NEKO - Grupa Pomocy Kotom [Wrocław]

Tutaj kupiłam:
http://www.elkomtrade.eu/index_r.php?el ... 6&kateg=11

Nie mają chyba sklepu internetowego, ale jak się napisze do przedstawiciela handlowego to można zamówić bezpośrednio.
Tych większych klatek-łapek nie mają, ale ta mniejsza jest chyba ok (wydaje mi się, że jest podobnej wielkości jak ta, w którą ostatnio łapałam kota, a tamta była ok).

Kosztowała 290 zł + VAT (Edit: brutto chyba jakieś 350? nie pamiętam).

Edit 2:
Na Allegro widziałam tańsze, ale z tego co znalazłam w necie, ta firma to dawny Zamet, a te klatki wszyscy chwalili, że są dobre i solidne.

O tak, o Zamecie czytałam, że bardzo dobry :ok:

Klatki od forumowego Broka są też dobre.

Bez komentarza...

http://www.lifewithcats.tv/2014/05/15/hero-cat-and-family-appear-on-today-show/

Nie wiem, czy ktoś jeszcze pamięta staruszkę Doris, która do mnie trafiła.

U Doris pojawiły się małe guzki w okolicach listwy mlecznej. Byliśmy wczoraj u dr Hildebranda, kotce zrobiono biopsję i czekamy na wyniki.
Ale niestety biorąc pod uwagę okoliczności (zwłaszcza to, że Doris jest niesterylizowana i że guzki dosyć szybko się powiększają) nie wygląda to zbyt dobrze.

Biedna Doris, potrzymam za Was kciuki.

Będą bardzo potrzebne, u niesterylizowanych kotek podobno 85-90% guzów to zmiany złośliwe.

Zastanawiam się, czy gdybym się odważyła ją wyciąć po wzięciu ze schroniska, to by to coś zmieniło...
Ale z drugiej strony w jej wieku mogłaby sterylki po prostu nie przeżyć.
Czego by człowiek nie zrobił, i tak źle, i tak źle.

myamya pisze:Czego by człowiek nie zrobił, i tak źle, i tak źle.

Otóż to. Myślę ciepło bardzo. I trzymam.

Najbardziej dołujące jest to, że ona jest w tej chwili w naprawdę niezłej kondycji, fizycznie i psychicznie.
Ładnie je, trzyma wagę, ma ładną sierść, poza zębami do niedawna w zasadzie nic jej nie dolegało, jest jak na siebie aktywna, a nawet ciekawska, sama przychodzi do głaskania, ogon nosi do góry. I nawet nieźle zniosła obecność gadającego do ścian i rozrabiającego kocura (niby są od siebie odseparowani, ale mimo wszystko ona wie, że w domu jest obcy kot).

Zastanawialiśmy się z weterynarzem nad ostrożnym zrobieniem jej zębów, skoro jest w takiej dobrej formie, a tu takie coś ...

Ech... też się z wetem bijemy z myślami odnośnie Franiowych zebów, nie tylko ze względu na FIV ale też nie wiadomo w jakim stanie jest franiowa tchawica. :roll:

Najgorzej jest właśnie podejmować takie ryzykowne decyzje. Kciuki trzymam mocno.

Doris ma gruczolakoraka.
W czwartek będzie miała RTG, żeby sprawdzić czy są przerzuty do płuc i czy w ogóle można coś jeszcze zrobić.
Ech.

Ktoś miał do czynienia z kotką w tym wieku z nowotworem gruczołu sutkowego?

RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Mam teraz u siebie kotkę perską na tym czasie. Jeden wet powiedział, że jest stara, drugi określił wiek na około 8 lat. Kotka znaleziona w końcu listopada. Okropnie skołtuniona, ważyła 2 kg. Ma niewiele zębów i początki zaćmy. Najpierw było leczenie przeziębienia potem golenie i odkarmianie. W styczniu dostała ruję. Badania krwi i sterylka w lutym. Okazało się, że na obu listwach ma guzki.
Rtg płuc nic nie wykazało i w marcu miała usuniętą całą listwę z jednej strony. Na początku maja po powtórnym rtg usunięto je drugą listwę.
Badanie histopatologiczne po pierwszej operacji wykazało nowotwór o niewielkiej złośliwości (tak to skomentował wet).
Dziś właśnie miała zdejmowane szwy.
Czuje się dobrze, ma apetyt. Waży już 3,80.
Trzymam kciuki za Doris :ok:

Ile trwał taki zabieg? Miała narkozę normalną czy wziewną?
Jak długo trwała rekonwalescencja po usunięciu listwy mlecznej? Szybko się goiło? Jak długo kotka musiała brać leki przeciwbólowe?
Po wybudzeniu można było ją od razu zabrać do domu?

Edit: przepraszam że tak chaotycznie się wypytuję ale jestem trochę roztrzęsiona...

RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

U weta byłam umówiona a godz. 9 , kotkę odbierała znajoma około godz 17.
Koteczka była już lekko wybudzona. Trochę chodziła i co jakiś czas podsypiała.
Nie wiem jaka była narkoza, ale myślę że normalna.
Po pierwszej operacji dostała antybiotyk w tabletkach i co parę dni zastrzyk przeciwzapalny. Już następnego dnia rano chętnie jadła i zachowywała się tak jak zawsze. Chodziła cały czas w kubraczku, po 14 dniach usunięto szwy.
Po drugiej operacji było trochę gorzej bo nie chciała jeść. Ale okazało się, że podłapała infekcję górnych dróg oddechowych. Po podaniu antybiotyku szybko wrócił apetyt.
Po tej 2 operacji miała dwa razy podane leki przeciwbólowe i przeciwzapalne bo na początku nie wiadomo było z jakiego powodu nie je.
Dziś wetka zasugerowała żebym już jej więcej nie pasła .
To jest Zuzia po strzyżeniu.

Strasznie dużo nerwów mnie to kosztowało.
Wcale się nie dziwię, że jesteś roztrzęsiona. Ja okropnie boję się jak kot ma narkozę. Poza tym jak zobaczyłam to ogromne cięcie od przedniej łapki do tylnej to już ledwo żyłam.

Doris miała dzisiaj RTG klatki piersiowej, nie ma przerzutów, wyniki krwi ma niezłe, zdaniem weta należy operować.
Prawdopodobnie będzie miała zabieg we wtorek, nie wiadomo jeszcze jak rozległy - decyzję ma podjąć chirurg po obejrzeniu Doris.

Kciuki będą bardzo potrzebne.

NEKO - Grupa Pomocy Kotom [Wrocław]

Kto przegląda forum