Meteorolog1 pisze:Przyjacielski ten kocio

O tak, i to bardzo

Przy korzystaniu z lustra, czesaniu Szpiegusek wskakuje do zlewu, przytula się do brzucha, nadstawia główkę do całowania. Dziś w pokoju był w otwartym kontenerku, jeszcze troszkę hamuje się przed wyjściem. Podszedł do niego Pandziak (znajomy z podwórka) i romantycznie się pocałowali
DZISIAJ DOSZŁA KARMA DLA MOJEJ WOLNO ŻYJĄCEJ KICI NOWEJ OD PANI EWY, JESZCZE RAZ Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJEMY ZA OKAZANĄ POMOC 
Na trzecim zdjęciu mokre z dsisiejszych zakupów.
Podczas karmienia Nowej spotkała nas bardzo przykra sytuacja

Facet, który ma niedaleko ogród wyskoczył do nas, czemu my koty karmimy, że ma na ogrodzie kupy i to musi sprzątać itp.itd Masakra. A z powrotem wracaliśmy tamtędy jeszcze z mokrym, żeby Jej dać jeszcze trochę, to wyrzucił miseczki z wodą i ciepłym mlekiem , talerzyk z resztą jedzenia był schowany, wiec tam nie wszedl i tylko to się ostało. Ale to nic, jutro damy dziewczynie nowe miseczki i damy tam głęboko , zeby nikt nie wyrzucil. Gosc mysli, ze na nas naskoczy, a my wystraszeni kokocią rodzinke na pastwe losu zostawimy

zawsze jakiś strup się znajdzie, w każdej naszej stoł9wce jest ktos, komu coś nie pasuje. Do diabła z takimi ludzmi. Tu ludzie są fajni, ale ci z okolicy to szkoda gadać. Ale najgorzej sie bac, utrudnianie karmienia to w pewnym sensie znecanie nad zwierzetami.
na ul. Lokietka (czarna rodzinka Gretki) rok nas maltretowali, a nawet policją straszyli. Absurd. Niech takich ludzi szlag trafi
