Wczoraj zapomniałam o tabsach, ale dziś zamówię. Likier dla K. za przewiezienie kociastych z mamuśką z Wadowic do Chrzanowa nastawiony.
Dziś z Fionką, Cielem i Rukią byliśmy na pobieraniu krwi. Przy okazji nastąpił dokładny ogląd Rukii i o ile węzły się zmniejszyły, to za to zęby do bani i jak będą wyniki to leczymy na szybko, na już. Ze względu na ilość kotów i pogodę jechaliśmy taksą z zaprzyjaźnionym panem taksiarzem, który podjechał po nas specjalnie, mimo że już był po pracy

. A po powrocie i nakarmieniu kotów (bo wszystkie były na czczo

) okazało się, że animonda może być, ale koperkowe chlebojaje to jest to, co Fionka lubi najbardziej. Pani wet stwierdziła, że Fio urosła ślicznie, ładnie się zaokrągliła i ofutrzyła i że ma bardzo wymowne spojrzenie:("te, jeszcze trochę krwi mi zabierzesz a podam Cię do TOZu). A Rukia zebrała wyrazy podziwu za spokój i opanowanie - bo dzięki litanii pochwał i zachwytów oraz wyrazów zrozumienia i uwielbienia z mojej strony grzecznie dała sobie pobrać krew na morfologię i biochemię.