]
Użytkownicy przeglądający ten dział: Kitiuszka i 36 gości