Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Pon maja 12, 2014 15:21 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

dla mnie owoce są mdłe , bez smaku, pfuj, jesli tak smakują liście, to nici z odchudzania :lol:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon maja 12, 2014 15:28 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

No, nie! Kochana, to Ty byś chciała - schudnąć i mieć z tego odchudzania przyjemność jeszcze?
Herbatka z liści jest ..byle jaka, nie jest niedobra, spoko do popijania. A owoce suszone - tak jak napisałam - pyszne są! Kup na próbę , a potem zobaczysz, czy Ci sie będzie chciało zbierać.
Świeżą morwę też lubię :mrgreen:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25806
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 12, 2014 15:34 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

to nie da sie odchudzać bez przyjemności 8O eee to nie , poza tym kula jets kształtem idealnym, a ja podążam do ideały- i tego sie będę trzymać :ok: :mrgreen:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon maja 12, 2014 15:38 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

Powodzenia! :D
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25806
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 12, 2014 23:42 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

zaglądałam dziś na filmiki Spike's dinner i jeden z tamtejszych jeży jest mocno zakleszczony.
Czy u jeży można stosować takie długo działające preparaty spot on?
Obrazek

selenicereus

 
Posty: 115
Od: Wto mar 24, 2009 20:16
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Wto maja 13, 2014 0:47 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

Chyba można advocate.
Tylko nie wiem ile

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto maja 13, 2014 6:33 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

Bry! (dzień :twisted: :wink: )
Widzę, że rozpoczął się sezon fitness, tak trzymać :ok:

morelowa pisze:No, nie! Kochana, to Ty byś chciała - schudnąć i mieć z tego odchudzania przyjemność jeszcze?

A jak! :D
Jeden z najlepszych sposobów to rower, tylko trzeba jeździć naprawdę dużo.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto maja 13, 2014 8:59 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

selenicereus pisze:zaglądałam dziś na filmiki Spike's dinner i jeden z tamtejszych jeży jest mocno zakleszczony.
Czy u jeży można stosować takie długo działające preparaty spot on?


To zależy od kleszczy ;) Duże trzeba usunąć, co w zależności od umiejscowienia kleszczy nie musi być proste. Z małymi jest gorzej. Ja zakraplam advocatem, ale czasami przy dużej ilości małych kleszczy smaruję miejsca olejkiem z drzewa herbacianego, który podobno ma kleszcze odstraszać. Znam też osoby, które stosowały frontline i jeż nie miał problemów.
Ja zawsze kleszcze usuwam, więc nie jestem w stanie powiedzieć, czy jakiś czas po zakropleniu odpadną same.

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Wto maja 13, 2014 20:41 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

Dzięki - przy czym się nieprecyzyjnie zapytałam. Oczywiście usunąc, ale chodziło mi o to czy można prewencyjnie jeża zakropić coby jeszcze tej samej nocy o oczyszczeniu z zebrał kolejnej porcji pasażerów. W przypadku takich jeży wolnobytujących, ale stale żywiących się w tym samym karmniku może pozwoliłoby to zabezpieczyć zwierza.
Z drugiej strony nie powinno się zbytnio interweniować, no ale ustawienie stałego karmnika w ogrodzie samo w sobie jest ingerencją.
Tak tylko "głośno myślę".
Obrazek

selenicereus

 
Posty: 115
Od: Wto mar 24, 2009 20:16
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Wto maja 13, 2014 22:57 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

Ingerencją jest też ratowanie jeży, dokarmianie ich. Na pewno jak jest zimniej na dworze, znika więcej jedzenia w karmniku dla jeży (i nie wiadomo jakich innych istot). Ptaki też zjadają więcej. Ja wychodzę z założenia, że jeżeli już ingeruję i mam pomóc- pomagam. Wszystkie jeże, które wypuściłam na wolność były zabezpieczone advocate'm, czasami dodatkowo olejkiem z drzewa herbacianego. Niestety nie mam pojęcia, czy środek zadziałał od razu. Ja mogę z doświadczenia tylko napisać, że jeden z jeży pomimo, iż był spryskany frontline'm- miał bardzo dużo pcheł.

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Śro maja 14, 2014 23:25 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

selenicereus pisze:(...)Z drugiej strony nie powinno się zbytnio interweniować, no ale ustawienie stałego karmnika w ogrodzie samo w sobie jest ingerencją.(...).


Ja też się nad tym zastanawiałam. Na okoliczność dokarmiania ptaków. Bo niektórzy mówią, że to bez sensu, że robimy ro dla własnej przyjemności obserwowania ptaków, a im tak naprawdę nie jest to potrzebne, bo radziły sobie same przez wieki. Ale chyba nie mają do końca racji ... Zabieramy zwierzętom tereny łowieckie, narażamy na utratę życia w sposób, który przez te wieki nie występował ( na przykład mosty i ekrany, jeśli chodzi o ptaki, koszenie i palenie liści jeśli chodzi o jeże, samochody, w przypadku dzików i zwierzyny płowej). W takie sytuacji, różne udogodnienia jakie oferujemy dzikim zwierzętom, nie jest ingerencją, a wyrównaniem szans. Na przykład miseczka z karmą pozwoli jeżowej mamie wieczorem najeść się do syta i nie będzie grasowała w dziwnych porach, żeby coś sobie upolować, jednocześnie narażając się na skoszenie podkaszarką.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 15, 2014 0:38 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

