Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

no ja to miewałam komplet. Ale teraz muszę szukać nowej lokalizacji - balkon dziś został osiatkowany (ku zgrozie sąsiadów, że w niedzielę).
Przeniosę się na sypialniane okno chyba - na przeciw nie ma blisko bloku może nikt nie będzie afery kręcił z tego tytułu.
Na szczęście w Wej mamy co najmniej dwie rzeczki w mieście - w tym jedna, blisko, mojego osiedla ma łagodne zejście do wody i duże kamienie przy brzegu- można się spokojne napić będąc ptaszkiem.

Megana pisze:Sel, piękne.
U mnie nastąpiło niestety coś odwrotnego - na początku ptaszki przychodziły do karmnika, od 2007 nie przychodzą. Wtedy pobudowały się domy naprzeciwko, ale budowy dawno skończone. Na koty kiedyś nie zwracały uwagi, zresztą karmnik wisiał na wysokości strychu, sypałam ziarenka przez okno sypialni.
Nie wiem, czemu mój karmnik został porzucony.

Wiesz, może jest tak, że to nie o same budowy chodziło, tylko o to, że podczas budowy zostały wycięte chaszcze i zarośla, w których mieszkały ptaki. Jedynie to przychodzi mi do głowy. Nie sądzę, żeby Twoje drapieżniki wystraszyły ptaki

U nas pod dachem kopciuszki założyły gniazdo, pomimo, że kotów ci u nas dostatek. Nie wiem jak będzie teraz, bo starzy sąsiedzi, z jednym kotem, się wyprowadzili i wynajęli dom ludziom, którzy mają liczbę kotów niepoliczalną :wink:

Trochę się obawiałam, jak to będzie ... czy będą jakieś trudności... ale o dziwo nasze i ich koty bez problemów się zgadzają

Tylko z Kitonem wszyscy walczą, ale on jest niestabilny. Z reguły są to wojny na głosy, raz tylko musiałam rozpędzić towarzystwo, bo płot chciały rozwalić :roll:

Sel, najważniejsze, że zgrozę budziła praca w niedzielę

Gorzej, jakby im siatkowanie, jako takie przeszkadzało.

Długo nie pisałam, bo najpierw pokłóciłam się z jeżowym prezesem, potem mieliśmy czarną serię zgonów .... Wczoraj dotarł do nas kolejny jeż. Był tak słaby, że obawiałam się, że to kolejny w serii. Ale mam nadzieję, że da radę. Pani, która znalazła jeżyka nazwała go Jurek :roll:

Na szczęście okazało się, że to jeżowa dziewczynka, więc dostała na imię Georgia. Oby dała radę.

Bo to miał być Jeż Jerzyhttps://www.google.pl/search?q=je% ... B600%3B692

Nie mogłam się powstrzymać:)))

markopolo00 pisze:chciałbym jeszcze dodać że mam białego jeża który uwielbia spać wtulony w koty

O jeżu kolczasty, że tak się wyrażę, ale cudo! :1luvu:

A kić na focie, to jakby wypisz-wymaluj moja Pyśka

Cudny obrazek

A jakie słodkie są nietoperze

https://www.youtube.com/watch?v=kldBXAB2Kws

Słodziaki

Obrazki i filmik cudny.

A nas wszystkich pokonał upał ... ledwie żyjemy ...

Obrazek

Balcio zaszywa się w domu, w najchłodniejszym miejscu, gdzie światło nie dociera.

Ale rozkładówa

A Gacusie - miodzio

Nauka latania cudaczków-pokraczków! A 'żarte' jakie

Wzrok Fifka na drugim zdjeciu nie zapowiada spokoju. Ale nos ma nadal najpiękniejszy - za ten nos wszystko mu można wybaczyć :mrgreen:

Kolejny upalny dzień

Obrazek

Balcio nie daje się fotografować - zaszył się pod schodami ...

Moja mała trójka twardo drepcze za mną wszędzie...

A ja dziś kaczą rodzinkę uratowałam

Erin pisze::)
A ja dziś kaczą rodzinkę uratowałam

O szczegóły prosimy !

Meganuś - również

Miau dobry! :kotek:

Jak noc minęła? Mam nadzieję, że dała chwilę oddechu po wczorajszych upałach?

U nas było prawie 30 stopni, więc jakby powiedział K.Pawlak, choć weź i smołę gotuj.
A do tego adrenaliny sporo, więc już w ogóle zrobiło się gorąco :spin2:

A było to tak: jadę ja sobie po obrzeżach miasta, leniwe niedzielne popołudnie, dojeżdżam do miejskiej plaży i cóż widzę?
Ano kaczą mamę próbującą przeprowadzić kaczaki z kanałku na drugą stronę ruchliwej ulicy, gdzie zaczyna się teren plaży.
Akurat do nich podjeżdżałam, kiedy kaczka stanęła na krawędzi krawężnika i dawała sus na jezdnię, a ja usłyszałam jadący z tyłu samochód :strach:

Migiem zeskoczyłam z roweru i prawie wyleciałam na jezdnię, machając rękoma i krzycząc: STÓJ!
Gościu się zatrzymał (dobrze, że z naprzeciwka akurat nic nie jechało), kaczka przeleciała przez ulicę, kręcąc zadkiem, kaczaki, w liczbie 6 lub 7 (nie wiem, bo tak szybko zasuwały, że omal oczopląsu nie dostałam), za nią - też kręcąc kuperkami

Po czym dali wszyscy nura w trawę i tyle ich widziałam. Samochód odjechał, a mnie jeszcze dłuższą chwilę telepało :spin2:

Ufff, dobrze że akurat znalazłam się w tamtej chwili w tamtym miejscu

A z kolei w sobotę przeniosłam kilka ślimaków ze ścieżki w trawę.
Taka jestem pokręcona na punkcie zwierząt

No po prostu drepczą. Ja do kuchni-one do kuchni, ja do łazienki-one do łazienki, ja na dwór-one na dwór, choćby nie wiem jaki upał był, leżą w trawie, dyszą, sapią, ale muszą być blisko pańci.

Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

Kto przegląda forum