Po dyżurze:
- były 2 osoby (Klaudia i Mateusz - o ile nic nie pomyliłam) zainteresowane wolontariatem, pomogli mi też w dzisiejszym dyżurze. Niestety przywieźli kotkę, która podobno słabo słyszy. Kotka krówka wylądowała na zdrowej.
- Niki uciekała przede mną ale nie kichała itp.
- Kotka w kaftaniku z 2 maluchów przeniesiona do podwójnego boksu na górze. Maluchy ok ale kotka znów wyje - ona b. chce wyjść...
- dla kotki karmiącej został jeszcze pro-kolin na rano, a jakaś karma, prócz tej suchej na pewno by jej b. pasowała
- Tola moim zdaniem wygląda dość licho - jakby odwodniona i futro brzydkie... to coś na łapce to spuchnięta kulka - nie wiem czy tak to wygląda cały czas, czy tylko jak się tam ropa nazbiera

- poza tym kociaki z "3" powoli robią się coraz odważniejsze
- Korkowi bez problemu przecięłam bandaż i zdjęłam, potem go pomiziałam ale niestety.... nie był zainteresowany opuszczeniem boksu, otwarłam mu boks i dopiero jak wyszłam z pomieszczenia, to on wyszedł ale na mój widok wrócił do boksu. Za drugim razem poszedł na okno i siedział z innymi kotami, jakby się znali od dawna

; jak zamykałam okno, koty przegoniłam - znów uciekł do boksu. Kilka razy otwierałam drzwi na dwór i wołałam go ale on nic. Nie wiem czy nie chciał wychodzić na noc

, czy po prostu mu u nas wygodnie

, ale ostatecznie zamknęłam mu na noc boks, bo chyba przydałoby się go odpchlić i odrobaczyć, jeśli planuje u nas zostać. Może rano zmieni zdanie ale ja go na siłę wywalać z chatki nie zamierzam (zwłaszcza, że on mi trochę Klimka przypomina).
- otwarłam tę joserę kitten
Z tego, co wiem to koty w chatce Felixy b. lubią ale w saszetkach