koteczekanusi pisze:A co mam mówić?
Wczoraj chciałam, ale postanowiłam jednak nie donosić. No ale dobra - skoro są żądania, to doniosę...
Pamiętacie Bożenę Dykiel w "Wyjściu awaryjnym"? Jak chodziła mówiąc "Podłość ludzka nie ma granic".
No, to powiem - niewdzięczność kocia nie ma granic.
Otóż - beżowa leżala sobie na kanapie. To postanowiłam kotka dopieścić - no chodż się poprzytulamy i położyłam obok. A kot co? Zadarł nogę i zaczął z zapałem wylizywać okolice ogona. Prosto przed moją twarzą. Podłość kocia nie ma granic.
I tylko dlatego, że kota zaszczepiłam...
No właśnie - zaszczepiłyśmy się wczoraj. Zważyłam kotka - waży 2,5 kg. Kazałam ją obmacać - jest "nieotłuszczona", ale i nie jakaś wychudzona (choć dla mnie to straszna chudzinka). I malutka jest. Niby je, ale jak na mój gust - mało. Choć trochę ją przyzwyczajam do tych puszek, które mam: najpierw muszę jej odrobinkę włożyć na siłę do pyska, żeby posmakowała, potem je kilka kawałków z ręki i dopiero, jak zaskoczy, mogę zostawić ją z miską. Taki mały głuptasek.
Pisałam już na wątku Mirmiłków chyba - na szczęście przestała zrzucać futro garściami.
A umaszczenie ma śmieszne - spod wierzchniego beżu wychodzi kremowy.
Czyli sterylizować się będziemy w piątek 30 maja albo w pierwszy wtorek czerwca - zobaczymy, jak mi praca się ułoży, bo muszę mieć wolne.
Beżowa właśnie odkryła, co takiego koty widzą w kabanoskach...
bardzo dziękuję za wieści, 2,5 kg to nie jest tragedia dla małego kotka
wierzę że uda Ci się kotka nauczyć jeść, choć widzę, że to ciężka praca jest