Gości najczęściej odwiedzających ukradkiem i nieujawnionych widzę, że zagląda tutaj dużo, temat mojego poprzedniego posta był dla nas bardzo ważny… jeśli ktokolwiek trzymał kciuki albo o nas pomyślał o czym wcale nie wiedziałam to tym razem nic nie pomogło…
…..
Podobnie – test na spostrzegawczość trwający już kilka dni oblali wszyscy i też nikt niczego nie zauważył…
……….
W prywatnej rozmowie zażartowałam, że
”ktoś mnie ściga” i że wyjaśnię co to znaczy:
Tydzień temu w środę zdobyłam coś bardzo wartościowego.... od zawsze Brat Mojego Taty podczas rozmów z rodziną słyszał, że ktoś bardzo dawno temu zabrał do Warszawy
jedyne istniejące zdjęcie naszej prababci zrobione w 1931 roku !
Spotkałam się z Wnuczką Brata Mojego Dziadka –
i mam je w domu - obiecałam przeskanować bardzo dużo stron z Ich dość grubego albumu ze zdjęciami
Jej Mama żyła 89 lat i bardzo szczegółowo opisywała dużo zdjęć.
Tam są daty i fakty, których nie znamy
……
Ściga mnie właśnie Brat Taty – jest jeszcze bardziej niecierpliwy niż ja – czeka kiedy Mu przyślę wszystkie przeskanowane zdjęcia… i do mnie dzwoni….
Przyłapał mnie na gorącym uczynku – kiedyś wieczorem nie miałam czasu na opracowanie i przysłanie czegoś nowego a wydało się dlaczego gdy do mnie zadzwonił pytając o to gdy właśnie byłam z wizytą i średnio miałam czas na długą rozmowę gdy było dość późno a ja na drugim końcu miasta – właśnie wtedy z przekazanej słuchawki dowiedział się, co zostało przygotowane do pożyczenia mi…
To jest grube, myślałam, że będzie ich więcej – narazie w pierwszej pożyczonej części dokumentów było 32 strony z bloku technicznego…