No i nie poszło dobrze... tzn w sumie nie wiem jak poszło... ;/
kotka była ( śliczna,strasznie podobna do Mai) kocięta ma ( w tym czymś ala chlewik, szopka ) i Pani właścicielka owej szopki, która ani kotki ani kociąt dać nie chciała... No i w sumie się nie dziwię, tzn kotka przyplątała się niby 2 lata temu i tak sobie w tej ich szopce mieszka. Do domu kota nie wezmą, kotka lata gdzie chce, no ale to taka typowa polska wieś... kot wygląda dobrze, zaniedbany nie był, a że wiecznie głodny i dokarmiany przez wszystkich...
Zapytałam Panią Irenę czemu ona nie zapytała tej Pani o kota, ale Pani Irena pytała 3 osoby i wszystkie mówiły, że przybłęda... szkoda, że nie zapytała Pani właścicielki....

Tak to można od domu, do domu chodzić i pytać czy kto nie ma kociąt i kotki... i jeszcze nie jeden da...
w czwartek idę na działki łapać jedną kotkę, która nie jest wysterylizowana, ale jest na tabletkach, które Pani Irena dokarmia.
Wczoraj byłam w wylęgarni i i nasza wypuszczona kicia dobrze się miała, zjadła i sobie poszła... Tyle, że strasznie się drapała, myślę, że jednak te wyłysienia to może być alergia... bo odpchlona była, to na pewno nie pchły...