Pelcia, Różyczka i Łobuziki. FOTO

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 15, 2014 14:22 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

:( o rany, a co się stało? Bitwy to już tak blisko...
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw maja 15, 2014 15:06 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

ariel pisze::( o rany, a co się stało? Bitwy to już tak blisko...

To co zwykle kiedy usiłuję zabrać Rózię do lekarza. Dostała ataku paniki (pomimo, że dałam zastrzyk uspakajający). Zaczęła dyszeć i wywalć język na zewnątrz.
Nie był blisko, bo jechałyśmy na Gagarina.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw maja 15, 2014 16:58 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

Szkoda :(

Nie wiem oczywiście jak to wyglądało, ale dyszenie, wywalanie języka jak czy szarpanie krat i wycie olewam zupełnie :oops:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw maja 15, 2014 20:18 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

Mysza pisze:Nie wiem oczywiście jak to wyglądało, ale dyszenie, wywalanie języka jak czy szarpanie krat i wycie olewam zupełnie :oops:

Z tej wypowiedzi można by przypuszczać, że takie przypadki są na porządku dziennym. A nie są. Wiem, bo też trochę kotów woziłam.
Szarpanie za kratki to raczej te wielce oswjone odstawiają i to kiedy są jeszcze domu. Starchulce raczej zastygają bez ruchu, ewentualnie skarżą się głośnym miauczeniem (te domowe). Dzikuski potrafią się rzucać z przerażenia, ale większość zastyga w bezruchu i co potrafią pokazują dopiero w lecznicy :lol:
Czegoś takiego jak odstawia Rózia nigdy jeszcze nie widziałam u innego kota. Także nikt mi nie wmówi, że to jest normalne. Ona panikuje i nie wiem, czy jej serce wytrzyma, czy nie, zwłaszcza, że jest otyła.
Tak nie było od początku, bo kiedyś jak Pela z Rózią były tylko dwie (i były znacznie młodsze), to nawet zawiozłam je do moich Rodziców do Łodzi na przechowanie w czasie naszych wakacji.
Po raz pierwszy zrobiło się jej to, kiedy zawiozłam ją kiedyś na badanie kontrolne na Białobrzeską. Wtedy stwierdziłam, że jestem blisko lecznicy, to lepiej jechać do lecznicy, przynajmniej jej tam pomogą (z perspektywy czasu uważam, że to było glupie rozumowinie). Pomimo, że byłam umówina na godzinę, to musiałam czekać (życie), Rózia w tym czasie trzęsła się galareta. Kiedy dr. Czubek ją zobczyła była przerażona i natychmiast osłuchała jej serce, bo Rózia miała już wywalony i siny język.
Od tamtej pory próby wyniesia Rózi z domu były cztery, tylko dwie zkończone sukcesem :
1. W celu zachipowania - w lecznicy 5 min drogi samochodem. Zakończona zawrotką, bo po przyjeździe do lecznicy Rózia już dyszła na całego, a była kolejka. Wolałam nie czekać na siny język, tym bardziej, że kolejka nie była do dr. Czubek, tylko miejscowego konowała.
2. Do lecznicy na przeciwko mojego bloku. Pobranie krwi na testy FeLV (miałam kota z białaczką) plus szczepienie na białaczkę po wyniku ujemnym.
3. Do lecznicy na przeciwko mojego bloku. Pobranie krwi do morfolgii (ostatnio)
4. Dzisiaj, również zawróciłam przed sinym językiem.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt maja 16, 2014 8:47 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

no to się porobiło :(
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 16, 2014 9:31 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

Może podrzucę Was samochodem, wyjmiesz Różyczkę w samochodzie z transportera - może to coś pomoże?
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pt maja 16, 2014 15:38 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

tajdzi pisze:Może podrzucę Was samochodem, wyjmiesz Różyczkę w samochodzie z transportera - może to coś pomoże?

Byliśmy razem z TŻ.
Rózia nie należy do kotów, które uspokaja wzięcie na kolana. A jakby jeszcze zobaczył kogoś obcego...
Ale dzięki za chęci.

Naradzę się z Panią Doc co dalej. Niestety do końca tygodnia jej nie ma.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt maja 16, 2014 20:20 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

Opcją jest wizyta domowa weta z usg. Marciński to nie będzie, ale pewnie można by podpytać, poszukać. A jakby wet zrobił na usg zdjęcia to pokazać je na Białobrzeskiej lub nawet wysłać do Marcińskiego.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt maja 16, 2014 21:07 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

Mysza pisze:Opcją jest wizyta domowa weta z usg. Marciński to nie będzie, ale pewnie można by podpytać, poszukać. A jakby wet zrobił na usg zdjęcia to pokazać je na Białobrzeskiej lub nawet wysłać do Marcińskiego.

Naradzę z Panią Doc. Ja myślę, że Rózia jest otyła i stąd te złe wyniki mogą być. Mogę spróbować ją odchudzić (na razie nie wiem jak) i powtórzyć badania. Bo jeżeli to jest ...tfu, tfu, tfu... coś gorszego, to i tak nie da rady wozić jej na leczenie.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob maja 17, 2014 12:05 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

Ja taki koszmar jak Ty z Rózią przeżyłam z Pinkiem jak pojechał do weta sam, bez Floyda. Białobrzeska zachowała się wtedy perfekcyjnie. Roztrzęsiony kot siedział schowany pod szafką w gabinecie, mój syn leżał na brzuchu na podłodze i go uspokajał dobrym słowem a personel lecznicy chodził koło nas na palcach i tylko co jakiś czas zaglądał czy już można wejść. Z tego wyjazdu wyciągnęliśmy jednak wniosek, że chłopaki muszą wszędzie jeździć w duecie.
Może Twojej Rózi też by było raźniej gdyby miała kogoś kogo lubi koło siebie w transporterze?
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Sob maja 17, 2014 15:44 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

O to też jest jakiś pomysł! Migdał jak jeździł z Budrysem nie wył tak potępieńczo.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Sob maja 17, 2014 17:25 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

Dzięki Dziewczyny! Zrobię próby z Pelą i Ziutkiem (bardzo się lubią).
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon maja 19, 2014 10:06 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

:ok: :ok: Nie pozostaje nic innego jak mieć nadzieję, że zadziała
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto maja 27, 2014 20:51 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

Dzisiaj byłam u Pani Doc. Dopiero dzisiaj, bo w zeszłym tygodniu jej nie było.
Na moje nieśmiałe sugestie, że te wyniki to może skutek tuszy, tylko potrząsnęła przecząco głową :(
Dostałam ornipural na dwa tygodie, potem powtórka badań krwi.
Jeżeli nadal będa złe, to trzba będzie cos wymyślić z tym USG.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto maja 27, 2014 21:23 Re: Pelcia, Różyczka i Łobuziki. Mój Rózinek....

A może poszukać " ludzkiego " USG na naszej wiosce i się spytać czy nie mogli by Rózi fotki cyknać? Bo tak szukam na necie mobilnego USG ale nie widzę...
Obrazek

monika794

Avatar użytkownika
 
Posty: 3696
Od: Sob kwi 18, 2009 1:24
Lokalizacja: Warszawa Ursus

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości