Timon, Alfa i Lucy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 14, 2005 13:55

Ciągle czekamy na wyniki badań Timka. Kocio czuje się już znacznie lepiej, ale i tak siedzę jak na szpilkach. Kciuki dalej potrzebne...
Aleksandra + dwóch synów, cztery (na razie ;) ) ogony kocie i jeden (wystarczy ;) ) psi.

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pon lut 14, 2005 13:58

trzymamy :ok:
z SUK da się żyć, nie załamuj się
może wystarczy półroczna dieta? Sfinksowi wystarczyła
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro lut 16, 2005 12:54

SĄ WYNIKI BADAŃ SIUŚKÓW!!!

Na szczęście nerki w porządku :) , co spędzało mi sen z powiek przez cały weekend. Ale są te paskudne kryształy :cry: :cry: :cry: ! Timon jest na Royalu Urinary, Uro-pecie i Furaginie. Dostał też antybiotyk na zapalenie pęcherza. Dzielnie łyka wszystkie tabletki (dostaje jeszcze tabletki na odporność, bo przy okazji infekcji jest osłabiony i znowu odezwały się oczka :cry:). Pani doktor mówi, że nie jest najgorzej. Będzie dobrze, tylko musi być na diecie. Czuje się już znacznie lepiej, siusia normalnie. Dzięki wszystkim za kciuki i za wsparcie!

Lusia skończyła rujkować (Uffffffff!!!). Stwierdziłyśmy z Panią doktor, że lepiej jednak poczekać ze sterylizacją, aż skończy rok, żeby potem nie miała jakiś powikłań hormonalnych. Podobno najlepiej podawać jej teraz przez te 3 miesiące prowerę, żeby zablokowac rujki i mieć pewność, że nie będzie operowana w trakcie lub tuż przed rują (bo to podobno bardzo komplikuje operację i stwarza większe ryzyko). Trzy miesiące na hormonach nie zaszkodzi jej podobno. Dostała już pierwszą tabletkę.

Alfa w jak najlepszym porządku.
Aleksandra + dwóch synów, cztery (na razie ;) ) ogony kocie i jeden (wystarczy ;) ) psi.

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Śro lut 16, 2005 13:22

Ale trzeba wreszcie umieścić jakiś pozytywny post! Ale obrazy mówią więcej niż słowa...
Zobaczcie sami :D :

http://upload.miau.pl/1/2464.jpg
http://upload.miau.pl/1/2467.jpg
http://upload.miau.pl/1/2468.jpg

Czy nasze dziewczynki nie są słodkie???
Aleksandra + dwóch synów, cztery (na razie ;) ) ogony kocie i jeden (wystarczy ;) ) psi.

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Śro lut 16, 2005 14:08

Świetnie, że już wiesz co z Timonem :)
Będzie dobrze - Fredzio od trzech lat jest na diecie "antykryształowej" i ma się bardzo dobrze :)

A dziewczynki w koszyku są kochane :D

Wojtek

 
Posty: 27800
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro lut 16, 2005 18:09

Trzymam :ok: za Twoje kociaste! Cieszę się,że juz tyle się wyjasniło! :D
Pozmniejszałam swoje foty,gdybys chciała zajrzec ponownie to zapraszam na s.5 Co prawda upload dziś wyjątkowo wolno chodzi,ale dobrze,że w ogóle chodzi. :wink:
Obrazek
Obrazek

Ciri

Avatar użytkownika
 
Posty: 2907
Od: Sob gru 11, 2004 12:40
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro lut 16, 2005 19:05

oj Twoje kociaki robia furore po prostu
zdrowia dla nich wszystkich
POZDROWIENIA z Inowrocławia :cat3:

Gudik

 
Posty: 633
Od: Wto sty 04, 2005 21:43

Post » Pt lut 18, 2005 12:39

Biedny Timon... Kciuki w górze cały czas, żeby wszystko jak najszybciej wróciło do normy :ok: :ok:

Dziewczyny w koszyku boskie :1luvu:

Pozdrawiam Cię gorąco i mam nadzieję na spotkanie :)

Motylek

 
Posty: 47
Od: Czw sie 21, 2003 19:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 07, 2005 22:36

Oj! Długo nas nie było… Remont, przeprowadzka… nie wiedzieliśmy w co wsadzić ręce. Ale wreszcie na swoim, wreszcie mieszkamy jak ludzie (i jak koty), i wreszcie mamy podłączony Internet! Niestety jeszcze nie stałkę, więc chwilowo nie będzie nowych zdjęć, ale mogę pisemnie zdać relację z pierwszych tygodni w nowym domu.

