Eowina przeżywa dzisiaj przygodę swojego życia. Po szybkiej akcji z odwołaniem lekcji, umówieniem się z Agą na dworcu PKP popędziłam po Eowinę na działkę, wracając musiałam zrobić przerwę. Wyjęłam z kartonu i zobaczyli ją ludzie. Dzieci były zachwycone "prawdziwy jeż" , jeden chłopczyk dotknął jej łapki i powiedział mamie, że narysuje jeża, bo już wie jak wygląda. Wzięłam Eowinie miseczki, karmę

Nauczyciele trzymają kciuki, żeby wszystko się udało

O 13.50 pojechaliśmy do centrum, z centrum zdążyliśmy na autobus o 14.05.
W Katowicach byliśmy po 15. W autobusie duszno i gorąco, całą drogę ją głaskałam, bo się dziewczę stresowało. Zaczęliśmy szukać jakiegoś chłodnego miejsca. Poszliśmy do sklepu zoologicznego. Panie zachwycona Eowiną. Stwierdziły, że jeż jest słodki i tak się do mnie przytula i pewnie one nie mogłyby się z nią rozstać, jakby były na moim miejscu. ładnie wytłumaczyłam, że przecież chcę dla niej jak najlepiej.
Potem poszliśmy do McDonalda, a potem na dworzec, gdzie Aga wzięła Eowinę. I o 16.22 Eowina wyruszyła w drogę
Wielkie podziękowania dla Martyny za dom dla Eowiny

Agi za zawiezienie Eowiny do Warszawy

Magdy za udostępnienie linka

paniom, które Eowinę znalazły i zawiozły do lecznicy

mojemu koledze weterynarzowi, że zadzwonił do mnie, że jest taki jeż

i Eowinie, że bardzo walczyła, żeby jednak żyć

i wszystkim za wszelkie wsparcie, kciuki i dobre myśli
Moja Eowina zostanie warszawianką