Masz rację.
Przy monokulturach i mechanizacji w rolnictwie wielka ilość zwierząt ginie na polach.
Domy nie dające schronienia, bo bez żadnych wnęk na zbudowanie gniazda.
A że czasem coś się rozjeżdża w regulacjach....
No cóż, tam gdzie człowiek swoje egoistyczne paluchy wsadza tam przeważnie zaczyna się źle dziać.
Choć widać już coraz częściej, że wraca świadomość, że nie jesteśmy sami na świecie i że trzeba mieć wielki szacunek do tego co zastaliśmy.
Tylko to poczucie estetyki.
Na ogrodzie zostawiam zawsze pas nieskoszony, żeby w czasie koszenia reszty miały się gdzie schować choć niektóre. Mam kupę gałęzi, którą mam nadzieję wreszcie rdest obrośnie i będzie schronieniem dla ptaków, jaszczurek i innych.

Z wielką przyjemnością obserwowałam ostatnio na naszym osiedlu budki dla jerzyków. No bo przecież w tych naszych ostyropianowanych po kokardę blokach dla nich już nie ma miejsca. A bez nich przecież, tych pracowitych ptaszków robactwo zje nas i rośliny.
No i gdzie człowiek nie spojrzy tam nasze głupoty:(

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw maja 15, 2014 9:05 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

Ja też to traktuję jako wyrównanie szans. Z tym, że wiem, że nawet w środowisku "proekologicznym" pomysły są różne.
Mój brat w ogródku od kilku lat utrzymuje całoroczny karmnik - co prawda ilość dań serwowanych jest tam ograniczona - 2 razy dziennie garstka słonecznika i płatków owsianych. Oraz dwie miski z wodą - do picia i ewentualnych kąpieli (bo pani kosowa miała zwyczaj pluskać się w psiej misce na wodę). Korzystają różne ptaki oraz kilka leśnych myszy i nornik, który nawet wprowadził się w pobliże kamienia-karmnika. To wielkie zobowiązanie, bo towarzystwo skrzydlate wie, że na tym określonym kamieniu znajdzie coś do jedzenia, picia, zawsze - szczególnie zimą systematyczność może zaważyć o życiu.
Towarzystwo konsumentów wie też, że tym miejscu jest bezpieczne, nawet jeśli metr od karmnika siedzą ludzie. Szpakom to zresztą umiarkowanie przeszkadza, chowają się jedynie kiedy w ogrodzie jest ktoś obcy. Mięsne surowe resztki są wynoszone na pobliską polanę-porębę, bo tam jest gniazdo kruków, które już tak dobrze znają rodzinę brata, że kiedy wylatują na żerowisko lecą zawsze pokrakać nad ich ogrodem i podprowadzają swoje podloty w pobliże ich ogrodu - i taki młody siedzi w sosnach woła, bratowa mu odpowiada i tak do powrotu "rodziców" ("to wy tu u tego pana zostańcie, a my polecimy po jedzenie").
W sezonie lęgowym kiedy kosio towarzyszy nawet w kopaniu grządek i odbiera nawet z rąk wszelkie wykopane robaczki, a kiedyś nie znalazłszy nic na kamieniu stanął z pretensjami w drzwiach tarasu domagając się od siedzącego w domu brata uzupełnienia szwedzkiego stołu. 8O
U brata pojawiają się jeże i jeśli zostaną spotkane obejmuje je program usuwania kleszczy. I tak się zastanawialiśmy czy można na odchodnym dołożyć ochronę dłużej działającą. Stąd było moje pytanie - skoro pomagać to czy ochrona przeciwkleszczowa też w to powinna wchodzić i jaka jest bezpieczna.

Ja mam od kilku lat wizytującą parę synogarlic na balkonie - zawsze jest małe co nieco dla nich. Teraz intensywnie zastanawiam się gdzie to "conieco" przenieść, skoro balkon musi być osiatkowany ze względu na kota (i ptaszki tym samym też) i żeby się za bardzo nie narazić sąsiadom.
Obrazek

selenicereus

 
Posty: 115
Od: Wto mar 24, 2009 20:16
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Czw maja 15, 2014 22:57 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

Sel, piękne.
U mnie nastąpiło niestety coś odwrotnego - na początku ptaszki przychodziły do karmnika, od 2007 nie przychodzą. Wtedy pobudowały się domy naprzeciwko, ale budowy dawno skończone. Na koty kiedyś nie zwracały uwagi, zresztą karmnik wisiał na wysokości strychu, sypałam ziarenka przez okno sypialni.
Nie wiem, czemu mój karmnik został porzucony. :|

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 18, 2014 11:09 Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

Ptaki są dziwne :twisted: U mnie synogarlice nie przejmują się mną na balkonie, ani kotami. Koty oczywiście próbują zdziwione synogarlice złapać. Ja mam w glinianej podstawce od doniczki ziarenka , a w miseczce wodę. W deszczowe i chłodne dni znika więcej żarcia. Przychodzą zmarznięte i zmoknięte ptaki. Na dworze, w butelkowym karmniku jest tak samo. Amatorzy kąpieli zażywają jej w pojemniku do picia, drugi jest niższy i często piją z niego małe ptaszki, jeże.
Fajnie, że chociaż niektórzy mają karmniki na balkonach, chociaż o wodzie jakoś nie myślą.

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości