Mysza pisze:Nie wiem oczywiście jak to wyglądało, ale dyszenie, wywalanie języka jak czy szarpanie krat i wycie olewam zupełnie
Z tej wypowiedzi można by przypuszczać, że takie przypadki są na porządku dziennym. A nie są. Wiem, bo też trochę kotów woziłam.
Szarpanie za kratki to raczej te wielce oswjone odstawiają i to kiedy są jeszcze domu. Starchulce raczej zastygają bez ruchu, ewentualnie skarżą się głośnym miauczeniem (te domowe). Dzikuski potrafią się rzucać z przerażenia, ale większość zastyga w bezruchu i co potrafią pokazują dopiero w lecznicy
Czegoś takiego jak odstawia Rózia nigdy jeszcze nie widziałam u innego kota. Także nikt mi nie wmówi, że to jest normalne. Ona panikuje i nie wiem, czy jej serce wytrzyma, czy nie, zwłaszcza, że jest otyła.
Tak nie było od początku, bo kiedyś jak Pela z Rózią były tylko dwie (i były znacznie młodsze), to nawet zawiozłam je do moich Rodziców do Łodzi na przechowanie w czasie naszych wakacji.
Po raz pierwszy zrobiło się jej to, kiedy zawiozłam ją kiedyś na badanie kontrolne na Białobrzeską. Wtedy stwierdziłam, że jestem blisko lecznicy, to lepiej jechać do lecznicy, przynajmniej jej tam pomogą (z perspektywy czasu uważam, że to było glupie rozumowinie). Pomimo, że byłam umówina na godzinę, to musiałam czekać (życie), Rózia w tym czasie trzęsła się galareta. Kiedy dr. Czubek ją zobczyła była przerażona i natychmiast osłuchała jej serce, bo Rózia miała już wywalony i siny język.
Od tamtej pory próby wyniesia Rózi z domu były cztery, tylko dwie zkończone sukcesem :
1. W celu zachipowania - w lecznicy 5 min drogi samochodem. Zakończona zawrotką, bo po przyjeździe do lecznicy Rózia już dyszła na całego, a była kolejka. Wolałam nie czekać na siny język, tym bardziej, że kolejka nie była do dr. Czubek, tylko miejscowego konowała.
2. Do lecznicy na przeciwko mojego bloku. Pobranie krwi na testy FeLV (miałam kota z białaczką) plus szczepienie na białaczkę po wyniku ujemnym.
3. Do lecznicy na przeciwko mojego bloku. Pobranie krwi do morfolgii (ostatnio)
4. Dzisiaj, również zawróciłam przed sinym językiem.