Bliższy weterynarz jest na ulicy Łukasińskiego , chodzimy właśnie na Więckowskiego. Cała swoją historie medyczna Mefik ma właśnie tam , od małego

Tak , mieszkamy przy wskazanym adresie - zapraszamy na kawę i odwiedziny do Mefiego. Jeżeli znajdzie p. czas , zapraszamy , Mefi na pewno się ucieszy.
Kilka przesiadek w godzinie szczytu, mając w kartonie kota , który intensywnie krwawi(wtedy jeszcze nie widzieliśmy skąd) w towarzystwie deszczu , te kilka kilometrów było dla nas bursztynowym szlakiem. Taksówka to Everest naszych marzeń ,mieliśmy przy sobie kilkadziesiąt złotych.
Prosimy nie budować wokół naszych starań , tak złowrogiej i podejrzliwej atmosfery. Jak wspomnieliśmy wyżej , nasze mieszkanie stoi otworem dla wszystkich tutejszych i przyjezdnych , którzy chcą zobaczyć Mefiego na własne oczy. Szukamy pomocy finansowej tutaj , bo jesteśmy na to skazani. Nie jest to powód do dumy ,ale na chwilę obecną nie stać nas na kolejne badania i leczenie farmakologiczne. Dlatego właśnie już teraz rozpoczęliśmy tę kampanie.
Wracając do najważniejszej sprawy!
Mefi jest nadal przerażony , widać ,że cierpi. Apetytu brak , zjada 1/4 zmiksowanej dziennej porcji. Wodę pije regularnie , gdyby nie strzykawka , nie piłby jej wcale.
Dobrze ,że mamy koło siebie apteke 24/h , bierzemy Nucky'ego na spacer i udajemy się po parafinę . Kupki nie widać