Pierwsze po przeprowadzce reakcje kotów bardzo nas zaskoczyły. Timon i Lucy przerażone, z wielkimi jak spodki oczami siedziały pod ławką w kuchni. Natomiast Funia sprawiła nam wielką niespodziankę – weszła do nowego domu jakby mieszkała tam od wieków, spojrzała na nas z miną: „To tu będziemy teraz mieszkać? W porządku całkiem.” i z ogonem uniesionym jak flaga rozpoczęła zwiedzanie wszystkich kątów.

Obecnie już wszystkie koty zdają się być wielce zadowolone ze zmiany lokum. Lucy ma wiele nowych „wysokościowych” miejsc, skąd może z góry spoglądać na świat, no i oczywiście nadal wędruje po framugach drzwi. Timon powrócił do dawno porzuconego zwyczaju układania się pod telewizorem do góry kołami. Alfa zauważyła, że w tej rodzinie nikt jej nie zabrania leżenia na łóżku, więc powoli aczkolwiek systematycznie przenosi się z wystraszonej pozycji na samym brzeżku materaca w kierunku środka naszego małżeńskiego łoża, przybierając przy tym pozę coraz bardziej zrelaksowaną. Już nie ucieka z łóżka w panice, kiedy ktoś wchodzi do sypialni, tylko dalej leży, a czasem nawet bardzo głośno domaga się pieszczochów.

Ponadto większe terytorium zaowocowało znacznym ociepleniem stosunków między Funią a Timonem. Timkowi zdarza się nawet przybyć do pokoju, gdzie na dywanie leży już Alfik i ostentacyjnie rozciągnąć swoje kocie futro tuż obok niej. Ale woli chyba spanie z Luską na ławeczce kuchennej, na moich ślicznych niebieskich poduszkach, które są już oczywiście całe w kocich kłaczkach i śladach pazurków.

Lusia ma wreszcie dużo miejsca do biegania (czasem to wydaje mi się, że nawet lata), gania więc całymi dniami za piłeczkami i myszami. W nocy też by pewnie ganiała, ale chowam jej zabawki do szuflady, bo jakoś trudno mi się śpi, jak mi ktoś dzwoni myszą tuż nad głową o piątej trzydzieści (o wredna ja!).

No i raz na jakiś czas (co najmniej raz dziennie) odbywa się ganianie z udziałem całej trójki. Zrywamy ze śmiechu boki, kiedy koty wpadają w potrójny poślizg na zakręcie na terakocie w przedpokoju!

W nowym mieszkaniu mamy wrażenie, że jest jakby mniej kotów… No i koty czasem giną. Ale już nauczyłam się, że zaginionej Lusi należy szukać na szafie, a Funi pod kołdrą (sama tam wchodzi!!!).

No i tak sobie mieszkamy nareszcie! Kto się wprasza na kawkę i pomizianie mojej trójeczki?
Aleksandra + dwóch synów, cztery (na razie ;) ) ogony kocie i jeden (wystarczy ;) ) psi.

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pon mar 07, 2005 22:52

jasenka pisze:Alfa zauważyła, że w tej rodzinie nikt jej nie zabrania leżenia na łóżku, więc powoli aczkolwiek systematycznie przenosi się z wystraszonej pozycji na samym brzeżku materaca w kierunku środka naszego małżeńskiego łoża, przybierając przy tym pozę coraz bardziej zrelaksowaną. Już nie ucieka z łóżka w panice, kiedy ktoś wchodzi do sypialni, tylko dalej leży, a czasem nawet bardzo głośno domaga się pieszczochów.

