Ja też to traktuję jako wyrównanie szans. Z tym, że wiem, że nawet w środowisku "proekologicznym" pomysły są różne.
Mój brat w ogródku od kilku lat utrzymuje całoroczny karmnik - co prawda ilość dań serwowanych jest tam ograniczona - 2 razy dziennie garstka słonecznika i płatków owsianych. Oraz dwie miski z wodą - do picia i ewentualnych kąpieli (bo pani kosowa miała zwyczaj pluskać się w psiej misce na wodę). Korzystają różne ptaki oraz kilka leśnych myszy i nornik, który nawet wprowadził się w pobliże kamienia-karmnika. To wielkie zobowiązanie, bo towarzystwo skrzydlate wie, że na tym określonym kamieniu znajdzie coś do jedzenia, picia, zawsze - szczególnie zimą systematyczność może zaważyć o życiu.
Towarzystwo konsumentów wie też, że tym miejscu jest bezpieczne, nawet jeśli metr od karmnika siedzą ludzie. Szpakom to zresztą umiarkowanie przeszkadza, chowają się jedynie kiedy w ogrodzie jest ktoś obcy. Mięsne surowe resztki są wynoszone na pobliską polanę-porębę, bo tam jest gniazdo kruków, które już tak dobrze znają rodzinę brata, że kiedy wylatują na żerowisko lecą zawsze pokrakać nad ich ogrodem i podprowadzają swoje podloty w pobliże ich ogrodu - i taki młody siedzi w sosnach woła, bratowa mu odpowiada i tak do powrotu "rodziców" ("to wy tu u tego pana zostańcie, a my polecimy po jedzenie").
W sezonie lęgowym kiedy kosio towarzyszy nawet w kopaniu grządek i odbiera nawet z rąk wszelkie wykopane robaczki, a kiedyś nie znalazłszy nic na kamieniu stanął z pretensjami w drzwiach tarasu domagając się od siedzącego w domu brata uzupełnienia szwedzkiego stołu.
U brata pojawiają się jeże i jeśli zostaną spotkane obejmuje je program usuwania kleszczy. I tak się zastanawialiśmy czy można na odchodnym dołożyć ochronę dłużej działającą. Stąd było moje pytanie - skoro pomagać to czy ochrona przeciwkleszczowa też w to powinna wchodzić i jaka jest bezpieczna.
Ja mam od kilku lat wizytującą parę synogarlic na balkonie - zawsze jest małe co nieco dla nich. Teraz intensywnie zastanawiam się gdzie to "conieco" przenieść, skoro balkon musi być osiatkowany ze względu na kota (i ptaszki tym samym też) i żeby się za bardzo nie narazić sąsiadom.