Dzielna Alfa! :)

Gratuluję kotom nowego domku ;)

Wojtek

 
Posty: 27800
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto mar 08, 2005 0:23

Ja się wpraszam :wink: uwieeelbiam oglądać domy od środka i od zewnątrz 8)
Gratuluje zmiany lokum, to wielka ulga jak wreszcie ma się normalny metraż :roll: :D
Ostatnio edytowano Wto mar 08, 2005 0:24 przez Nezia, łącznie edytowano 1 raz

Nezia

 
Posty: 5238
Od: Śro wrz 22, 2004 23:42
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto mar 08, 2005 0:23

się zdublowałam :oops:
Ostatnio edytowano Wto mar 08, 2005 0:27 przez Nezia, łącznie edytowano 1 raz

Nezia

 
Posty: 5238
Od: Śro wrz 22, 2004 23:42
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto mar 08, 2005 0:25

no i wymizianie kota jest moim marzeniem, nasz nadal sie nie daje :roll: ale już niedługo, niedługo :twisted: :lol:

Nezia

 
Posty: 5238
Od: Śro wrz 22, 2004 23:42
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto mar 08, 2005 3:43

jasenka pisze:Oj! Długo nas nie było… Remont, przeprowadzka… nie wiedzieliśmy w co wsadzić ręce. Ale wreszcie na swoim, wreszcie mieszkamy jak ludzie (i jak koty), i wreszcie mamy podłączony Internet! Niestety jeszcze nie stałkę, więc chwilowo nie będzie nowych zdjęć, ale mogę pisemnie zdać relację z pierwszych tygodni w nowym domu.

Pierwsze po przeprowadzce reakcje kotów bardzo nas zaskoczyły. Timon i Lucy przerażone, z wielkimi jak spodki oczami siedziały pod ławką w kuchni. Natomiast Funia sprawiła nam wielką niespodziankę – weszła do nowego domu jakby mieszkała tam od wieków, spojrzała na nas z miną: „To tu będziemy teraz mieszkać? W porządku całkiem.” i z ogonem uniesionym jak flaga rozpoczęła zwiedzanie wszystkich kątów.

Obecnie już wszystkie koty zdają się być wielce zadowolone ze zmiany lokum. Lucy ma wiele nowych „wysokościowych” miejsc, skąd może z góry spoglądać na świat, no i oczywiście nadal wędruje po framugach drzwi. Timon powrócił do dawno porzuconego zwyczaju układania się pod telewizorem do góry kołami. Alfa zauważyła, że w tej rodzinie nikt jej nie zabrania leżenia na łóżku, więc powoli aczkolwiek systematycznie przenosi się z wystraszonej pozycji na samym brzeżku materaca w kierunku środka naszego małżeńskiego łoża, przybierając przy tym pozę coraz bardziej zrelaksowaną. Już nie ucieka z łóżka w panice, kiedy ktoś wchodzi do sypialni, tylko dalej leży, a czasem nawet bardzo głośno domaga się pieszczochów.

Ponadto większe terytorium zaowocowało znacznym ociepleniem stosunków między Funią a Timonem. Timkowi zdarza się nawet przybyć do pokoju, gdzie na dywanie leży już Alfik i ostentacyjnie rozciągnąć swoje kocie futro tuż obok niej. Ale woli chyba spanie z Luską na ławeczce kuchennej, na moich ślicznych niebieskich poduszkach, które są już oczywiście całe w kocich kłaczkach i śladach pazurków.

Lusia ma wreszcie dużo miejsca do biegania (czasem to wydaje mi się, że nawet lata), gania więc całymi dniami za piłeczkami i myszami. W nocy też by pewnie ganiała, ale chowam jej zabawki do szuflady, bo jakoś trudno mi się śpi, jak mi ktoś dzwoni myszą tuż nad głową o piątej trzydzieści (o wredna ja!).

No i raz na jakiś czas (co najmniej raz dziennie) odbywa się ganianie z udziałem całej trójki. Zrywamy ze śmiechu boki, kiedy koty wpadają w potrójny poślizg na zakręcie na terakocie w przedpokoju!

W nowym mieszkaniu mamy wrażenie, że jest jakby mniej kotów… No i koty czasem giną. Ale już nauczyłam się, że zaginionej Lusi należy szukać na szafie, a Funi pod kołdrą (sama tam wchodzi!!!).

No i tak sobie mieszkamy nareszcie! Kto się wprasza na kawkę i pomizianie mojej trójeczki?



Gratulacje z okazji nowego mieszkanka dla Ciebie i futer :D :D
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 08, 2005 8:04

Jak kociska są mało widoczne w nowym domku, to może dokocenie :wink: :lol: byłoby wskazane :smiech3:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Franciszek1954 i 116 gości